17 lat wcześniej
Pov. trzecioosowby
- Pani? - do komnaty weszła niska brunetka, miała na sobie strój pokojówki, a w rękach trzymała ręczniki - Coś się stało, Pani?
Patrzyła na kobietę siedzącą na ziemi. Jej długie blond włosy opadły na twarz, jednakże dało się dosłyszeć lekki szloch kobiety.
- Mery, proszę cię przyprowadź mego męża - na końcu kobiecie głos się załamał. Nabrała szybko powietrza i zapłakała kolejny raz.
Służąca odłożyła ręczniki na stolik, ukłoniła się jej i wybiegła za komnaty w celu znalezienia Henryka. Przesiadywał w ogrodzie białych róż, tak jak już maił w zwyczaju. Wysoki mężczyzna z wręcz białymi włosami spojrzał swym błękitnym spojrzeniem na służącą która właśnie biegła w jego stronę.
- Mery?
- Pani kazała Pana wezwać do siebie. Leży na podłodze i płacze.
Henryk nie czekał na więcej informacji. Od razu zerwał się biegiem do ich wspólnej komnaty.
Z hukiem otworzył drzwi i upadł obok żony.
- Padme? Co się stało? Kochanie? - Henry nie nadążał z zadawaniem pytań, podniósł twarz blondynki aby ta patrzyła na niego. Przeraził się kiedy ujrzał jej oczy.
- Twoje oczy są błękitne? Tak jak moje, to oznacza jedno...
- Henryku jestem w ciąży.
Mężczyzna zbladł. Znał historię swojego rodu.
W jego rodzie rodzili się sami mężczyźni, kobiety od razu umierały, każdy miał blond włosy i błękitne oczy, oznaki królewskie. Klątwa obiegająca ród polegała na tym żeby zachować czystość rozwoju rodu, kobiety kiedy zachodziły w ciążę dostawały od losu błękitne oczy co oznaczało że już na zawsze będzie przynależeć do rodu Silva.
- Mamy pięćdziesiąt procent szans - powiedziała obejmując męża.
Od dawna starała się zajść w ciążę, nie udawało się, aż do teraz.
- Będzie dobrze, urodzisz zdrowego i silnego chłopca - Henry trzymał ją w objęciach głaszcząc po głowie aby uspokoić kobietę choć sam nie wiedział co ma robić, bał się.
6 miesięcy później
- Jaka jest płeć?
Henryk zadał to pytanie od razu jak wyszedł z uzdrowicielem z komnaty gdzie leżała Padme.
- Henryku...
- Jaka jest płeć? - powtórzył pytanie ostrzejszym tonem.
- Bardzo mi przykro, to dziewczynka.
- Cholera - powiedział ciszej do siebie i zasłonił ręką usta.
- Henryku... jeśli mogę...
- Nie możesz nic zrobić. Lepiej już się wynoś, sam powiem Padme.
Uzdrowiciel nie mógł nic zrobić, uśmiechnął się do niego pokrzepiająco i wyszedł.
Henryk długo się zastanawiał przed wejściem do pokoju. Odetchnął głęboko i wszedł. Jego żona leżała na łóżku, wyglądała jakby spała, jednak kiedy usłyszała jak ktoś otwiera drzwi od razu spojrzała w tamtą stronę.
- Henryku i co? Jaka jest płeć?
Padem ujrzała w spojrzeniu męża współczucie. Nie musiał nic mówić, ona już wiedziała. Złapała się za brzuch i zapłakała głośno. Z jej gardła wydarł się krzyk rozpaczy.
CZYTASZ
Krukonka w objęciach ślizgona {Mattheo Riddle}
Fanfiction"Od małego byliście sobie przeznaczeni. Nie ważne co się będzie działo, będziecie się nawzajem przyciągać. Nie będziecie mogli przestać o sobie myśleć. Każdy dotyk, każde słowo, każde spojrzenie będzie dla was jak trucizna." UWAGA!! Opowiadanie zawi...