Rozdział 12 - Gabriel

1K 126 2
                                    

Dziwnie się czułem wychodząc od Ali. Seks był świetny. Nie spodziewałem się, że ta kobieta będzie taka gorąca i namiętna. A jak puściły jej hamulce.... ogień. Moja zasada "Trzech Zet" zawsze się sprawdzała. Zaliczyć, zaspokoić, zapomnieć. Ale przy niej..... Chcę więcej. Miała wyjść mi z głowy, a ona wwierciła się w nią jeszcze bardziej. Naprawdę nie chciałem od niej wychodzić. Wręcz się do tego zmusiłem. Potrzebowałem prysznica. Zimnego prysznica, który uspokoi moje myśli i zmyje to dziwne uczucie gorąca.

W taksówce oparłem głowę o szybę i całą drogę myślałem o Ali. Odtwarzałem w głowie nasze zbliżenia. Pierwsze: zrównoważone, namiętne, takie inne od tych, które z reguły uprawiałem. I nasz drugi raz: stanowczy i ostry, w kuchni. Myślałem, że tej kobiecie nie spodoba się mocniejszy seks, a ona była zachwycona, i też chciała więcej. Skręcała się z przyjemności. Na samo wspomnienie znowu mi stawał. Nawet nie zwróciłem uwagi, kiedy dotarłem pod hotel.

Wyciągając kartę do swojego pokoju zauważyłem, że drzwi obok otwierają się i stanął w nich Kuba. Spojrzał na mnie i nic nie mówiąc cofnął się do siebie nie zamykając drzwi, by po chwili pojawić się w nich ponownie z butelką brunatnego trunku.
- Widzę, że potrzebujesz pogadać - powiedział.
Tylko, że tym razem, ja nie chciałem gadać. Tym razem chciałem być sam i poukładać myśli w głowie, sprowadzić je na właściwe tory.

Kuba wszedł do mojego pokoju i nic nie mówiąc postawił na stoliku dwie literatki i rozlał od razu po jednej trzeciej ich pojemności.
- Nooo, opowiadaj.
- Niby co?
- To co zwykle opowiadasz o swoich nocnych eskapadach.
- Nie chce mi się dzisiaj. Jestem zmęczony.
- Słuchaj, odwiozłeś do domu matkę z dzieckiem i wracasz w środku nocy. W dodatku taksówką, a myślami chyba nadal z nimi jesteś, co?
- Nie z nimi tylko z nią! - warknąłem zanim ugryzłem się w język.
- Uuu czyli nie zaliczyłeś. Gejb, spokojnie. Zastosuj na niej zasadę Twoich Trzech Złotych Z i Ci przejdzie.
- Nie przeszło! - mój warknąłem. - Nie przejdzie..... - usiadłem i oparłem głowę na rękach.
- O-kur-wa - przesylabizował Kuba.
- No właśnie.
- Ale jak to? Zrobiliście TO przy dziecku?
- Nie przy dziecku, debilu! Pod blokiem czekał na niego ojciec i zabrał do siebie, a ona zaprosiła mnie to środka.
- Zaprosiła Cię, mówisz....
- Jezu, dobra, sam się wprosiłem, no.
- iii? - dopytywał.
- I było inaczej niż się spodziewałem.
- Gejb, kurwa, powiedz wreszcie, bo zachowujesz się jak nie Ty. Zawsze Ci się pysk nie zamyka, jak chwalisz się podbojami. Aż do zrzygania. Nie przywykłem Cię ciągnąć za język.
- I było inaczej. Chciałem ją zerżnąć i wyjść.  Ale najpierw gadaliśmy, tak zwyczajnie, jakbyśmy znali się od lat, zwiedziłem mieszkanie, wypiliśmy wino. Potem ugryzła mnie kawia... i Ali zajęła się moją raną - pokazałem mi plaster z SuperManem.
- Że co Cię, kurwa, ugryzło? - zdziwił się.
- Jezu, taki gryzoń, świnka morska, chyba. Nieważne. Chodzi to to, że z nią wszystko było inaczej niż do tej pory z małolatami, nawet seks.....
- No wiesz ona jest dojrzałą kobietą, matką, w dodatku rozwódką, więc z jakimś tam bagażem emocjonalnym.... To nie dwudziestka na szybki numerek.
- Ty nie rozumiesz. Ona była lepsza od tych wszystkich dwudziestek. Zmysłowa, namiętna. I kurwa taka ciasna, że to ja przy niej wypadłem jak napalony małolat w trakcie pierwszego pornola! - zirytowałem się
- Nooo. Staaary. - przechylił swoją szklankę i wypił zawartość na raz. - Nie myślałem, że tego doczekam - uśmiechnął się kpiąco.
- Niby czego, kurwa?!? - coraz bardziej działał mi na nerwy.
- Że wielkiego macho, Gabriela Moja pierdolnie strzała Amora - zaśmiał się, poklepał mnie po plecach i wstał polać sobie następną kolejkę.
- Przestań pierdolić! - powiedziałem może ciut za głośno, ale zaczynał mnie już wkurwiać. - Wiesz dobrze, że nie jestem dobry w związki. Nie umiem się kimś opiekować, liczyć się z czyimś zdaniem, planować coś razem, szukać kompromisu. Nie potrzebuję brać za kogoś odpowiedzialności, wystarczy mi dobra zabawa, i tyle. Po prostu na nią będę musiał jeszcze raz zastosować Trzy Zety. Moja zabawa z nią powtórzy się jeszcze z raz czy dwa i się nasycę.  - odparłem i upiłem spory łyk.
- Aha, a potem następny i następny - przedrzeźniał mnie.
- Dżizas, pierwszy raz miałem kobietę z innej ligi, jak to nazwałeś, bagażem doświadczeń. Zachwyciła mnie, nie spodziewałem się, że będzie tak dobrze. To zupełnie inny segment. Nie ta kategoria.
- Yhy - odparł z szyderą.
- To pierwsza dziewczyna po trzydziestce jaką miałem. Muszę się nią przesycić. To normalne, że chcę więcej, skoro dopiero co spróbowałem z tej półki.
- Nieee no przecież to jest oczywiste. Teraz będziesz ruchał trzydziestki, a za pięć lat czterdziestki. Może niebawem będziesz ogarniał koleżanki swojej matki, co? Bo nagle stwierdzisz, że kobieta jak wino. Im starsza tym lepsza.
- Dobra. Zabieraj tą flaszkę i spadaj. Nie mogę więcej pić. Jutro jadę z Alą do Pana Mietka po jej auto. - po czym wyzerowałem swojego drinka i udałem się w stronę łazienki. Potrzebowałem w końcu tej zimnej wody na łeb.

Stałem dłuższą chwilę pod letnią wodą i próbowałem zebrać myśli. Kurwa. Kuba się mylił. Nie poczułem nic do Ali. Porostu, to była gorąca i piękna kobieta, i chciałem się z nią kochać jeszcze raz, to normalne. Fuck. Rżnąć. Posuwać. Nie kochać. Jestem Gabrielem, pieprzonym, Mojem. Ja czerpię z życia garściami. Nie bawię się w związki, nie zakochuję się, tylko w ostry seks. Tylko seks. Korzystam z życia i bawię się nim używając sobie co nie miara. Nie potrzebna mi baba na stałe. Po prostu tę kobietę chciałem jeszcze raz. Kurwa! Walnąłem z frustracji pięścią w wykafelkowaną ścianę i spojrzałem na mój palec zaklejony SuperManem. Przypomniałem sobie te iskry, które przeskakiwały między nami, gdy Ali opatrywała mi ugryzienie. Mimowolnie uśmiechnąłem się do tych wspomnień. Zapragnąłem być znowu nie tylko w niej, ale też przy niej. Co się ze mną działo w tym mieście, do cholery....

Pan Dziennikarz! [Premiera 09.02.2024] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz