rozdział czwarty

296 34 5
                                    

Odwróciła się w stronę głosu. Oczywiście, był to Taehyung, bez koszulki, w samych czarnych spodenkach. Z delikatnie mokrymi włosami od potu, patrzył na Yejin. W jej ciemne, krowie oczy, które jeszcze bardziej błyszczały z każdą minutą gdy na niego patrzyła. Rijung tylko liczyła i czekała z kciukami w pięściach, aby się pocałowali. Natomiast Yejin, rozegrała to po swojemu. Po tym jakże intensywnym kontakcie wzrokowym z Taehyungiem, ona odeszła bez słowa.

– Kto to? – spytał Jeongguk, najlepszy przyjaciel Taehyunga, podchodząc do niego. Przecierał twarz swoją białą koszulką, natomiast Taehyung odwrócił się do Jeona, podnosząc jedną brew. – To ta twoja lekareczka z boksu?

– To właśnie ona. – powiedział patrząc się razem z nim na kłócącą się Yejin z Rijung. Ciągle gestykulowała ręką w ich stronę, oraz zahaczała o nich wzrokiem, przez co Taehyung nie ustępował jej wzroku na ani minutę.

– Widać że pyskata. Przynajmniej nie będziesz miał nudno, jak do tej pory. – poklepał go po ramieniu i poszedł do szatni. Taehyung po przeanalizowaniu jego słów i tego, że ciągle gapił się na Yejin, zmarszczył brwi i ruszył w stronę Jeongguka.

– Przepraszam, czy ty mi coś proponujesz? – zapytał, przez co od razu na twarzy jeona pojawił się uśmiech.

– Przecież widzę, jak się do niej ślinisz. Niezła dupa, mógłbyś ją przelecieć. – Taehyung skrzyżował ręce na klatce piersiowej i patrzył z powagą na przyjaciela. – Nic nie powiesz? Taehyung, proszę ciebie. Przyda ci się większa rozrywka po zerwaniu z Soni.

– Ale Soni, a ona–

– Czy ja właśnie usłyszałem, że Kim Taehyung mówi "ale"? – Jeon wstał z ławki i założył koszulkę, która idealnie opinała się na jego barkach.

– Nie mogę jej po prostu przelecieć i zostawić.. ma teraz ciężką sytuację w domu

– A czy ktoś coś mówi o zostawianiu? Pobaw się trochę, stary.. – powiedział Jeon wyciągając plastikowy woreczek z białym proszkiem.

– Wiesz, że już nie biorę. – powiedział twardo. Już powoli zaciskał pięści, przez co jego żyły bardziej się podkreśliły. Jeon podał mu je w dłoń i zabrał swoje rzeczy, zostawiając Taehyunga samego w szatni. Popatrzył na paczkę. Delikatnie przejechał palcami po białym proszku i w swojej głowie tylko powtarzał, że to ostatni raz. Wiedział, że nie może tego robić.

***

Yejin puściła po paru miesiącach głośną muzykę w domu, czego brakowało jej każdego dnia. Jimin nie chwalił takiej muzyki, raczej wolał słuchać klasykę, na której Yejin usypiała z każdą minutą. Leżała na swojej wygodnej kanapie, popijając wodę z cytryną i limonką. Przeglądała w telefonie ile pacjentów zapisywało się do niej na przyszły tydzień. Jednak nagle dostała szybką wiadomość. I kolejną. To wszystko przez to, że zostawiła ten cholerny telefon w szatni.. i że Jimin ustawił jej kod odblokowania jako 1234. Pisał do niej ciągle Taehyung, a wiadomości było więcej.

Będziesz dzisiaj w klubie?
Chociaż po co się ciebie pytam, skoro mam Rijung.. – po tej wiadomości Yejin zaśmiała się lekko pod nosem.
Czyli będziesz. Mam dobrego informatora.

Yejin myślała, że zastrzeli swoją przyjaciółkę. Ona nawet nie słyszała o żadnym klubie, a Rijung szczególnie. Ale była pewna, że Taehyung się o nią pytał, dlatego Rijung bez wahania się zgodziła. Wstała z kanapy i przeciągnęła się, postanawiając szukać jakiś ciekawych ubrań do klubu. Stawiała dzisiaj na sukienkę, której nie miała na sobie już bardzo długi czas. Ale raczej, zwykła czarna mini na ramiączkach oraz czarna skórzana kurtka, to dobry wybór. Do tego zdecydowała się na białe Nike Force z czarnym logo. Ciuchy odłożyła na wysokie łóżko z nową pościelą. Satynowa, morska pościel, którą zmieniła Helga, zrobiła swoją robotę. Yejin z ciekawości popatrzyła na szafkę nocną Jimina. Podeszła do niej i pociągnęła za pierwszą szufladę. Jednak w niej nic nie było.. czego mogła się spodziewać. Natomiast w drugiej szufladzie, było coś, co zawsze ciekawiło dziewczynę. Dlaczego ciekawiło? Szuflada zawsze była zamknięta na klucz. Nigdy nie udało się jej otworzyć, a klucz Jimin zawsze przechowywał w swoich spodniach. Szarpała i szarpała, ale to na nic. Z transu wyciągnęła ją jej przyjaciółka, która dzwoniła w drzwi jak szalona. Yejin szybko podbiegła do drzwi i otworzyła jej, na co szeroko uśmiechnięta, wparowała jej do środka.

– Załatwiłam ci randkę! I możliwe ruchanie. – rzuciła swoje rzeczy jak i siebie na kanapę.

– Wiesz, że mam ochotę cię udusić?

– Za bardzo mnie kochasz.. – w sumie racja. Yejin bez niej byłaby już pod ziemią. A raczej.. w ziemi. Zgłośniła piosenkę na głośnikach i poszła pod swoją deszczownicę, otoczoną czarnymi kafelkami.

***

Obydwie wsiadły tym razem w taksówkę i udały się do klubu koło godziny 21:00. Na kilkanaście minut później, były umówione z Taehyungiem oraz z Jeonem, choć Yejin nie znała jeszcze jego imienia. Dlatego nazwała go kolegą z siłowni. Obydwie trzymały się za dłonie. Yejin tylko chciała, aby to się już skończyło. Aż wreszcie dojechały pod klub w samym centrum. Zapłaciła taksówkarzowi i wysiadła razem z Rijung z taksówki. Wzięła głęboki wdech wiedząc, że Taehyung jest w środku. Mimo, że znała go trzy dni, to już się stresowała, jakby szła na randkę. A to żadna randka przecież nie była.. Obydwie weszły do środka i od razu poczuły buchnięcie ciepła i potu tańczących ludzi. Oparły się rękami o barierkę i patrzyły na całe dolne piętro, które było pełne ludzi. Niebieskie światło padało na cały bar, a w szczególności na taehyunga, który patrzył tylko w stronę Yejin. Ona jeszcze go nie zauważyła, natomiast gdy Rijung szturchnęła ją w ramię, od razu zaczęła go szukać. Załapała z nim tak intensywny kontakt wzrokowy, że miała ochotę zbiec na dół i go namiętnie pocałować. Natomiast musiała się zachować profesjonalnie i zeszła na dół razem z Rijung i przecisnęła się przez ludzi, w końcu docierając do taehyunga i kolegi z siłowni. Miał na sobie czarne dresy z Nike i czarną koszulkę. A na jego butach Nike Dunk Low Panda. Ukochane buty Yejin, które zawsze chciała mieć. Rijung zaczęła coś mówić do Yejin, jednak ona była zahipnotyzowana przez oczy Taehyunga. Szturchnął tylko swojego kolegę, na co on od razu stanął obok niego.

– Jeon..

– Rijung. – złapał jej dłoń i od razu szedł za nią w stronę tłumu. Yejin otrząsnęła się i znów zachowała kamienną twarz, odwracając od niego wzrok i siadając na krześle. Taehyung zaśmiał się pod nosem i usiadł obok dziewczyny, przeczesując jej włosy za ucho.

– Możesz mnie nie dotykać? – powiedziała nawet na niego nie spoglądając. On ponownie wyjął jej włosy zza ucha i odwrócił się zabawnie, udając obrażone dziecko. Yejin zaśmiała się lekko pod nosem i zamówiła słabe drinki. Dla siebie i Taehyunga. Delikatnie odwrócił głowę w stronę baru i sięgnął po szklankę biorąc dużego łyka alkoholu.

– Niezła impreza, co? – pokiwała tylko głową, dalej siedząc na krześle. Odłożyła pustą szklankę i już chciała wstać, ale Taehyung szybko złapał jej zadbaną dłoń, swoją dłonią, pełną odcisków oraz z zaczerwienioną skórą przy kostkach. Znów usiadła na krzesło, blisko Taehyunga.

– Możesz mi powiedzieć, co ode mnie chcesz? Rozumiem, że jestem piękna, zgrabna i inne rzeczy, ale bez przesady.. – gdy mówiła to wszystko, Taehyung powoli położył swoją dłoń na jej udzie. Delikatnie zaczął po nim jeździć, wkładając swoją dłoń, pod jej obcisłą, sukienkę. Czuł jak na jej skórze pojawiła się gęsia skórka. W klubie piosenki były z coraz silniejszymi bitami, aż Yejin zapomniała o wszystkim na moment. Odcięła się od Jimina, odcięła się od pracy, wymagań, rodziców, roli przyszłej żony. Skupiła się na oczach Taehyunga i jego dotyku, którym hipnotyzował ją całą, w ciągu kilku sekund. Położył swoją dłoń na jej policzku oraz włosach, na co od razu złapała się jej, mocno ściskając. Delikatnie rozszerzyła swoje usta, a on przybliżał się do niej coraz bardziej, z przymrużonymi oczami, nie ustępując wzroku na jej juz mokre od śliny usta.

– Ciebie chcę, Yejin. Od tych kilku dni nie mogę przestać o Tobie myśleć.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Time Fight [ZAWIESZONA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz