rozdział pierwszy

552 51 12
                                    

ostrzegam! rozdział długi jak na mnie..
miłego czytania🤞🏻

Słoneczny, lipcowy poranek w najlepszej klinice w Busanie, nie mógł minąć spokojnie. Z resztą, tak jak każdy inny poranek. Kolejni staruszkowie, zgłaszający się do Lee Yejin, która z resztą była najmilszą i najlepszą niedoszłą lekarką, to już codzienność. Badała wszystkich. Dzieci, nastolatków, młodych dorosłych oraz dorosłych i starców, pod okiem swojego starszego chłopaka – Parka Jimina. Byli dla siebie „stworzeni", używając cudzysłowu. Jedyne co ciągnęło Yejin do Parka Jimina, to aby nie stracić jej ulubionej pracy oraz nie zawieść rodziców, którzy wyobrażają sobie swoją córeczkę jako przyszłą Panią ordynator – najlepszą w całym mieście, jak i w państwie. Obydwoje są ordynatorami, którzy znają się z rodzicami Jimina. Jednakże, Jimin nie jest taki miły i kochany, na jakiego się wydaje. Choć naprawdę jest cholernie przystojny. Yejin nie miała zdania o Jiminie. Jednak musiała go kochać, nic innego jej nie zostało.

– Puk, puk! – krzyknęła Rijung, starsza od Yejin, jej najlepsza przyjaciółka od początków liceum. Obydwie chodzą na te same studia, a ich wspólne tatuaże, dalej widnieją na ich nadgarstkach. Ri pracuje jako trenerka sztuk walk w klubie bokserskim w centrum Busanu. Jest zakochana w tej robocie, pomimo paru siniaków na jej ciele. Akurat był piątek, a w piątek Rijung przynosiła dla Yejin smaczny lunch z Subway'a. Kochała ją za to, że bez problemu przynosiła jej, jej ulubioną kanapkę z kurczakiem, rukolą i serem camembert. – W Subwayu dzisiaj promocja.

– Wiesz, że cię ubóstwiam dziewczyno? – powiedziała wstając od swojego komputera w swoim kitlu lekarskim, mając podwinięte rękawy od fartucha. Miała na szyi stetoskop, a w kieszeni parę długopisów. Ona była nowoczesną Panią doktor, mając na nogach białe Air Force, z czarnym logo Nike. Poprawiła swoje sznurówki i przytuliła dziewczynę, biorąc od niej śniadanie. Od razu zapytała ją, jak mija jej dzień lub jakie ma dziś plany, zaprowadzając ją do lekarskiego pokoju, gdzie mogli jeść śniadania.

– Dostałam od mojego szefa dwie wejściówki na boks. Sami najlepsi bokserzy! Jeden od czasu do czasu trenuje u nas w klubie, jest naprawdę dobry.. – Yejin przewróciła oczami i ugryzła swoją najlepszą kanapkę, popijając ją wodą z lodem.

– Wiesz, że nie przepadam za boksem. Zabierz ze sobą Liama, on na pewno się zgodzi.

– Liam wrócił do rodziców na dwa tygodnie do USA. Będzie walczył mój kolega, razem z tym naprawdę dobrym bokserem! – Yejin zaśmiała się, patrząc na śliniącą się do jej kolegi Rijung.

– Zgaduje, że ten dobry bokser, to Kim.. jakiś tam. – Ri od razu spojrzała na nią zza telefonu, poruszając dwuznacznie brwiami. – Jimin lubi oglądać boks. A szczególnie, gdy walczy ten Kim, jakiś tam.

– Proszę, chodźmy! Naprawdę będzie fajnie. Trochę się wyrwiesz, nie ciągle w tej przychodni czy w domu. Zobaczysz tego Kima, jakiegoś tam.. – Rijung błagała tak Yejin przez kolejną godzinę, aby się zgodziła. I się zgodziła, pod warunkiem, że od razu po wrócą do domu.

***

Yejin wróciła do domu razem z Jiminem, kończąc swoją zmianę w klinice. Jimin wracał tam na noc, dlatego cieszyła się, że będzie mogła bez problemu wyjść z Rijung na boks. Jimin tamtego dnia nie był w najlepszym humorze, wnioskując po tym, że dostał nocną zmianę w klinice, badając tych, którzy najbardziej tego potrzebują w ciągu dnia i nocy. Yejin odłożyła wszystkie siatki z zakupami w otwartej na salon kuchni i zaczęła je rozpakowywać. Jimin bez słowa, nawet bez chęci pomocy w rozpakowywaniu ciężkich zakupów, poszedł pod prysznic. Gdy wyszedł z łazienki, poszła napuścić wody z bąbelkami do jej wolnostojącej wanny. Zdjęła z siebie koszulkę, aż zobaczyła za sobą Jimina. Przestraszyła się w środku, lekko rozszerzając oczy.

Time Fight [ZAWIESZONA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz