Fyodor: W ciele ofiary znaleziono ślady twojego DNA *oznajmia na wstępie* Na jej plecach były krwawe ślady po uderzeniach, takie same jak te, które miała twoja kochanka, a ty je uwieczniłeś na zdjęciach. Wszędzie są twoje odciski. Także na nożu.
Dazai: *cmoka z uznaniem* To za proste.
Fyodor: Będziesz mógł zapoznać się z całą dokumentacją jak tylko zostanie sporządzona. Czekamy jeszcze na dodatkowe badania, które zlecono. Te, o jakich cię informujemy, są wstępnymi i stanowią podstawę do aresztowania cię pod zarzutem zabójstwa.
Dazai: Nie uwierzę w żadne słowo, które tam padnie. Muszę zobaczyć denatkę na własne oczy. A potem porozmawiać z twoim kumplem.
Fyodor: Zapominasz się. Nie jesteś już detektywem, Dazai. Jesteś podejrzanym.
Chuuya: Fyodor ma rację. Posłuchaj nas, zadzwoń do rodziny, znajdź sobie obrońcę...
Dazai: Powieszą mnie.
Fyodor:
Marna prowokacja...
Dazai:
Żadnych słów pocieszenia? Phi.
Z głośnika rozlega się głos Chuuyi, który odciąga myśli Dazaia od milczącego Fyodora.
Dazai: To chyba jasne, że nie będę mieć szansy wybronienia się, gdy już się przyznam i stanę przed sądem *odpowiada mu* W nagrodę pocieszenia co najwyżej dostanę owsiankę z trucizną, abym długo nie musiał cierpieć... Wiem, że tak mógłbyś mnie wesprzeć, Szefie... Może jeszcze zaliczę zbiorowy więzienny prysznic, kto wie.
Chuuya: Dazai, nie chcę tego robić, ale musisz się, do cholery, przyznać. Tylko tak będziemy w stanie coś jeszcze zdziałać.
Dazai: Więc... jako jedyny mi wierzysz?
Chuuya:
Chuuya: Wierzę.
Dazai: W takim razie wypuść mnie, abyś nie musiał na darmo. Zaufaj mi jeszcze raz, jak wtedy, gdy byliśmy partnerami, a wrócę z głową tego, kto za tym stoi. Chcę zobaczyć się z twoim nowym podwładnym i obejrzeć ciało ofiary. O nic więcej nie proszę.
Chuuya: Nie mogę. Wiesz, że bym chciał, ale nie mogę. Nie wyszedłbyś stąd żywy. Narodowa Agencja Policji przysłała własnych funkcjonariuszy, którzy pilnują tego budynku dzień i noc. Zastrzelą cię, jak tylko zdecydujesz się na ucieczkę.
Dazai: Wezmę to pod uwagę, kiedy będę wybierać jej trasę.
Chuuya: Nie decyduję tylko o tobie i sobie, Dazai. Właśnie dlatego j a dziś zajmuję to stanowisko, nie ty.
Dazai: No tak, jeszcze ci nie pogratulowałem...
Chuuya: Nie spiesz się. Minęło dopiero pięć lat.
Jego awans, skądinąd spodziewany, ochłodził ich i tak napięte relacje i niewątpliwie przyczynił się do przyspieszenia decyzji Dazaia o wcześniejszej emeryturze... Łudził się, że zaszczyt przypadnie mu, ale było to marzenie ściętej głowy. Choć i tak planował z niego zrezygnować na rzecz partnera, to chciał poczuć satysfakcję, jak odrzuca zaszczytną funkcję, wzbudzającą w innych zazdrość, pokazując dla niej samą pogardę i rzuca jak ochłap temu małemu psu. Niestety, poprzedni szef, Mori Ougai, od początku widział na swoim stanowisku odpowiedzialniejszego funkcjonariusza, nie rozpieszczonego mężczyznę, któremu świat padał do stóp, a on znudzony po nim deptał...
Fyodor: Oni będą cię eskortować do więzienia *w dłoniach trzyma metalowe obręcze*
Dazai: *posłusznie wystawia ręce, które na czas przesłuchania zawsze miał wolne* Jakie to uczucie móc znów zakuć mnie w kajdanki? *fałszywy uśmiech rozjaśnia jego twarz* Być może nawet... po raz ostatni?
Fyodor: *wzrok ma spuszczony* To... także wolałbym robić w innych warunkach.
Dazai: *w jednej chwili jego usta zaciskają się w wąską kreskę*
Spójrz na mnie, Dostojewski.
Fyodor: *gdy jest już bardzo blisko, nachyla się, żeby głos był słyszalny tylko dla uszu Dazaia* Niestety, to też mi uniemożliwiłeś... partnerze.
Kajdanki zatrzaskują się i Dazai jest w pułapce, z której jedynym wyjściem będzie ucieczka.
Albo śmierć.
CZYTASZ
FYOZAI | W moim domu jest trup POLICE AU
FanficW jednej chwili się bawisz, w drugiej - potykasz o trupa we własnym mieszkaniu. Niestety, pamiętasz ze szczegółami wszystko, co się wydarzyło zeszłej nocy. Przekonaj dawnych przyjaciół, że ktoś tu z was kłamie. Przekonaj... siebie samego, że to t y...