VII

203 6 5
                                    

Shaker

Obiad był strasznie nudny. Cały czas martwiłem się o Tj. Kiedy obiad się skończył i mieliśmy opuszczać sala, kiedy zaczepił mnie Savich.

— Shaker, dlaczego Tiliana nie przyszła? — spytał białowłosy

— źle się czuła — odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Chłopak lekko posmutniał.

— okej dzięki. Jeśli możesz przekaz jej, że obiad dla niej przyjedzie za około 20 minut. — poprosił. Przytaknąłem i poszedłem wraz z drużyną. Czułem zazdrość i gniew.

— bracie coś cię gryzie — stwierdził Joe

— nic takiego — powiedziałem

— wiesz, że możesz nam wszystko powiedzieć — poinformował North, obejmując moje barki.

Będą już w salonie skierowałem się do pokoju Tj. Dziewczyna leżała sobie w łóżku.

— Hej. Już po obiedzie? — spytała mnie dziewczyna

— tak. Twój będzie za 20 minut. Tak powiedział Vladimir. — odpowiedziałem

— będę musiała mu napisać, że dzisiaj się nie spotkamy — lekko posmutniałam. Nagle do pokoju wszedł trener.

— Shaker, jeśli możesz to wyjdź na razie — powiedział.

Tak jak powiedział tak zrobiłem.

Tiliana

— co się dzieje? — spytał david.

— a co cię to interesuje?

— martwię się o ciebie. Mogłabyś raz mi odpowiedzieć normalnie! — krzyknął czarnowłosy.

— źle się czuje po prostu — odpowiedziałam — nic poważnego. A teraz wyjdź, spać mi się chce.

— noga cię bolała? — zapytał

— nie, a co?

— nie kłam. Shaker nie wyszedłby taki i siedział taki zdenerwowany. Po drugie czujesz się senna, a to jeden ze skutków ubocznych ketanolu. Potrzecie leży obok ciebie. — odpowiedział nerwowo — czemu nie chcesz ze mną rozmawiać? Chciałabym, aby nasza rodzina była normalna.

Aż się zdziwiłam, że wie o skutkach ubocznych. Chwyciłam opakowanie i spojrzałam. Na prawdę było napisane, że pojawia się senność.

— cała się spociłam i trzęsły mi się ręce. Złapał mnie ostry ból.

— czemu nie możesz odpowiadać mi zawsze od razu? Nawet jeśli jestem najgorszym ojcem na świecie martwię się o ciebie — oznajmił

— nie chce z tobą rozmawiać — odparłam

— masz wizytę umówioną od razu, jak wrócimy. — poinformował i wyszedł.

— chce do domu. Do dziewczyn. Chce zjeść prawdziwa francuska bagietkę — wtedy pierwszy raz od przyjazdu rozpłaczę się.

— chce co mamy… Przeleżałam tak do momentu pukania drzwi.

— proszę! — krzyknęłam

— twój obiad — w drzwiach stał Savich z tacą, z jedzeniem, którą położył na komodę obok łóżka.

— o boże Savich. Miło cię widzieć — wstałam i go przytuliłam. Chłopak odwzajemnił uścisk

— mi również miło cię widzieć aż tak z bliska. Zazwyczaj widziałem ciebie, tylko aby na ekranie albo z trybuny — powiedział.

Usiedliśmy na łóżko i zaczęliśmy rozmawiać.

"Daj mi szanse" - Shaker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz