Obudziło mnie mocne szarpnięcie, otwierając oczy byłam zdezorientowana i trochę zła że przerwano mi drzemkę, wszystko mi przeszło gdy usłyszałam że dojechaliśmy na miejsce, szybciutko wszyscy opuścili busa i stanęli w szeregu przed Natalką i Alą.- Witamy na pięknym Helu. - rzuciła menadżerka i wszyscy momentalnie zaczęli klaskać.
- Mamy pięć domków do rozdysponowania ALE! Są dwa dwuosobowe domki dla was dzieci moje drogie i jeden trzyosobowy dlatego zakręcimy butelką z kim w domku będzie spać Fausti. - rzuciła pokazując na niezbyt zadowoloną dziewczynę.
- A czemu ja? A nie Emilka? Obydwie nie mamy tu swojej połówki. - odparła zakładając ręce na piersi.
- Wybacz Fausti tak już was podzieliłyśmy z Alą w busie. - mruknęła puszczając niezauważalnie oczko do Bartka który złożył ręce w akcie podziękowania. - Dobra to losujemy! - Bartek Hania i Patryk stanęli w kole i czekali na werdykt kręcącej się butelki.
- No to Fausti idziesz do nas. - odparła Wika przytulając dziewczynę.
- Bartek widziałam to oczko od Natalki kombinowałeś coś? - podeszłam do chłopaka i cicho zadałam mu pytanie.
- Cii ja nic nie wiem. - odparł uśmiechając się, na co ja pokiwałam mu palcem przed nosem.
- Tu macie klucze, poszukajcie swoich domków i widzimy się przy busie za dwie godziny. - rzuciła Ala kierując się w stronę jednego z budynków, ze mną i z Bartkiem poszedł Przemek który nagrywał naszą reakcje na wnętrze całego domku.
- Łoo ale tu pięknie! - rzuciłam głośno, rozglądając się po małym salonie połączonego z kuchnią i jadalnią.
- Mamy jacuzzi na tarasie! - krzyknął Brunet podbiegający do drzwi tarasowych.
- Oj coś czuje że będzie tu mocny kontent wieczorem. - zaśmiał się dwuznacznie Przemek kierując sprzęt na siebie.
- Przemo! - krzyknęłam uderzając go lekko w ramię.
- Chodźmy na górę. - zaproponował Bartek jednocześnie wchodząc po schodach. - Ale duże łóżko! - rzucił się z impetem na miękki materac.
- Wybaczcie widzowie TU będzie kontent wieczorem. - po raz kolejny zaśmiał się do kamery sugerując tym zbereźne rzeczy. - Dobra moi mili ja idę się rozpakować widzimy się później.
- Paa! - pożegnałam się z operatorem i zeszłam na dół po walizkę.
- Daj pomogę ci pewnie zabrałaś milion rzeczy i nie dasz rady jej sama wciągnąć na górę. - rzucił Bartek przejmując mój bagaż.
- Tu ci muszę przyznać rację. - zaśmiałam się klepiąc go w pupę gdy wchodził po schodach na piętro. - Dziękuję za pomoc. - przytuliłam go i zaczęłam rozpakowywać ubrania do ogromnej szafy.
- Mi też zostaw trochę miejsca. - zrobił smutną minkę widząc zawartość mojej walizki.
- Ej nie przesadzaj! - zaśmiałam się głośno. - A właśnie o co chodziło z tym oczkiem od Natalii?
- A tam nie ważne. - machnął ręka uśmiechając się szeroko.
- No mów!
- Napisałem do niej podczas jazdy że chciałbym być koniecznie z tobą w dwuosobowym domku, zaproponowałem jej nawet pięćdziesiąt złotych ale ta cudowna kobieta ich nie chciała i powiedziała że coś wykombinuje.
- To kochane ale mi by nie przeszkadzała Fausti jakbyśmy ją wylosowali.
- Ale od tej drugiej strony byłby problem. - odpowiedział drapiąc się po głowie.
- Aha czyli jej nie przeszło? - zapytałam przewracając oczami.
- Rozmawiałem z nią ale o tym opowiem ci później teraz musimy się rozpakować i niedługo się stawić na zbiórce. - odparł rzucając bluzę na oparcie fotela który stał w rogu pokoju.
- No dobrze. - mruknęłam układając ostatnie rzeczy na półce.
- Ale zanim się rozpakuje to muszę iść koniecznie się odświeżyć. - odparł schodząc szybkim krokiem na dolne piętro, a ja podeszłam do dużego okna z wyjściem na balkon napawać się pięknym widokiem.
- Emilka przyniesiesz mi ręcznik? Jest w walizce! - usłyszałam głos chłopaka dobiegający z dołu dlatego odwróciłam się i zaczęłam kierować się w stronę bagażu Bartka, mijając beżowy fotel zauważyłam że leży coś przy nim na podłodze, było to opakowanie z prezerwatywami podniosłam je i zaśmiałam się pod nosem chowając pudełeczko do kieszeni bluzy bruneta, domyśliłam się że właśnie z niej wypadło, po chwili stałam już pod wejściem do łazienki.
- Już jestem, trzymaj ten ręcznik. - zapukałam kilka razy ale nie usłyszałam odpowiedzi, zaczęłam się martwić że coś mu się stało dlatego zapukałam jeszcze dwa razy i postanowiłam wejść do środka, z impetem otworzyłam drzwi i po chwili ujrzałam tym razem całkowicie nagiego Bartka. - O Boże przepraszam. - odwróciłam się wystawiając rękę z ręcznikiem przed siebie.
- Ups znowu nie słyszałem że pukasz. - zaśmiał się odbierając ręcznik i zawiązał go sobie wokół talii.
- To ja już może wyjdę. - chwyciłam za klamkę jednak chwilę później poczułam ciepłą dłoń na swoim ramieniu ciągnącą mnie do tylu.
- Poczekaj. - odwrócił mnie i złożył mi soczystego buziaka w usta, nie mogąc się oprzeć odwzajemniłam pocałunek, całowaliśmy się namiętnie, położyłam swoje dłonie na mokry tors chłopaka on natomiast przycisnął mnie lekko do ściany i zaczął całować po szyi nagle usłyszałam dźwięk zamykających się z impetem drzwi.
- Halo gdzie jesteście? - zapytał Świeży wchodząc do pomieszczenia gdzie aktualnie całowałam się z Bartkiem. - Co wy tu robicie? - wyszczerzył zęby w uśmiech a ja i Bartek w porę się od siebie odsunęliśmy.
- Nic, yyy gadamy. - brunet oparł się jedną ręką o ścianę spoglądając na Świeżego.
- Wasz wygląd nie wskazuje na pogaduszki. - pokazał palcem na ręcznik Bartka i na moje lekko rozczochrane włosy. - Ala mówiła że mamy się zebrać wcześniej to po was przyszedłem, macie piętnaście minut i widzimy się przy busie. - zamknął drzwi i poszedł.
- Było blisko. - rzucił Bartek śmiejąc się i poprawiając mi włosy, ja w tym samym momencie poprawiłam mu spadający ręcznik z jego już prawie suchego ciała i ubrana w szeroki uśmiech wyszłam z pomieszczenia siadając na kanapę, przetrawiałam powoli co się właśnie wydarzyło jednak zamiast się martwić przypomniałam sobie słowa Hani i jedyne co zrobiłam to przybijam sama sobie piątkę.
- Jestem gotowy idziemy? - wyszedł zadowolony z łazienki, ja natomiast wstałam spojrzałam się na niego i wyszłam z domku kierując się w stronę busa.
- Dobra jesteśmy już wszyscy, na dzisiaj zaplanowany jest spacer po okolicy i obiadokolacja w centrum. - oznajmiła Natalka. - Mam nadzieje Bartek że nam pomożesz bo nie zdążyłyśmy obczaić terenu. - zaśmiała się zapraszając gestem ręki chłopaka obok siebie, on tylko kiwnął głową i poszedł na przód wycieczki.
- I jaki tam, podoba wam się domek? - zapytała Hania podchodząc do mnie.
- Jest przepiękny, wy też macie jacuzzi?
- Co?! Macie jacuzzi?! Natalia to niesprawiedliwe! - krzyknęła lekko oburzona.
- Spokojnie, kupimy jakiś alkohol przekąski i zrobimy mini posiadówkę u nas w domku. - rzuciłam obejmując dziewczynę.
- No dobrze wybaczam wam. - zaśmiała się uroczo i również mnie objęła.
- Wiesz że Faustyna ma do mnie ewidentnie jakiś problem?
- Co się znowu stało? - zapytała odsuwając się trochę ode mnie i spojrzała pytająco.
- Dałam jej przestrzeń do rozmowy z Bartkiem w busie ale jak rozmawiali to podobno coś mu gadała na mój temat. - rzuciłam spoglądając na długowłosą blondynkę idącą pare metrów przed nami.
- A mówił ci o czym gadali?
- Właśnie jeszcze nie, pewnie powie mi wieczorem ale spoko obgadamy to później. - zaśmiałam się do dziewczyny i puściłam jej oczko.
- Girl ale my jesteśmy okrutne. - rzuciła śmiejąc się, Hanię powoli zaczęłam traktować jak przyjaciółkę, wiele razy mi już pomogła co bardzo doceniałam, śmiało mogłam stwierdzić że jest osobą z którą uwielbiam spędzać czas w Genzie oczywiście zaraz po Bartku, cały spacer przegadałam z niską blondynką nie zwracając uwagi na to co mówi Bartek.
- A tobie Emilka pasowało by tak? - zapytał brunet podchodząc do mnie i przerywając mi pogaduszki z Hanią.
- Yyy tak? - rzuciłam błagając aby to była trafna odpowiedź na jego pytanie.
- To tak jak wszystkim. - wrócił do dalszego opowiadania a ja z Hanią tylko spojrzałyśmy się na siebie wpadając w śmiech.
- Wiesz o co pytał?
- No właśnie nie wiem. - rzuciła śmiejąc się jeszcze głośniej.Jakiś czas później dotarliśmy do centrum siadając w restauracji, wszyscy obowiązkowo musieli zamówić rybę ja niestety za rybami nie przepadałam ale po wykładzie Bartka na temat tych cudownych stworzeń stwierdziłam że zamówię to samo co każdy. Dostaliśmy swoje porcje i zaczęliśmy konsumować nasz wspólny posiłek.
- Pytanie brzmi, czy za tą cudowną obiadokolacje zapłaci menadżment czy płacimy z własnej kieszeni. - rzucił Patryk niepewnie spoglądając na Natalkę która tylko lekko się uśmiechnęła.
- Nati zobacz ile plusów. - dodał Przemek pro. - Będziemy mieć więcej kasy na pamiątki. - zaśmiał się głośno z głupoty którą powiedział.
- Zajebisty argument Przemo. - odparła Natalka patrząc na wszystkich po kolei. - Niech wam będzie ale obiecajcie mi że kupicie sobie i rodzince najładniejsze magnesy! - zaśmiała się głośno i nabrała na widelec ostatni kawałek ryby którą miała na talerzu.Po posiłku na piechotę udaliśmy się w stronę naszego noclegu, szliśmy leśną ścieżką było już dosyć ciemno dlatego postanowiłam wyjąć z torebki telefon i oświetlić sobie drogę latarką, niestety nie zdążyłam bo wylądowałam twarzą na ziemi potykając się o wystający korzeń.
CZYTASZ
Dzień który zmienił moje życie x Bartek Kubicki
FanfictionGłówna bohaterka Emilka ma dziewietnaście lat mieszka z rodzicami i nieco młodszym bratem Maksem w Trójmieście. Uwielbia robić zdjęcia to jej pasja w której chce się rozwijać, ciągle szuka nowych wyzwań czy to które zaproponuje jej brat będzie dobry...