Reprymenda od Severusa nie była, aż tak męcząca jak spodziewała się Aurora. Nie mówiąc już o tym, że zrozumiał jej podejście kiedy zdecydowała się przyznać dlaczego zachowała się w taki, a nie inny sposób. Nakazał jej jedynie "wprowadzić się" do swoich kwater prywatnych w Hogwarcie na ten czas, aby Dyrektor nie chciał zastosować swoich jakże subtelnych kar dla dziewczyny. Nauczyciel jednak kazał jej się od razu położyć do spania i poinformował że na kolejny dzień za zatajenie swojej obecności w hogwarcie poukłada jego książki w kolejności alfabetycznej. Nie miał ich dużo, przynajmniej jeśli chodziło o te na półce, którą miała się zająć.
Aurora o dziwo wyspała się, ale kiedy spojrzała na zegarek i uświadomiła sobie ile spała to wcale się nie zdziwiła. Była prawie trzynasta. Kiedy wstawała zobaczyła kartkę na stoliku nocnym z napisem "twój kufer jest wsunięty pod łóżko, jak wstaniesz skorzystaj z mojej łazienki, kanapki masz w salonie. Nie wychodź po za teren moich kwater i nikomu nie otwieracj, choć wątpię że byś to zrobiła wolałem nadmienić.
Poukładaj książki na szafce i zajmij się czymś, możesz używać wszystkiego co widzisz, ale masz zakaz grzebania w szafkach.
S.S. "
Nastolatka czuła się dobrze tego dnia, więc po ogarnięciu się do życia zjadła kanapki, które zostawił jej nauczyciel i od razu poukładała książki, zeszło jej z tym jakoś około dwóch godzin, nie chciała za bardzo się rozgaszczać, że względu chociażby na szacunek do mężczyzny. Czuła się jakby narzucała mu swoją obecność i nie była z tego faktu zadowolona, więc uznała że weźmie pierwszą lepszą książkę z szafki, na której przed chwilą skończyła wszystko układać. Nie mogła się jednak skupić na czytaniu, więc nie można powiedzieć, że w ogóle zaczęła czytać.
Po jej głowie krążyły myśli na bardzo wiele tematów od jej brata, adopcji, dyrektora, Ravenclaw aż po samego Lorda Voldemorta i śmierciożerców, myśli jej się nie kleiły w całość, przez myśl przeszło jej nawet że bliźniacy Weasley jej się podobają.
Nie wiedziała ile czasu mineło, ale nie przewinęła nawet jednej kartki w książce którą pożyczyła i miała zamiar się w niej zagłębić tak jak w fotelu w którym siedziała. Niestety nie było jej jednak dane przeczytać nawet kawałeczka, bo do pomieszczenia wszedł Severus, którego nawet nie zauważyła.Mężczyzna obserwował dziewczynę siedząc w fotelu obok, zauważył, że nie czyta. Zwrócił uwagę na to, że jej oczy się nie przemieszczają, a mimika twarzy zmienia. Zauważył też, że co jakiś czas nerwowo kładzie dłoń na kark i "głaska się" po nim, przez co wywnioskował że dziewczyna się stresuje. Nie był pewien jak zacząć jakąkolwiek rozmowę, wiedział o niej już na tyle dużo, a i tak nie wszystko, co powodowało że nie chciał doprowadzić do jakiegoś ataku paniki zaczynając rozmowę w nieodpowiedni sposób. W końcu sam się zamyślił.
- Długo Pan tu siedzi? - po jakimś czasie z rozmyślań na temat tej rozmowy wyrwał go nieśmiały głos nastolatki.
- Niedawno przyszedłem, nie chciałem przeszkadzać w lekturze. - skłamał, żeby nie speszyć dziewczyny. Aurora przytaknęła na znak zrozumienia więc nauczyciel postanowił kontynuować. - Niedługo sylwester, później ferie zimowe. Jeśli wszystko pójdzie dobrze z planem to w ferie powinnaś się przeprowadzać do mojego mieszkania. - mówiąc to bacznie się przyglądał swojej podopiecznej, która była widocznie zestresowana tą rozmową, więc postanowił dodać jej chociaż odrobinę otuchy, jednak w taki sposób aby jej nie zaszkodzić. - Wiem, że to dla ciebie trudne, ale tak będzie ci lepiej. Będziesz bezpieczna. - nastolatka kolejny raz jedynie przytaknęła, jednak nadal bardzo niepewnie. - Jest jeszcze kilka spraw o których chciałbym z tobą porozmawiać, ale nie martw się. Jeśli chcesz mogą jeszcze zaczekać.
- Dziękuję Profesorze, ale wolę mieć to z głowy. - powiedziała patrząc w książkę w którą uciekała wzrokiem, aby nie pokazać wychowawcy swoich prawdziwych odczuć, jednak nie była świadoma, że mężczyzna i tak wszystko dostrzega. Ukrywał to jednak, na rzecz jej poczucia odrobiny swobody, jakkolwiek to brzmi w takiej sytuacji.
- W pożądku, w takim razie pierwsza rzecz, a mianowicie chciałbym abyś mówiła do mnie po imieniu kiedy jesteśmy sami w końcu będziemy razem mieszkać w trakcie wolnego od szkoły. - Po tych słowach zatrzymał się na chwilę, zauważył jednak że Aurora zaczyna wpadać w zamyślenie, więc nie oczekiwał na odpowiedź tylko postanowił kontynuować. - Druga rzecz, chciałbym abyś do tego czasu ograniczyła kontakty z Potterem.
- Dlaczego? Coś się stało? Zrobiłam coś nie tak? - Dziewczyna zaczęła brać szybkie i krótkie oddechy analizując wszystkie chwile spędzone z bratem.
- Nie, Auroro. - nastolatka nie zareagowała. - Auroro, spójrz na mnie. - tutaj już posłuchała i spojrzała na Mistrza Eliksirów. - Wszystko jest w pożądku, jednak nie jesteś jeszcze pod moją opieką i nie chce, żebyś miała problemy z Dyrektorem. To mogłoby utrudnić sprawę.
- D...Dobrze. - zająkała się, jednak już spokojniejsza niż kilka chwil wcześniej, ale rozpraszało ją patrzenie mu w oczy.
- Zjadłaś kanapki?
- Tak, dziękuję. - mówiąc to kolejny raz wlepiła wzrok w książkę. Severus widział, że nastolatka chce coś jeszcze powiedzieć, ale nie wie jak zacząć więc postanowił zapytać.
- Chcesz o czymś porozmawiać? - zadając to pytanie oparł łokcie o kolana pochylając się do przodu.
- Profesorze... - dziewczyna wzięła wdech i wysiliła się na wypowiedzenia - znaczy... Severusie, chciałam zapytać jak to ma wyglądać? - po tych słowach Aurora siliła się na normalne zachowanie i uślilnie próbowała ukryć lęk przed tym wszystkim.
- Sam nie wiem. - przyznał szczerze nauczyciel. - Na pewno będziesz u mnie mieszkać podczas dni wolnych od szkoły, na pewno będziesz bezpieczna i dyrektor nie będzie mógł cię karać w taki sposób jak dotychczas, będziemy rozmawiać o twoich problemach, które pomogę Ci rozwiązać. - Kiedy skończył to zdanie wstrzymał się na moment z kontynuacją, jednak widząc że dziewczyna jedynie oczekuje na to ci będzie dalej kontynuował. - Widzę, że cię to męczy i wiem, że to dla ciebie nowa sytuacja, ale obiecuję że ci pomogę. Nie będziesz już musiała walczyć sama z całym światem. - po tych słowach Aurora spojrzała w oczy swojego wychowawcy i wyszeptała ciche "dziękuję" I wtedy temat się urwał, a ślizgonka wróciła do udawania, że jest zafascynowana książką.
Severus wyszedł bez słowa rozumiejąc, że uczennicą potrzebuje trochę czasu, więc postanowił załatwić jeszcze kilka spraw urzędowych.
Zaś Aurora skupiła się w stu procentach nad rozmyśleniami. Znowu... czuła się zrozumiana i poczuła wsparcie, równoczenie próbowała to z siebie wyprzeć podświadomie myślami, że będzie tylko balastem dla nauczyciela. Była świadoma tego jak wyglądało do tej pory jej życie, a mianowicie wszędzie gdzie się pojawiała wraz z nią zjawiały się same problemy. Nie chciała Być obciążeniem, co poskutkowało sprzeczną decyzją.
" Musze urwać kontakt z Harrym, jeśli tego nie zrobię nie dość że Profesor Snape będzie miał problemy, to jeszcze pewnie ściągnę nieszczęście na brata I jego przyjaciół."
Bolała ją ta decyzja, jednak była przekonana o tym, że jeśli podejmie inną decyzję to zachowa się samolubnie i egoistycznie. Musiała zatrzymać w sobie ten ból, aby nie dawać go innym. Przynajmniej tak myślała.
CZYTASZ
Starsza Potter - życie to trauma
FanfictionAurora - dziewczyna której życie okazało się piekłem. Zawsze była uznawana za gorszą, ale co jeśli pozna swojego brata? Co zrobi w obliczu zagrożenia swojego i brata? Jak poradzi sobie z odpowiedzialnością, ktora na niej ciąży? Czy przezwycięży ból...