⚪️ 25 ⚫️

413 75 231
                                    

Yoongi trzy razy zapewnił go, że nic się nie stało i tak naprawdę przywykł już do tego, że jego moc budzi strach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Yoongi trzy razy zapewnił go, że nic się nie stało i tak naprawdę przywykł już do tego, że jego moc budzi strach. Bardziej przejął się tym, że zaszkodził Jeonggukowi, ale z kolei Jimin również zapewniał, że nie jest zły, a już na pewno nie ma żadnego żalu do Jeongguka o przyjaźń z kuroi ognia.

Zapytany, co dokładnie wywołało atak hiperwentylacji, odmówił odpowiedzi. Oznajmił, że po prostu nie lubi ognia. To musiało Jeonggukowi wystarczyć, jednakże... Nie mógł wyzbyć się przeświadczenia, że chodzi o coś więcej niż o zwykłą niechęć do dziedziny, którą posługiwały się Czarne Kruki. Coś musiało się stać w przeszłości Jimina, co sprawiło, że zaczął się bać ognia. Niestety ponownie Jeongguk musiał się ugryźć w język, zanim zadał nurtujące go pytanie.

Jimin uciekł od niego wzrokiem, wyraźnie zakłopotany, ponieważ zdawał sobie sprawę z tego, że Jeongguk oczekuje wyjaśnień, których on nie może mu dać. Albo raczej – nie chce. Powinien to wreszcie głośno powiedzieć, ale czuł, że jeśli to zrobi... stanie się to niezbywalną prawdą. Nie był gotowy na prawdę.

Od wydarzenia w Sali Świateł Północy minęło kilka spokojnych dni i wydawało się, że wszystko wróci do normy. Dopóki Chae Hyungwon nie wyłonił się zza bibliotecznych regałów i nie przysiadł się do niego, zakładając jedną długą nogę na drugą.

Zamknął czytaną książkę, wsunął ją do torby i już wstawał, aby się ulotnić, kiedy shiroi chwycił go za ramię i pociągnął z powrotem na kanapę.

‒ Siadaj. Musimy porozmawiać.

‒ Nie chcę z tobą rozmawiać – odparł, próbując strząsnąć jego rękę.

‒ Musisz mi pomóc. Chodzi o Jimina.

Tak naprawdę Hyungwon niczego mu nie wyjaśnił. Nie wyjaśnił, dlaczego musieli to zrobić, ale przekonywał, że to ważne dla losów świata. I coś w wyrazie jego twarzy i w drżącym głosie kazało Jeonggukowi ulec i uwierzyć, że intencje shiroi są dobre.

Hyungwon opowiedział mu o Czarnych Krukach tracących moce, o tym, że jeśli Jimin nie przebudzi się sam, to za kilka dni przeprowadzone zostanie głosowanie w sprawie urządzenia turnieju. Dongwon przeciągał wszystko, jak tylko mógł, ale kończyły mu się opcje. Obie Wysokie Rady naciskały zbyt mocno. Gdyby doszło do prób, nie mogliby dłużej chronić Jimina.

‒ Ale dlaczego akurat w ten sposób?

Hyungwon zacisnął usta w wąską kreskę i milczał przez dłuższy czas, zanim sformułował krótką odpowiedź.

‒ Na pewno będą chcieli to przetestować podczas turnieju. Nie wiemy, czy Jimin sobie poradzi, dlatego ja muszę go przetestować pierwszy.

Nie powinien był układać się z kuzynem z linii Chae. Jimin mógł go za to znienawidzić. Ale jednocześnie... przecież jego intencją było właśnie to, aby mu pomóc. Hyungwon miał rację, że jeśli jest ktoś, dla kogo Jimin użyje swojej mocy, to jest to Jeongguk. I Jeongguk o tym wiedział. Poza tym Hyungwon obiecał mu coś jeszcze ‒ prawdę, której tak bardzo pragnął. Zapewnił, że po tym wydarzeniu Jimin już na pewno mu wszystko wyjaśni. Dlatego się zgodził.

Yata no karasu | jikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz