29

435 19 0
                                    


Wróciliśmy do domu, wspólnie rozpakowaliśmy zakupy zjedliśmy obiadokolację i rozeszliśmy się w swoje strony.
- Przepraszam Bartuś że byłam taka niemiła w sklepie. - podeszłam do chłopaka i mocno go przytuliłam.
- Wszystko rozumiem, nic się nie stało ja też miałem dziś kiepski poranek. - odwzajemnił uścisk.
- Na pewno?
- Tak. - pocałował mnie w czoło po czym sięgnął po plecak który zaczął wypełniać ubraniami.
- Chyba nie skoro się pakujesz. - odparłam lekko zdziwiona.
- No tak może to wyglądać teraz dziwnie, ale pakuje rzeczy na przebranie, Patryk poczuł się lepiej i z chłopakami jedziemy zaraz na paintballa żeby wam nie przeszkadzać. - zaśmiał się drapiąc swój kark.
- Nie powiem wystraszyłeś mnie trochę. - odpowiedziałam przez śmiech.
- Dobra lecę, czekają już na mnie, miłej zabawy! - rzucił wychodząc z pokoju.
- Dziękuje, tobie również. - odpowiedziałam uśmiechając się do siebie po czym podeszłam do szafy z zamiarem wyciagnięcia najwygodniejszej piżamy jaką posiadam.

Chwilę później wszystkie siedziałyśmy już w salonie obgadując połowę internetu.

- To może maseczki? - zaproponowała Faustyna przyciszając lecącą w tle muzykę.
- Świetny pomysł Fausti, moja cera po dzisiejszym wlocie do jeziora woła o pomoc. - odparła zadowolona Hania, po jakimś czasie każda z nas miała już maseczkę na twarzy.
- Dziewczyny muszę się wam wyżalić. - mruknęła Wika.
- Co się stało? - zapytałam biorąc miskę z popcornem bliżej siebie.
- Ostatnio z Patrykiem mamy jakiś gorszy czas, codziennie się kłócimy o byle co, martwię się że nadchodzi koniec. - odparła przez łzy, byłyśmy już po butelce wina dlatego weszłyśmy na etap wyżalania się sobie i łez.
- Wiczka kochanie nie płacz, w każdym związku są kłótnie nie oznacza to od razu końca. - zapewniła ją Faustyna która mocno objęła dziewczynę w czuły uścisk.
- Może spędzacie ze sobą za dużo czasu razem, ze Świeżym też tak mieliśmy kilka razy ja wyszłam gdzieś bez niego on kilka razy beze mnie pogadaliśmy o tym i było lepiej. - dodała Hania.
- Może macie rację,bez sensu to wino tylko miesza mi w głowie. - odparła śmiejąc się.
- W razie czego jesteśmy z tobą pamiętaj o tym kochana. - rzuciła Fausti.
- To co? Może jakiś toast za wieczór bez chłopaków. - rzuciłam podnosząc kieliszek z winem do góry.

Półtorej godziny później zaczęłyśmy grać w planszówki, najpierw padło na chińczyka Hania poszła szukać w barku kolejnej butelki wina, Wiktoria przeglądała coś na telefonie a Faustyna rozstawiała po kolei pionki na planszy, mój wzrok powędrował na paznokcie dziewczyny, momentalnie zrobiło mi się gorąco kiedy przypomniałam sobie wygląd pojedynczego paznokcia którego dziś rano znalazłam u mnie i u Bartka w pokoju.

- Faustyna co robiłaś u mnie i u Bartka w pokoju? - zapytałam wściekła, alkohol w organizmie nie pomagał w tej sytuacji.
- Ale o co ci chodzi? - zapytała zdziwiona.
- Dziś rano znalazłam jak się okazuje twojego paznokcia u mnie w pokoju, co tam robiłaś?! - wstałam na proste nogi.
- Nie wiem o co ci chodzi. - odparła lekko zdenerwowana.
- Nie udawaj głupiej, dobrze wiesz o co mi chodzi. - rzuciłam spoglądając ze złością w oczach na dziewczynę.
- Jesteśmy! - krzyknął rozbawiony Patryk.
- Jak się bawicie dziewczyny? - zapytał Bartek wchodząc w głąb salonu.
- Nie teraz Bartek.. idźcie do pokoi. - szepnęła zmartwiona Hania.
- Ja bawię się zajebiście, właśnie dowiedziałam się że Faustyna była u nas w pokoju bez naszej wiedzy, znalazłam dziś rano jej paznokcia na ziemi, może ktoś coś wie na ten temat?! - krzyknęłam po czym pobiegłam na górę do pokoju.
- Co tu się dzieje? Faustyna lepiej się wytłumacz bo to dziwnie wygląda. - Odparł zdziwiony Świeży.
- A dajcie mi wszyscy spokój. - rzuciła po czym szybkim krokiem udała się do pomieszczenia z basenem.
- Dobranoc wszystkim, idę do Emilki z nią porozmawiać. - odparł Bartek po czym poszedł na górę.
- Ja idę do Faustyny. - mruknęła Hania, dołączyła się do niej też Wiktoria.

Pov Bartek:

Szybkim krokiem udałem się do pokoju żeby porozmawiać z Emilką.
- Czy ty wiesz coś na ten temat?! - krzyknęła.
- Uspokój się, jesteś pijana bez sensu te krzyki. - odparłem starając się uspokoić atmosferę.
- Jak mam się uspokoić skoro paznokieć tej typiary leżał u nas w pokoju! Może powiesz mi czy dobrze całuje albo jak ci się z nią spało?!
- Dosyć! - przykleiłem dziewczynę do drzwi od szafy trzymając ją za ramiona. - Nic mnie z nią nie łączy i łączyć nie będzie, nie wiem co robił tutaj jej paznokieć po prostu nie wiem rozumiesz?!
- Bartek.. nie krzycz.. - odparła przez łzy.
- Jeszcze raz ci powtórzę, nic z nią nie robiłem i nie wiem skąd ten paznokieć się tu wziął, dla przypomnienia Faustyna jest w związku. - dodałem ze spokojem w głosie.
- Przepraszam, nie wiem co się ze mną dzieje. - rzuciła chowając twarz w dłonie dalej płacząc.
- Porozmawiam z nią na ten temat. - odparłem przyciągając dziewczynę do siebie w mocny uścisk. - nie płacz, już jest dobrze.
- Za każdym razem to ja wywołuje u nas jakąś kłótnie, jestem najgorszą przyjaciółką na świecie. - mruknęła pociągając nosem.
- Nie mów tak, jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie zapewniam cię że nie ma lepszej, a teraz chodź połóż się już bo ledwo stoisz na nogach. - Bez słowa sprzeciwu Emilka położyła się do łóżka, opatuliłem ją kołdrą i czekałem aż zaśnie, nie minęła chwila a dziewczyna odpłynęła w głęboki sen a ja na koniec tego szalonego dnia postanowiłem napisać do Faustyny.

Bartek
Dziękuje że nic nie wygadałaś, ale za drugim razem uważaj na swoje paznokcie😛, dobranoc.

Fausti
Nie ma sprawy..

Faustyna była u nas w pokoju bo szukała mojego planu niespodzianki dla Emilki miałem go rozpisanego na kartce którą gdzieś zapodziałem, nie chciałem żeby cokolwiek zobaczyła dlatego poprosiłem Fausti o pomoc, najwidoczniej nie zauważyła kiedy i gdzie odpadł jej paznokieć. Po napisaniu wiadomości do dziewczyny poszedłem się umyć i od razu położyłem się spać.

Dzień który zmienił moje życie  x Bartek Kubicki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz