31

117 7 4
                                    

Pov 3 osoby

Po przygodach na ziemi Clexy czy Flasha, Char nie mogła przestać myśleć o siostrze Olivera, nie gadały za dużo ze względu na ich krótką wizytę, ale miała nadzieję że uda jej się jeszcze ją spotkać, by móc się lepiej poznać. Parker aktualnie siedziała u Wonga, plotkowali na temat ziemi Clexy i innych wydarzeń, Pseudo czarodziej tak się podjarał tym że Lexa żyje, że aż wyjebał młodą bohaterek na ich ziemię i stwierdził że wróci po nią za tydzień. Ludzie gapili się na nią jak na jakiegoś kosmitę. Na szczęście po chwili przyszła Clarke która wzięła ją do Lexy.

-Wiedziałam że Barry dotrzymuję słowa, ale nie sądziłam że wrócisz w tym samym miesiącu. - Akurat nikogo nie było w sali tronowej dowódcy więc mogła sobie pozwolić na delikatny uśmiech. Natomiast Szarli stała zdenerwowała i bawiła się palcami.

-Jakby to powiedzieć.. Tak naprawdę Allen nie wie że tu jestem, tak samo jak moja rodzina, mój przyjaciel, po naszych tradycyjnych ploteczkach wrzucił mnie tu i zostawił na tydzień.- Dopiero po skończeniu zdania, dziewczyna podniosła wzrok na Dowódcę, ta stała z otwartą buzią, nie wiedząc co powiedzieć, jednak do akcji wkroczyła dość poważna Clarke.

-Musisz powiadomić rodziców że tu jesteś. Jeśli coś się stanie będą wiedzieć gdzie cię szukać.

Char zaśmiała się nerwowo i przeczesała włosy.

-Jest mały problem.. moi rodzice nie żyją, ciotka jest dość zajęta, a mieszkam z innymi superbohaterami, a jeśli Pepper się dowie, to oszaleje, będzie się martwić i robić innym jazdy.- Clarke posłała dziewczynie współczujące spojrzenie, natomiast Lexa miała smutny uśmiech.

-Myślę że ten jeden raz możemy zrobić wyjątek, najwyżej zwalimy na Flasha. - Pani Pseudo szop wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się do swojej dziewczyny, objęła ją w talii i pocałowała w czoło, takim o to sposobem nie naciskała na młodszą dziewczynę, wręcz przeciwnie, poczuła chęć zapewnienia jej bezpieczeństwa i chyba nie była jako jedyna, która miała takie samo zdanie. Griffin zawołała swoją córkę by oprowadziła Char, miała nadzieję że się zaprzyjaźnią, wykorzystała fakt że była sama ze swoją ukochaną i powiedziała jakie ma odczucia co do nowej postaci w ich mieście. Lexa podzielała zdanie Clarke, zaproponowała że jutro przedstawią dziewczynę swoim przyjaciołom, by mogła się tutaj szybciej zaklimatyzować. Może i miał być to tylko tydzień, ale obie kobiety chciały by był dla młodszej wyjątkowy i żeby wiedziała że zawsze jest u nich mile widziana.


------------------------
Nie wiem czy rozdział jest po polsku albo z sensem bo dzisiaj mam tak pojebana fazę z powodu drzemki że aż śmiesznie XDDDDDD. miłego dnia słońca.

Avengeje i przyjacieleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz