Szłam po balkonach w porcie Liyue rozglądając się wokół. Odetchnęłam głęboko przypominając sobie o Zuko. Pewnie teraz siedział w szkole albo wcale do niej nie poszedł. Nie zdziwiłabym się. Ever After High było okropne. Chodziłam tam przez wiele lat ale w końcu udało mi się wyjść.
Poczułam nagle dość mocne szarpnięcie za rękę. Potrząsnełam głową szybko. Byłam tuż przed barierką a osobą, która mnie trzymała był nikt inny jak Pantalone.
- Znowu się zamyśliłaś - westchnął i odsunął mnie od barierki. Zabrałam ostrożnie swój nadgarstek - Musisz bardziej uważać, prawie byś teraz spadła.
Kiwnęłam krótko głową i opuściłam rękaw swetra w dół. Poczułam jego ostry wzrok na moich zgięciach łokciowych.
- Chodź - odwrócił się do mnie tyłem i zaczął iść a ja za nim.
Zamknął za mną drzwi do jego apartamentu na klucz, co mnie trochę zaniepokoiło. Zdjęłam buty i przeszłam do salonu, który był połączony z kuchnią, podobnie jak u mnie. Po chwili mój sweter wylądował na kanapie. Dobrze że pod spodem miałam podkoszulek bo nie widziało mi się siedzieć tu w staniku tylko po to żeby zobaczył moje łokcie. Fuknęłam, trochę zirytowana.
- Znowu się drapałaś - powiedział trzymając mnie za przedramię.
- Dobrze wiesz że tego nie kontroluję.
- To przynajmniej to smaruj - popatrzył na mnie ostro a ja po prostu odwróciłam głowę. Westchnął w końcu i podał mi sweter - i znowu nie spałaś.
- Rozmawialiśmy już o tym - mruknęłam zirytowana.
- I jakoś nic się nie zmieniło.
Przewróciłam oczami i zaczęłam po prostu patrzeć przez okno. Nie chciałam znowu słuchać tej samej gadki że wcale nie jest tak źle, że nie mam powodów do załamań i płakania. Zerknęłam na stolik, na którym leżała teczka, którą wczoraj mi dał. Pewnie sam sobie wszedł i ją zabrał. Niezbyt mi się podobało że on też miał klucze do mojego apartamentu ale no cóż.♡~Dwie godziny później~♡
Usiadłam na miękkiej trawie w pobliżu rzeki i oparłam się do tyłu. Westchnęłam cicho.
- Po co tu przyszedłeś - mruknęłam zerkając na Hakujiego, o którego się właśnie opierałam. Patrzył na mnie ciepło pomimo naszych dość niedawnych kłótni.
- Zuko znowu pokazuje cechy swojego ojca - uśmiechnął się zadowolony.
- I Trunchbull* chce widzieć nas obu - westchnęłam, dokańczając jego zdanie. Ja i Hakuji zerwaliśmy już dawno ale dalej mieliśmy kontakt. A raczej to on zawsze do mnie przychodził.
- Mhm - przytaknął i spojrzał na niebo - Słońce inaczej świeci - zerknął na mnie kątem oka - Znowu się obwiniasz - mruknął. Podwinęłam nogi, ciągle opierając się o niego - Wiesz że Denerys już dawno ci to wybaczyła, prawda?
- Wiem, ale nie potrafię zrozumieć dlaczego - obróciłam się do niego przodem - Przeze mnie musiała siedzieć na tym księżycu i nie mogła zrobić praktycznie nic - wymamrotałam w jego ramię. Odetchnął cicho, po czym położył delikatnie rękę na moich plecach i zaczął je głaskać. Przez chwilę myślałam że jesteśmy w Paradis. Wyspie stworzonej przeze mnie, tuż przed tym jak trafiłam do labiryntu. Niestety nie było nas tam. To nie było Evermore. To nie była Venra. Co prawda i tak nie mam wstępu na Venrę po tym co zrobiłam Denerys ale ciągle marzę o powrocie tam. Przynajmniej raz. Często przychodziłam na ląd przy granicy, której nie mogłam przekroczyć, jednak tam też mam już zakaz chodzenia. Westchnęłam i podniosłam głowę.
- Muszę iść - mruknęłam a jego ręka zsunęła się na moje biodro.
- Już? - zapytał trochę zawiedziony.
- Pantalone mnie zaraz zacznie szukać - powiedziałam i zerknęłam na niego. Miał zwężone źrenice, zazdrośnik - Mam pracę Hakuji.
Westchnął i już mnie puścił a ja się podniosłam.
- Przyjdziesz tu jutro po południu?
- Postaram się - uśmiechnęłam się lekko i poprawiłam sweter - Do zobaczenia - rzuciłam jeszcze przez ramię po czym zniknęłam za pagórkiem.
Zamknęłam za sobą drzwi do apartamentu i przeszłam do salonu. Wcisnęłam włącznik światła i przede mną zobaczyłam Pantalone. Po jego boku stał agent. Zerknęłam na niego trochę zdezorientowana. Patrzył na mnie ostro ale wydawało się też że był jakby zawiedziony? W tamtym momencie jedyne co mi się nasunęło na myśl było że mnie śledził. Jeżeli tak, to znaczyło że widział jak siedziałam z Hakujim. Modliłam się żeby się nie okazało że też słyszał co mówiliśmy bo miałabym naprawdę duże kłopoty.
![](https://img.wattpad.com/cover/327916473-288-k635379.jpg)
CZYTASZ
"You aren't from here, are you?" ♡ Pantalone x f!reader
FanficTa książka będzie opowiadać historie jednej z moich ocek, jednak zamiast używania jej imienia będzie ❤y/n❤ możliwe że pojawią się wątki z postaciami dsmp ale to bardzo rzadko od razu mówię że nie pisałam jeszcze żadnej książki (jedynie opowiadania...