IX

147 5 3
                                    

Tiliana

Szłam powoli. Walizka nie pozwala mi iść tak jak zawsze. Byłam niedaleko drzwi kiedy zatrzymał mnie David.

- dziecko co ty robisz? - spytał wnerwiony.

- chce wrócić do domu - odpowiedziałam.

- ale co się stało?

- nie widzisz, że ja nie pasuje tutaj. - odpowiedziałam

- jesteśmy tutaj tylko 5 dni. Dasz radę. - odparł

- nie chodzi mi o to miejsce. Tutaj jest całkiem nieźle. Chodzi o to, że... Nie ważne - odparłam

- wiem, że nie chcesz ze mną rozmawiać ale może byśmy spróbowali sobie wszystko wyjaśnić?- spytał

- dla mnie to trochę za szybko. Mam różne zdanie na temat ciebie. Musisz dać mi czas.- odparłam

- Rozumiem - uśmiechnął się

- mogę wrócić do domu? - spytałam

- nie - rzekł - znowu złapie cię taki ból i bedzię

Wziął moja walizkę i zaczęliśmy kierować się w stronę pokoju.

- to co się stało, ze chciałas wrócić? - spytał

- nie ważne - odparłam

Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Nienawidze ojca, ale może jak wytłumaczymy sobie wszystko to się wszystko zmieni. Nie mam pojęcia. - pomysłlałam

Weszliśmy do pokoju gdzie nadal siedzieli wszyscy.

-TJ - krzyknęli

Podbiegł do mnie Joe, North i Tygrys. Przytulili mnie.

- Nie słuchaj Shakera. Obija mu coś dzisiaj - oznajmił Tygrys.

- To co? Idziemy na murawę? - Joe

- Możemy - oznajmił trener - a ja z tobą Shaker porozmawiam.

Bedąc na murawie.

Słonko świeciło dość mocno. Było bardzo ciepło. Chłopaki grali w piłke a ja siedziałam na uboczu dokonczjąc małego księcia.

- boże Tj przepraszam - usłyszałam głos Klausa

- nic się nie stało. - odpowiedziałam zaczynając się śmiać. - dobrze mówiliście. Dzisiaj jest piękny dzień.

Położyłam się na plecach i zaczełam oglądać chmury. Do każdej dopisywałam kształt jaki mi przypominała.

Jak skończyły mi się chmury wstałam i obserwowałam chłopaków.

- czemu ty to znowu złapałeś? - spytał zdenerwowany matador

- normalnie - odpowiedział Wielki Bo

Obserwując jego można było łatwo zauważyć, w którym kierunku będzie strzelał.

- twoja postawa pokazuje gdzie chcesz strzelić - powiedziałam

- serio? Wiedziałem to od początku - stwierdził matador

Wszyscy w śmiech.

- jak to zauważyłaś? - spytał Trener

- obserwując z boku można więcej zauważyć. Ułożenie stop matador i jego postawy odrazu pokazywało gdzie będzie strzelał. - odpowiedziałam.

David się na mnie spojrzał z dumą e oczach.

Na murawie siedzieliśmy do ok. 18 później przenieśliśmy się do pokoju. Byłam bardzo śpiąca dlatego postanowiłam się położyć i pójść spać.

2 godziny później

- wstawaj, idziemy jeść - usłyszałam głos

- co? - spytałam obracają się na bok zdała od głosu.

- Potrzebujemy innej broni. Ty za koc ty za poduszkę, a my krzyczymy

- WSTAWAJ

Zabrano mi koc, poduszkę a moje uszy poszły się walić. Kiedy się obudziłam zobaczyłam Tygrysa, Northa, Joe, Ścianę i El matadora.

- co się stało? - zapytałam.

- idziemy na kolacje. - odpowiedzieli - bierz kule i idziemy

Wstałam wziąłem kule i poszłam z nimi.

W sali jadalnej.

Sala była duża. Na środku stał długi brązowy stół. Na gorze były piękne żyrandole zabrane jakby z jakiegoś 18 wiecznego zamku.

- chodź usiądziesz pomiędzy nami. - powiedzieli Joe i North.

Na stole znajdowały się równego rodzaju jedzenie. Sałatki, mięsa, słodkości a najwięcej było strudli na które rzucił sie Klaus.

Po chwili do pomieszczenia weszli zawodnicy przeciwnej drużyny. Od Razu podszedł do mnie Savich.

- Hej. Miło cię widzieć ponownie. - powiedział i mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk. Chłopak usiadł na przeciwko mnie.

Na wstępie była krótka przemowa trenera Belmondaa później już mogliśmy jeść.

- rozmawia mi się z tobą jakbyśmy znali się całe wieki a nie kilka godzin - oznajmił biało włosy

- mi tak samo - odparłam

Kolacja minęła bardzo przyjemnie. Po kolacji Savich postanowił nas odprowadzić.

- jutrzejszy jest bardzo wyjątkowy - poinformował

- Czemu - spytałam

- jutro jest mecz. Może chciałabyś pójść że mną na poranny treni.....- nie kończy ponieważ przerwał mu Shaker.

- czego ty od niej chcesz?

- znowu zaczynasz?! - powiedziałam wkurwiona

- Shaker nie zaczynaj!

- Shaker będę musiał z tobą naprawę poważnie porozmawiać - odpadł Trener

- Nie wiem o co ci chodzi, ale chce abyś wiedział jedno. Od Tj nie chce niczego może jednej rzeczy a ta rzeczą jest po prostu przyjaźń nic więcej. - odpowiedział - jestem człowiekiem, który lubi mieć dużo znajomych, przyjaciół a z Ledige rozmawia mi się świetnie.

- przepraszam cie ale muszę ogarnąć kilka rzeczy z rana - oznajmiałam uśmiechając się.

Chłopak przyznał i odszedł.

- jesteś wkurwiający  Shaker. Znajdź sobie jakieś zajęcie a mnie zostaw w spokoju - oznajmiłam i weszłam do salonu

_______
Hejka naklejka! Takie szybkie pytanie. Posiadam w arsenale jeszcze jedna historie i takie pytanie. Czy chcielibyście abym ją wstawiła? Byście dali znać czy wam się podoba itp. Ona również jest z supa strikas.

Będzie ona zawierała (CHWILOWO) błędy ortograficzne i interpunkcjne jednak jeśli się przyjmie wszystko zostanie poprawione.

Będzie ona o piosenkarce (taki mały spoiler hihi) a reszte powiem później. Będzie zawierała playliste z piosenkami (piosenki które się tam znajdą będą uznawane, że to głównej bohaterki są) osobne rozdziały  (które będą dopisane do inny) z ubiorem bohaterki (np. Outfity do piosenek na koncertach itp.)

"Daj mi szanse" - Shaker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz