Epilog

195 15 8
                                    

Było już grubo po północy, gdy leżeliśmy wtuleni w siebie na łóżku, patrząc w ciszy w sufit. Moje myśli krążyły po wydarzeniach z ostatnich dni, musiałem to sobie poukładać. Wszystko było dziwne, działo się zbyt szybko. Nie mogłem zrozumieć jak w jednej chwili wszystko odwróciło się do góry nogami.

- Za intensywnie myślisz.- Poczułem jak Wojtek podnosi się lekko do pozycji wpół leżącej.

- Wiem, po prostu to wszystko dzieje się tak szybko.- Mój wzrok dalej wbity był w sufit.
- W jednym momencie boje się o naszą przyjaźń, a parę godzin później dostaje opieprz od Glika, że się z tobą za głośno pieprzę.- Powiedziałem, a Wojtek wybuchł śmiechem.

-Dla mnie to też jest dziwne. Przysięgam, gdyby parę dni temu ktoś powiedział mi, że będę tu teraz z tobą leżał, bym najzwyczajniej w świecie wyśmiał tę osobę.

Uśmiechałem się lekko na słowa Wojtka. Przynajmniej nie byłem w tym sam.
- A co na to wszystko Marina? Jak zareagowała?- Dalej nie mogłem wyjść z szoku który był spowodowany faktem, że wyjazd Wojtka był związany z rzuceniem Mariny. Było mi jej strasznie żal.

- Powiedziała mi, że wiedziała o tym już od dłuższego czasu. Nie była tym zszokowana. Stwierdziła, że gdyby doszło do ślubu to by mnie wystawiła przed ołtarzem i zapłaciła księdzu, aby odprawił mszę jak gdyby nigdy nic, ale z trochę innym składem pary młodej.

- Czyli wiedziała, że ci się podobam? -
Zapytałem zaskoczony i spojrzałem się na Wojtka. Ten wpatrywał się w mnie z uśmiechem.

-Jak to sama powiedziała, zachowywałem się jak zakochana nastolatka.- Przybliżył się do mnie tak, że stykaliśmy się nosami. -Kocham cię Grzesiu.- Mruknął i złożył na moich ustach pocałunek. 

- Ja ciebie też Kocham Wojtuś.- Odpowiedziałem, gdy tylko się od siebie odkleiliśmy

W tamtym momencie poczułem jak spokój ogarnia moje całe wnętrze. W końcu miałem to czego tak długo i zawzięcie pragnąłem. Miałem Wojtka.

        

No to tak KONIEC.
.
.
.
Ale spokojnie to nie tak, że zostawiam ten ship... Co to to nie ... Jednak jestem w trakcie pisania prologu do innej książki z shipem Piszczek x Błaszczykowski, więc na razie jedyne co może się pojawić z naszymi kochanymi chłopakami to one shoty na innym koncie.
Co do książki o Łukim i Kubie... Jutro postaram się wrzucić prolog, więc chętni niech czekają.
Jest mi trochę szkoda, że tak szybko zakończyłam tę książkę, bo miałam całkowicie inne plany na początku, jednak wiadomo jak to jest, nie zawsze jest po naszej myśli.
Teraz się żegnam do następnego Bye.

Zawsze przy mnie  [KRYCHOWIAK X SZCZĘSNY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz