♡Rozdział 14♡

5 1 1
                                    

Droga do domu bardzo mi się dłużyła.

A to wszystko przez moją głupotę.

Skoro nie mogłam odzywać się do Luke'a, on uznał, że nie zawiezie mnie do domu, więc musiałam wracać na pieszo. Autobusem bym nie wróciła, ponieważ posiadanie brata z prawem jazdy równało się niewydawaniem pieniędzy na bilety.

I nie miałam jak ich kupić.

Dodatkowo nie myślałam, że w ciągu tych paru godzin tak się wszystko zmieni, więc jak zwykle nie wzięłam słuchawek.

Nie to, że się nie bałam. Ostatnim razem, kiedy wracałam sama na pieszo, moja droga do domu była bardzo... nieprzyjemna.

Wzdrygnęłam sie na tą myśl. Od momentu, kiedy wyszłam ze szkoły i zauważyłam brak samochodu mojego brata, łzy zaczęły zbierać się w moich oczach. Szłam ze łazami w oczach i co chwilę odwracałam się, aby zobaczyć, czy ktoś za mną nie idzie. Tak samo, zatrzymywałam się przed każdą szczeliną pomiędzy domami, aby zobaczyć czy nie ma tam nikogo.

Oczywiście wybrałam inną drogę. Była przez park, więc zamiast wracać ponad pół godziny, będę wracać z godzinę, jak nie więcej.

Za każdym razem, jak słyszałam jakieś pęknięcie gałązki, myślałam, że się popłaczę.

Na szczęście po drodze mijałam dużo starszych pań, więc czułam się bezpieczniej. Gdyby ktoś znowu miałby coś mi zrobić byłoby dużo świadków.

Kiedy wreszcie wyszłam z parku i ledwo zobaczyłam mój dom po drugiej stronie ulicy, przyśpieszyłam kroku.

Tak naprawdę to zaczęłam biec.

Zatrzymałam się przy pasach i kiedy zobaczyłam, że nic nie jedzie, szybko przez nie przeszłam.

Drżącymi ze stresu rękoma, otworzyłam drzwi do domu i weszłam do niego z prędkością światła.

Zamknęłam drzwi, upadłam na kolana i zaczęłam płakać.

- Rose?- usłyszałam Luke'a, ale nie miałam odwagi na niego spojrzeć.

- Przepraszam, naprawdę przepraszam.- mówiłam, szlochając.

- Co się stało? Wątpię, że tak mocno płaczesz przez to, że miałaś podwózki.- powiedział, kucając obok mnie.

- Ja nie chcę się przyjaźnić z Suzie. Jest mi z tym bardzo źle, bo pamiętam co ci zrobiła. Naprawdę przepraszam.- powiedziałam, wkońcu podnosząc na niego zapłakany wzrok.

- To po co się z nią przyjaźnisz, skoro tego nie chcesz? Nie rozumiem...

Przez chwilę miałam zamiar powiedzieć mu o wszystkim.

Suzie i tak się o niczym nie dowie, jesteśmy w swoim domu.

- Ja...- wzięłam głęboki wdech.- Ja...- w tym momencie zrezygnowałam. Uznałam, że nie dam rady tego zrobić.

- Suzie Ci coś zrobiła?- przerwałam mu.

- Wiesz, co? Zapomnij o czym mówiłam. Poprostu, nadal ciężko mi przyswoić informacje o tym, jak bardzo się zmieniła od waszego zerwania.- spojrzałam na niego kątem oka i odrazu zobaczyłam, że nie przekonałam go, ale miałam nadzieję, że nie będzie drążyć tematu.- Poprostu bałam się teraz wracać sama. Ciągle wydawało mi się, że ktoś za mną idzie lub zaraz ktoś wyskoczy i coś mi zrobi.

- Ale...- zobaczyłam na jego twarzy zdezorientowanie, które chwilę później zamieniło się w przestraszenie.- O mój Boże, Rose. Przepraszam. Zapomniałem, działałem pod wpływem złości, nie chciałem... Znaczy, no przepraszam. Naprawdę, tak mi przykro.- powiedział przytulając się do mnie.

- Nic się nie stało. Chyba.

- Rose. Mam nadzieję, że nic się nie stało. Jakby coś się działo to zawsze jestem obok, wiesz o tym prawda? Zawsze Cię wysłucham.- odsunął mnie od siebie na długość rąk, kładąc mi dłonie na ramiona.

Prędzej byś mnie zabił niż wysłuchał, gdybym powiedziała Ci co zrobiłam.

Pokiwałam tylko głową, ignorując kolejną nieprzyjemną myśl.

- Wszystko jest okej. A teraz przepraszam, pójdę do pokoju. Muszę ochłonąć.

Mówiąc to wstałam i skierowałam się w stronę schodów. Kiedy dotarłam do pokoju, odłożyłam torbę i uznałam, że nie mam siły na nic.

Za dużo wrażeń, jak na jeden dzień.

- Rose! Ktoś do Ciebie!- usłyszałam krzyk brata, więc odrazu zbiegłam na dół.

Proszę, niech to nie będzie Suzie.

- Hejka, Ro. Uznałam, że wpadnę do Ciebie na chwilkę. Nie przeszkadzam?- powiedziała Iki, a mi odrazu poprawił się humor.

- Nie, nie. Twoja wizyta chyba dobrze mi zrobi. Wejdź.- zaprosiłam ją do środka i razem poszłyśmy do mojego pokoju.

- Mam do Ciebie sprawę.- powiedziała blondynka kiedy zamknęłam za nami drzwi.

- Co się stało?

- Josh jest na Ciebie obrażony. Nie chce mnie wogóle słuchać. Chyba sama będziesz musiała z nim porozmawiać.

Przełknęłam ślinę. Bałam się rozmawiać z nim i Amelie. Co jeśli Suzie by sie o tym dowiedziała?

- No trudno. Mam nadzieję, że się nie obrażą.

- Ale wiesz co jest najgorsze? ZA TYDZIEŃ BAL! A ty przecież miałaś iść z moim bratem. Musicie zacząć rozmawiać.

- Zapomniałam o tym. Za dużo mam teraz na głowie.- położyłam się na łóżku, a obok mnie usiadła dziewczyna.

- Hej, wiem, że to nie moja sprawa, ale będzie dobrze. Nie wiem co się wydarzyło, ale cokolwiek się teraz dzieje, wiedz, że zawsze możesz się mi wygadać.

- Dzięki Iki, to wiele dla mnie znaczy.

- To, że Ci to powiedziałam nie znaczy, że nie będę starać się abyś porozmawiała, jak nie z Joshem to chociaż z Am. Ona też to przeżywa.

Westchnęłam. Wiedziałam, że to co mówi to prawda, sama widziałam jej wzrok, kiedy wybiegała ze stołówki.

- Zobaczę jeszcze co da się zrobić.

- Jasne. Muszę lecieć, wpadłam tylko na chwilę Ci to powiedzieć, bo nie mamy do siebie kontaktu.

- No tak! Zapomniałam o tym kompletnie.

Wymieniłyśmy się kontaktami i odprowadziłam Victorię do drzwi.

Jednak daleko nie zaszłam, bo usłyszałam pukanie do drzwi.

Podeszłam i je otworzyłam. Za drzwiami stała Amelie.

- Masz mi wytłumaczyć wszystko, ponieważ za nic w świecie nie wierzę, że mogłabyś tak postąpić.- powiedziała zdenerwowana wchodząc do domu.

Wiedziałam, że tym razem nie uda mi się uniknąć tej rozmowy.

======================
... hej

Jak mnie tu dawno nie było, nie wiem czy ktokolwiek o tym jeszcze pamięta (sama połowy rzeczy nie pamiętałam XD). Ale jestem! Zapomniałam jak dużo frajdy sprawiało mi pisanie tego i mimo że minął ponad rok od poprzedniego rozdziału to chyba się rozkręcę, bo mam już pomysł na jeszcze jeden rozdział.

Ten rozdział jest bardzo chaotyczny, ale trudno jest sobie przypomnieć, co miałam w głowie ponad rok temu.

Także do napisania (mam nadzieję, że nie za rok)

Wika <3

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 17 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Red LinesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz