VI

217 10 0
                                    

Tiliana Był to wysoki, miał czarne włosy. Nosił okulary. Ubrany był w czerwony golf i czarny garnitur.

— witam was supa strikas i panno Ledigę w zamku FC Grimm.
Mam nadzieję, że pierwszy pobyt w nowym sezonie się wam spodoba. Kierowaliśmy się pomału do wrót zamkowych. — panno Ledigę, jeśli będziemy szli za szybko, to proszę powiedz nam to, wtedy zwolnimy– poinformował Belmont

— dobrze — oznajmiłam.

Zamek był niesamowity. Był oświetlony słabym światłem, które dawało klimat. Dużo pajęczyn znajdujących się na drzwiach, oknach i suficie.

— tutaj znajduje się nowa, ulepszona galeria FC Grimm – powiedział okularnik.

Na ścianie znajdowało się wiele zdjęć. Pierwsze co zwracało uwagę to wielkie zdjęcie Vladimira Savicha. Oglądając zdjęcia zauważyłam brak jednego.

— przepraszam najmocniej trenerze Belmond — zaczęłam — ale widze, że brakuje jeszcze jednego zdjęcia.

— tak? — rozejrzał się po ścianie— są wszyscy zawodnicy.

— a Spike Dawson? — zapytałam grzecznie.

— Aaaaa jego nie ma na ścianie ze względu na pewny incydent, który odbył się w tamtym sezon. Spike chciał zniszczyć doszczętnie karierę Wielkiego, Bo — odpowiedział — dlatego tutaj go nie ma.

Uśmiechnął się lekko do mnie i zaczął kierować się dalej. Jakiś czas później

– i oto wasze pokoje.– poinformował Belmond – tutaj pokój wspólny, a na górze po prawej stronie pokoje supa strikas, a po lewej pokój panny Ledigę.

— klimat, jak z Harry'ego Pottera — stwierdziłam.

— taaak. — odparł znudzony mężczyzna– chciałbym, abyście przyszli na obiad do sali jadalnej o 15.30.

— dziękujemy, na pewno przyjdziemy — powiedział David.

Ciemnowłosy mężczyzna odszedł. Skierowałam się z Shakerem do mojego pokoju. Otworzyłam drzwi i ukazał mi się wspaniały widok.

Podwójne, ogromne łóżko, a obok niego dwie małe stoliki nocne, balkon z wspaniałym widokiem, kominek naprzeciwko łóżka. W pokoju znajdowały się jeszcze jedne drzwi.

Za nimi znajdowała się piękna łazienka. Cała była pokryta czarnymi płytkami. Posiadała dwa zlewy i ogromne lustro. Zamiast wanny był prysznic, który również miał kolor czarny.

— ślicznie tu — oznajmiłam

. Shaker się tylko uśmiechnął. Odłożył rzeczy przed łóżkiem. Wyszłam na balkon, a chłopak za mną.

— lubisz grać w gry na konsolę? — spytał Shaker

— uwielbiam a co?

— a znasz grę „superliga 3000x”?

— stary, rozmawiasz z zawodowcem tej gry — odpowiedziałam pokazują na siebie — 90 lvl, grając Fc Barka

— serio? Wow! — aż krzyknął z wrażenia. — co ty na to jak byśmy wrócili do domu, to przyjdziesz do mnie i zagramy sobie?

— to jakaś propozycja randki? — spytałam, śmiejąc się

— nie… Bardziej gra koleżeńska — powiedział

— jasne pod jednym warunkiem — zaczęłam. Chłopak zaczął się denerwować — musicie wygrać mecz z Grimmem. Nie chciałam iść do niego, ale lubię ryzyko.

— łatwizna. Możemy już umawiać dzień spotkania — oznajmił odważnie

— nie bądź taki hop do przodu, bo cię z tyłu zjedzą – zaczęłam kierować się do pokoju. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 14.30.

— boże co my będziemy robić przez tyle czasu? — zaczęłam marudzić. Nagle poczułam mocny ból w kolanie

— ała… Kurwa jak boli — usiadłam na łóżku.

– co się dzieje? Mam iść po trenera? — zapytał zmartwiony chłopak. Chłopak klęknął przy mnie, łapiąc mnie za rękę. Chciałam ją wyciągnąć, ale ból, który czułam odbierał mi siły

. — podaj mi z tej niebieskiej torby wodę i ketoprofen — wymamrotałam cicho. Czarno włosy wstał i podał mi to, o co go poprosiłam.

Wzięłam jedną tabletkę i popiłam ją wodą. Wzięłam opakowanie i zaczęłam je czytać. Ręce trzęsły mi się.

— szlag. To działa dopiero za ok. 30 minut — wymamrotałam cicho

— poczekaj chwilę — powiedział chłopak i ruszył do łazienki. Po chwili wrócił z mokrymi ręcznikiem, który położył mi na kolano.

— dziękuję. Lekarz mówił, że mogą mnie łapać ostre bóle. — powiedziałam.

Chłopak przez całe pół godziny klęczał przede mną, pytając się co chwilę, czy ból się zmniejsza. Kiedy ból zmalał, byłam cała spocona

. — będę musiała porozmawiać o tym z lekarzem — poinformowałam — dziękuję ci Shaker. Jestem ci winna przysługę.

— to może jak wygram to zrobimy nocowanie u mnie? Będziemy grali cała noc w superligę? — spytał

— okej — zaczęliśmy się śmiać. — jeśli będzie się David pytać, czemu nie idę na obiad powiedz mu, że śpię okej?

— czemu właśnie nie zwracasz się po prostu do niego tato? — spytał chłopak.

– to nie jest takie proste Shaker, też nie znamy się za krótko abyśmy mogli rozmawiać na takie tematy. Usłyszeliśmy krzyk wołania na obiad.

— ja będę szedł. Przyjdę do ciebie po obiedzie — oznajmił ciemnowłosy — tu masz mój numer, jakby coś się działo.

Uśmiechnęłam się. On wyszedł.

„Jest całkiem miły, ale za pewnie o coś mu chodzi.” — pomyślałam.

Ból nogi schodził pomału, a ja postanowiłam się przespać.

"Daj mi szanse" - Shaker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz