♡Rozdział 3♡

43 3 7
                                    

- Co tu opowiadać? Poznaliśmy się w... dość dziwnych okolicznościach. Powiedział, że wydaje się sympatyczna, więc chciałby się ze mną zaprzyjaźnić. Nic szczególnego.- wzruszyłam ramionami.- Bardziej powinnam ci opowiedzieć, dlaczego tu jestem, a nie jak poznałam się z Joshem.

- W sumie to masz rację. ALE! To nie zmienia faktu, że jak dziewczyny z grupy cię przy nim zobaczą, to będą zazdrosne. BOŻE DZIEWCZYNO! Ty nie widziałaś jak one się na niego patrzyły! Wszystkie robiły do niego maślane oczy! Oprócz mnie oczywiście.- delikatnie uśmiechnęła się w moją stronę, kładąc jedną dłoń na piersi, w miejscu gdzie jest serce, a drugą podniosła tak jakby składała przysięgę.- Jestem dobrą przyjaciółką i nawet bez kontaktowania się z Tobą, wiedziałam, że jest zarezerwowany dla Ciebie. Zresztą nie jest w moim typie. Nie, że nie jest przystojny- zaczęła wymachać rękami- , ale na przykład Twój brat jest przystojniejszy. Według mnie oczywiście. Możesz myśleć inaczej. Ale i tak was shipuje. Dobra, opowiadaj jak się tu znalazłaś. Jak Luke do mnie zadzwonił i powiedział, że leżysz w szpitalu to myślałam, że zejdę na zawał.

Po tym jak opowiedziałam Amelie całą historię z mojej perspektywy, ta opowiedziała mi co się działo w szkole. W skrócie- oprócz przyjścia Josha, dyrektorka ogłosiła bal wiosenny, który odbędzie się za niecały miesiąc, czyli 29 marca. W roku szkolnym mamy dwa takie bale-wiosenny i jesienny. Najdziwniejszym zwyczajem tych bali jest zapraszanie chłopaków przez dziewczyny. Kiedy był bal jesienny to chodziłam z Victorem, więc nie miałam z tym takiego problemu. Coś czuję, że tym razem pójdzie mi gorzej. Amelie pewnie jak poprzednio będzie próbowała zaprosić mojego brata, ponieważ ma w nim sekretnego crusha, ale pewnie jakaś jej koleżanka z grupy ją wyprzedzi. Nikt oprócz mnie o tym nie wie, a skoro mój brat należy do grupki tych "popularnych" to dziewczyny chcą z nim pójść. Poprzednim razem Jasmine (jedna z cheerleaderek, ale starsza od Am. Dodam jeszcze, że za nią nie przepadam-wredota jakaś.) wyprzedziła ją o minutę. Dosłownie. Kiedy moja przyjaciółka podchodziła do niego, aby go zaprosić to Jas właśnie przy nim stała i zapraszała go na bal. A mój brat się zgodził, bo Jasmine nie była brzydka. Przez to miałam na niego focha przez tydzień, a on zastanawiał się dlaczego się nie odzywałam. Do tej pory nie wie i raczej się nie dowie.

- Kogo zaprosisz w tym roku?- zapytała dziewczyna.

- Nie mam pojęcia. Tym razem Victor pewnie nie będzie chciał ze mną iść.

- Zaproś Josha.- powiedziała śmiertelnie poważnie Amelie, za to ja wybuchłam śmiechem.

- Rozmawialiśmy ze sobą tylko raz w życiu, a ty mówisz żebym zaprosiła go na bal wiosenny? Ty jesteś nienormalna.- przy ostatnim zdaniu popukałam się po czole palcem wskazującym.- A co gdybym zaprosiła mojego brata?

- Ej! Ja nie przystawiałam się do Josha, mimo że nie wiedziałam, że się znacie, a ty chcesz zaprosić Luke'a na bal, mimo że wiesz, że ja będę próbowała to zrobić. Fajna z Ciebie przyjaciółka.- prychnęła i odwróciła głowę, krzyżując ręce na piersi.

- No ale pomyśl tylko! Zaproszę Luke'a, a ten pewnie się zgodzi. Potem zaproszę kogoś innego, a w dzień balu powiem Luke'owi, że jednak idę z kimś innym, a ty wtedy będziesz miała szansę go zaprosić! Plan idealny!- szatynka odwróciła się w moją stronę z nadal poważną miną, jednak po chwili się to zmieniło i dziewczyna rzuciła mi się na szyję, piszcząc.

- Tak, tak, tak! Jesteś genialna! Kocham Cię Rose! Jesteś najlepszą najlepszą przyjaciółką pod słońcem! Na całej ziemi! W całej galaktyce! Uwielbiam Cię całym sercem!- po tym jakże cudownym monologu zrobiła przerwę, a ja zmarszczyłam brwi i spojrzałam się na nią. Amelie odsunęła się ode mnie i spojrzała mi w oczy.- A co jeśli to nie wyjdzie?

- Damy radę. A nawet jeśli nie wyjdzie to pójdziemy razem.

- Mam pomysł!- powiedziała, a ja zmarszczyłam brwi. Ciekawiło mnie co wymyśliła.- Skoro nie chcesz zaprosić Josha to może Jake'a?

- A myślisz, że od przyjmie moje zaproszenie?- zadałam pytanie retoryczne.- Prędzej mnie wyśmieje niż powie "Tak Rose, pójdę z Tobą na bal".- to nie tak, że go nie lubiłam. Ogólnie był spoko, ale nie w stosunku do mnie. To bardziej ON nie lubi mnie niż ja-jego.

- I tak mam nadzieję, że zaprosisz Josha. 

- Chyba w Twoich snach.

- Niektóre moje sny się spełniają.

- Jakie niby?

- No ten z ....- dziewczyna próbowała udawać, że się zastanawia, ale ja widziałam, że po prostu nie ma takich snów, a teraz coś wymyśla.- ...pizzą! Tak, z pizzą.

- Ty miałaś sny z pizzą?

- No... tak! Chodzi mi o ten, gdzie siedziałam na kanapie i jadłam pizzę. Następnego dnia tak się stało!

- Ale ty nie lubisz pizzy, pragnę przypomnieć.- Amelie otworzyła buzię, tak jakby chciała coś powiedzieć, ale po chwili je zamknęła.

- Dobra. Ja Ci już nie będę przeszkadzać i bajo!- wstała i wyszła, a ja zaśmiałam się pod nosem. Po chwili usłyszałam kroki i w drzwiach pojawiła się kolejna osoba. Mina mi zrzedła, ponieważ tym razem była to osoba, której nie chciałam zobaczyć. Osoba odezwała się z wyraźną niechęcią w głosie.

- Dzień dobry, Rosalie.

=============================

Hejcia!

Nie wiem dlaczego, ale podoba mi się postać Amelie. Jest taka...wesoła!

Jeśli chodzi o rozdział to troszkę nowych wiadomości przybyło.

Jak myślicie-kto przyszedł do Rose?

Do następnego,
Wika :)

Red LinesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz