Tres

554 31 1
                                    

Wielki, wysoki mężczyzna w garniturze stał nade mną ze skwaszoną miną. Był na tyle umięśniony że gdy ja prawie poleciałam na ziemie, on ani nie drgnął. Kiedy spojrzałam na jego twarz zaczęłam się bac. Miał ulizane włosy, okulary na oczach i wąsa. Stałam wryta patrząc z przerażeniem ale mężczyzna zaczął na mnie krzyczeć.

- uważaj jak chodzisz ślamazaro, nie jesteś sama na tej drodze wiec patrz przed siebie a nie bujasz w obłokach!

- Prze..przepraszam nie chciałam - odparłam jąkając się

- Nie obchodzi mnie ze nie chci... - w tym momencie Ktoś wtrącił  się w zdanie mężczyzny.

- Zostaw ją. - powiedział stanowczo
Kiedy spojrzałam w stronę z której dochodził głos ujrzałam Pedriego. Brunet stał obok mnie ze wzrokiem wyrytym w tajemniczego człowieka.

- Niech uważa jak chodzi - oznajmił

- Nie chciała, nie rozumiesz? Czy powtórzyć jeszcze raz - w tym momencie objął mnie ramieniem - daj już spokój gościu, nie będę z toba rozmawiał. Chodź Mad.

Chłopak odszedł ze mną pod ramieniem jak najdalej od mężczyzny. Gdy byliśmy już daleko stanął przede mną a jego wzrok kierował się na moje oczy. Staliśmy chwile w ciszy, ale komfortowej. Mogłam patrzeć na jego oczy godzinami były piękne.

- Jak to się stało? - przerwał milczenie - Że na niego wpadłaś ?- dodał

- Uciekałam z gofiarni - oznajmiłam wzruszając ramionami - głośniej powiedziałam kto jest moim bratem i sam wiesz.

- Rozumiem, to męczące. Nie możesz za dużo powiedzieć bo zostanie to wykorzystane - mówił z przekonaniem

- Dziękuje - powiedziałam odwracając wzrok

- Nie masz za co dziękować - powiedział podnosząc końcówki ust - w końcu jesteś siostra mojego przyjaciela.

Rozmowa cały czas się toczyła, znaleźliśmy wspólny język. Pierwszy raz mój brat zadaje się z rozsądna osobą. Odkąd skończył 18 lat nie spotykał się z normalnymi ludźmi, raczej z alkoholikami lub narkomanami. Sam nie brał żadnych używek, w końcu był piłkarzem ale podłapywał różne głupie teksty. Rozmawialiśmy dalej ale przenieśliśmy się na pobliska ławkę.
Poczułam się przy chłopaku bardzo swobodnie, nie odczuwałam wstydu ani stresu. W pewnym momencie pedri zaproponował.

- chciałabyś się kiedyś spotkać na spacer lub gofry?

- Jak na gofry to zawsze - powiedziałam z wielkim uśmiechem

- Tak je lubisz? - spytał podnosząc kąciki ust

- Lubie to za mało powiedziane - odparłam - ja je kocham

Chłopak musiał już iść, dlatego wymieniliśmy się numerami telefonu. Oboje wstaliśmy z ławki, Pedri przytulił mnie i podziękował za wspólny czas po czym odszedł. Wróciłam do domu z podekscytowaniem, które starałam się ukryć przez bratem. Bałam się mu powiedzieć o tym, że rozmawiałam z jego przyjacielem sam na sam przez ponad godzinę. Chociaż wiedziałam ze i tak to ode mnie wyciągnie. Po cichu zdjęłam buty i skierowałam się bez słowa w kierunku pokoju. Kiedy weszłam po schodach z zza rogu wyskoczył gavi.

- jak było? - zapytał - bo gofry wyglądały pysznie

- Yy Bardzo fajnie, byłyśmy na gofrach, rozmawiałyśmy iii - przekciagnelam spółgłoskę

- i? - zapytał chłopak

- Spotkałam Pedriego- odparłam kierując głowę w dół

- To super! - krzyknął

- Nie jesteś zły?

- Na co miałbym być zły? Ciesze się ze dwójka ważnych dla mnie osób znalazła wspólny język. - powiedział szukając wzrokiem moich oczu

- Kocham Cię braciszku

- Ja ciebie tez, idź już do siebie i najlepiej się prześpij bo nie pamietam kiedy ostatnio mi to powiedziałaś - mówił ze śmiechem

- Nie przesadzaj! - krzyknęłam i poszłam w stronę pokoju

Usiadłam na łóżko i stwierdziłam że Pablo miał racje.- co się zdarza rzadko. Wiec przebrałam się w dres i postanowiłam się położyć. Przez jakiś czas leżałam rozmyślając nad tym co się dzisiaj działo. Gdyby nie pedri nie wiadomo co by się stało. Byłam mu bardzo wdzięczna za to ze się zjawił, moja przyjaciółka biegiem uciekła a ja zostałam sama. Na początku zdenerwowałam się tym ale Dzięki temu miałam okazje porozmawiać z brunetem sam na sam. Myślałam jeszcze chwile po czym w końcu zasnęłam. Obudził mnie dźwięk powiadomienia. Pedri do mnie napisał.

Pedri😜
Dzieki za dzis, potrzebowałem tej rozmowy.

Maddy💗
Nie ma sprawy, Gavi się cieszy ze znaleźliśmy wspólny język.

Pedri😜
To wspaniałe, musimy się spotkac w trójkę!

Pisałam z chłopakiem przez co straciłam poczucie czasu. Spojrzałam na zegarek a tam 19:26, nie spodziewałam się tego. Przespałam pół dnia, chociaż po wczorajszej nocy Właśnie tego potrzebowałam. Podniosłam się do pozycji siedzącej kiedy otworzyły się drzwi od pokoju a w nich stał Gavi z obiadem.

- nie chciałem cię budzić wiec przyniosłem ci tutaj - mówił zatroskany - odgrzałem ci bo w sumie pora obiadowa już dawno minęła

- Dziękuje Bardzo, ale naprawdę nie trzeba było - mówiłam że najbardziej mnie pilnował z posiłkami.

- Trzeba było, i nie marudź tylko jedz - odparł stanowczo, a ja wykonałam jego polecenie.

Pablo usiadł obok mnie na łożku i postanowiliśmy razem obejrzeć film. Kiedy po rutynowej kłótni w końcu doszliśmy do porozumienia co oglądamy, chłopak zakrył się moja kołdra a ja go objęłam. Mieliśmy wspaniała relacje, i tego najbardziej nie chciałam stracić.

I don't want to lose you ~ Pedri GonzálezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz