Mieli trzy problemy: Jeongguk naprawdę stracił moc, Taehyung przez przypadek przemieniał się w Białego Kruka, a Jimin wcale nie był yatagarasu.
To ostatnie właściwie nie dla wszystkich było problemem. Po tym, jak oddali pokłony i zamilkli, czekając na jakiekolwiek słowo ze strony Hoseoka, Jimin bezpardonowo wypalił:
‒ Czy to oznacza, że jestem wolny?!
Dopiero po chwili zreflektował się, jak okrutnie to zabrzmiało. Nikt jednak nie mógł go winić. Od dziecka był wychowywany w przeświadczeniu, że jest ulubieńcem Bogini i musi sprostać temu zadaniu. Oczekiwano od niego wiele, podczas gdy on chciał po prostu spokojnie żyć. Im starszy był, tym było trudniej, a śmierć Yongsuk wszystko pogorszyła i wywołała realny konflikt z rodziną i światem.
Jimin nie chciał używać swojej mocy. Nie chciał być Białym Krukiem. Nie chciał mieć ochroniarza, który miał go powstrzymywać przed kolejnymi próbami samobójczymi i zdawać szczegółowe raporty jego rodzicom. Nie chciał być zmuszonym do poślubienia i sypiania z Jiwoo.
Chciał się uczyć, chodzić na imprezy i urządzać filmowe maratony w zaciszu własnej sypialni. Wszystko w towarzystwie Jeongguka.
Jednakże jego wolność... oznaczała niewolę Hoseoka.
Kuzyn powoli, jakby bał się, że za chwilę zemdleje, podszedł do łóżka i opadł ciężko obok Changkyuna, przytrzymując się drewnianej ramy.
Próbował przetworzyć wszystko, co się stało, i jakoś poukładać to sobie w głowie. To było za dużo jak na jeden raz. Dopiero co opanowali burzę, dopiero co Jimin wrócił do żywych, dopiero co zaczynali wracać do normalności, a tymczasem...
Jimin nie był yatagarasu. On nim był. Na domiar złego w jakiś sposób przekazał moc Taehyungowi i teraz Taehyung, który pochodził z rodu od wieków panującego nad wszystkimi czterema żywiołami... zmieniał się w shiroi. Przez niego.
Wiedział, że będą musieli powiedzieć rodzinie, ale nie potrafił sobie wyobrazić tego, co nastąpi. Jimin miał rację ‒ to zwalniało go ze wszystkiego, ale wcale nie znikało. Po prostu przechodziło na Hoseoka.
Teraz to on będzie odpowiedzialny za równowagę we wszechświecie. To on będzie zmuszony do poślubienia własnej siostry, jeśli nie znajdzie innej partnerki shiroi. Będzie zmuszony do posiadania potomstwa i Bogini jedna wie, do czego jeszcze.
Nikt nie przygotował go na objęcie roli najważniejszego Białego Kruka na świecie. Jimin uczył się tego od dnia narodzin. Nawet jeśli wydawał się oporny, wiedział doskonale, jak wyglądać będzie ceremonia przedstawienia światu Księcia Kruków, jak później będzie wyglądać jego dorosłe życie, co będzie musiał robić.
Hoseok nigdy nawet o tym nie myślał. Wszystko było jasne. Sądził, że będzie miał normalne życie. Skończy Akademię i rozpocznie pracę jako lekarz. Kupi mieszkanie lub dom. Zamieszka z Taehyungiem. Może kiedyś zdecydowaliby się na dzieci. Mieliby i shiroi, i kuroi.
CZYTASZ
Yata no karasu | jikook
Fanfiction» zakończone « Jeongguk jest 𝘬𝘶𝘳𝘰𝘪 i właśnie rozpoczyna naukę w Akademii Kruków, gdzie poznaje Jimina ‒ 𝘴𝘩𝘪𝘳𝘰𝘪 z przesławnego rodu Parków, pięknego, lecz zamkniętego w sobie chłopaka. 𝘚𝘩𝘪𝘳𝘰𝘪 są rzadkością i za kilkadziesiąt lat wygi...