5

1.1K 23 166
                                    

Słyszałem pukanie, poszedłem otworzyć drzwi i zobaczyłem Hwanaga. Jak zawsze zdeterminowany i stanowczy, jagbym go nie znał, przestraszył bym się, to jak patrzy na ludzi, już robi się smutne.

- Hej. - usłyszałem witającego się że mną Hyunjina.

- Cześć, co tam u ciebie?. - zapytałem.

- Nie o mnie dzisiaj będziemy rozmawiać tylko o tobie. Jak się czujesz?

- Umm, już lepiej, jeszcze raz bardzo cię przepraszam że nie przyszedlem.

- Okej, spokojnie. I tak fajnie że wogule się zgodziłeś ze mną spotkać.

- Spoko - odpowiedziałem.

- emm, zrobić ci coś do picia?

- Możesz zrobić kawę, zwykłą. - odpowiedział.

- Dobrze to poczekaj.

Hyunjin wstał z łóżka i zaczął się rozglądać po moim mieszkaniu.

- Ładnie tu masz, tak ymm.. przytulnie. - powiedział.

- Dzięki. - odpowiedziałem trochę zmieszany.

Po kilku minutach kawe, którą wstawiłem do ekspresu żeby się zrobiła, wyjąłem.

- eee nie wiedziałem ile slodzisz a więc masz tu cukier.

Hyunjin zaczął słodzić. - Jagby co, to dwie łyżeczki!! - krzyknął gdy ja byłem w kuchni. Zaśmiałem się tylko i poszedłem do salonu usiąść na kanapie.

- Hyunjin? - powiedziałem

- Tak Lix?

- mogę się do ciebie przytulić - zapytałem niepewnie.

- Możesz, ale nie myśl sobie że ciebie kocham, po prostu lubię jak ludzie się do mnie przytulają. - odpowiedział.

pękło mi serce gdy usłyszałem wypowiedziane przez Hwanga słowa.

- Okej, nigdy nie uważałem że mnie kochasz, ja też nigdy ciebie nie kochałem.. - ciężko było mi to powiedzieć, gdyż było na odwrót z tym co mu powiedziałem. 

- Dobrze Felix, mam dużo pracy w domu muszę już iść.

- Emm no dobrze..

- trzymaj się Lixie jutro widzimy się w pracy. - powiedzial po czym założył buty, ubrał kurtkę, pomachal mi, i wyszedl z mojego mieszkania.

Cieszyłem się że do mnie przyszedł ale to co od niego usłyszałem przybiło mnie jeszcze bardziej.

Hyunjin

Wyszedłem z mieszkania Felixa, potoczyło się to inaczej niz chciałem, miałem go zaliczyć i zapomnieć o całej sytulacji, ale on był taki bezbronny..

Wsiadłem do auta pojechałem do swojego mieszkania. Jak zawsze po wejściu przywitał mnie mój piesek. Kkami. Zapiąłem mu smycz i wyszedłem na wieczorny spacerek z nim.

Nagle usłyszałem delikatne wibracje w kieszeni, wyjąłem telefon który w niej miałem i popatrzyłem na nazwę. Mój przyjaciel Minho do mnie napisał. Wszedłem w wiadomości aby zobaczyć całą wiadomość.

Minho: Hej Hyunjin, chcesz się spotkać?

Ja: Człowieku jest już po 22, czego ty chcesz odemnie o tej godzinie!?

Minho: No weź Hyunjin, przyjacielowi odmówisz?

Ja: No dobra jak bym mógł odmówić tobie seksiaku.

Minho: No i to rozumiem, chodź do mnie, bo już w żadnej kawiarni nas nie przyjmą. 

Ja: a czemu nie spotkamy się u mnie?? U mnie jest klimatycznej.😏

Minho: no weź przestań nie idziesz do mnie z tych powodów. Mam kogoś na oku. A zresztą porozmawiamy jak przyjedziesz do mnie. U mnie za to jest przytulniej idioto.

Ja: eee tam pasujesz zabawę. Już jadę.

Minho już nic mi nie odpisał a ja poszedłem do mieszkania z psiakiem żeby go zostawić i pojechałem do przyjaciela. Szczerze to byłem ciekawy kogo ma na "oku" bo on to raczej typ, który jak kogoś chce to go ma nie ważne czy to dziewczyna czy chłopak. Oczywiście nauczył się odemnie no bo od kogo innego. 

Zamyslilem się tak że prawie nie zauważyłem jak mijam jego dom więc musiałem się cofnąć. Kiedy już postawiłem samochód, poszedłem do windy. Wybrałem numer piętra i "pojechałem" na górę. Gdy już byłem zapukałem do drzwi, skąd dobiekl krzyk że są otwarte. Więc wszedłem witając się z brunetem.

- Hej, czego tak bardzo pragnales mi powiedzieć że nie mogło to czekać do jutra? - zaśmiałem się.

- Nie przesadzaj i tak wiem że łazisz po nocy z laskami czy innymi, nie śpisz o tej godzinie, zasypiasz najczęściej o 2 w nocy, dlatego spóźniasz się do pracy. A tak poza tym to prawie mam mojego no jeszcze niedokonca, mojego chłopca. - wyszczerzyl żeby.

- Nie no nie mów że nie będziesz już tego robił ze mną? Jestem obrażony.

- Nie przesadzaj. Jestem poważnym człowiekiem, nie będę mógł już tego z tobą robić.

- Spierdalaj, od kiedy ty jesteś poważnym człowiekiem debilu.

- Ymm no nieważne, po prostu nie będę mógł i tyle.

- o ile b

ędzie twój. hahahaha - zacząłem się śmiać.

-a weź spieprzaj.

- dobra ściągnąłes mnie tu tylko żeby powiedzieć że prawie masz już kogoś, czy chcesz mi powiedzieć coś więcej o tym zjebie. - powiedziałem, dalej śmiejąc się pod nosem.

- Dobra cicho hejterze. Nazywa się Jisung. Ma tyle samo lat co ja czyli 23, i zajmuje się między innymi firmą, która toworzy sportowe stroje czy inne duperele.

- No to powarzny człowiek nie to co ty xd. Musisz go ze mną poznać. Ładny chociaz?? - zapytałem się.

- Oczywiście że ładny, ja mam zajebisty gust zapomniałeś?

- a no tak przecież masz mnie jako przyjaciela.

- no a jak. A ty masz jakiegos na oku?

- mam ich miliony ale mam, Felix wydaje się zajebistym kandydatem do zaliczenia.

- O jezu biedny Felek, słodziak się zmarnuje w twoich rękach. Nie wykorzystaj go, może sproboj z nim coś więcej?

- Wiem, jest słodki ale raczej chce się z nim tylko przespać i nic więcej.

- no okej jak tam chcesz, ale uważaj na niego.

- Dobra dobra, idę już bo szczerze to jestem zmęczony.

- nie napiszesz się wina? - zapytał tym swoim słodkim głosikiem.

- Sorry, ale raczej nie, może jutro? Nie mam do tego dziś humoru.

- No okej, to idź się wyśpij. Dobranoc.

- Dobranoc. Nawzajem! - krzyknąłem, lecz nie wiem czy mnie usłyszał poszedłem do samochodu i pojechałem do mieszkania.

_________

Jezu chyba pierwszy raz tak dużo napisałam. Trochę dłuższy rozdział bo mi się nudziło i zaraz mam koniec ferii więc będę mniej pisać.

<3

884 słowa

you are beautiful || hyunlix Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz