C H A P T E R S I X

515 31 15
                                    

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi :)

- Już jesteście! Czekaliśmy na was.

Zanim ty i Lo'ak wyszliście z wody mała Tuk do was podbiegła i przytuliła brata.

- Czemu na nas czekaliście ?.- zapytałaś.

- Tsireya zabiera nas na wycieczkę po wyspie!

Byłaś święcie przekonana, że twoja siostra chce zabrać rodzinę Sully'ch do jaskini, gdzie narodził się twój kryształ ognia. Ten, który świeci tylko wtedy, kiedy jego moc staje się coraz potężniejsza. Jego moc łagodzi ból, fizyczny i psychiczny.

- To będzie niespodzianka, zaufajcie mi.

Złapałaś dziewczynę za rękę.

- Idziemy do jaskini kryształów, prawda ?

- Tak...to coś złego ?

- Kryształ ognia będzie świecić, będą się pytać, o co chodzi.

- To im opowiesz, że kiedy tylko mój ojciec cię znalazł, narodził się kryształ ognia. Uwielbiam twoją opowieść.

- I jednocześnie mam powiedzieć im o tym, że jestem wyrzutkiem ? Pozwól, że ja będę decydować o tym, co dotyczy mnie.

- Dobrze wiesz, że nie o to chodziło, [T.I]. Po prostu uważam, że skoro mają u nas zostać, stając się jednocześnie naszymi przyjaciółmi, to powinni znać prawdę.

- Nie za bardzo wiem, czy mogę im ufać.

- Oh, [T.I]...

Wróciłyście do pozostałych. Ty, jak Kiri i Tuk szłyście z tyłu, a Tsireya z chłopaki na przodzie.

- Mam pytanie.

- Jakie ?.- spojrzałaś na Kiri.
Tuk chciała, abyście ją huśtały, więc na chwilę skupiłaś się na śmiechu najmłodszej.

- Czy...czujesz się czasami wyrzutkiem ?

Zdziwiłaś się na jej pytanie.

- Cóż, owszem. W końcu nie jestem prawdziwą córką Wodza Tonowariego ani Tsahìk Ronal. Zostałam znaleziona na wodach oceanu podczas potężnej wichury.

Niech to Szlak.
Powiedziałaś im to.

- Cóż, w moim przypadku było...podobnie.

Poczułaś, że znalazłaś bratnią duszę, osobę, która cię rozumie.

- Mogę wiedzieć, co się stało ?

- Nie jestem prawdziwą córką Neytiri oraz Jake'a. Moja mama była człowiekiem, który kierował swojego Avatara. Niestety, została postrzelona, a nie udało się przeprowadzić rytułału. Jednak jej Avarar dawał znaki życia. I nie wiadomo jak, urodziła mnie. Wtedy rodzina Sully mnie zaadaptowała.

Wow, nie spodziewałaś się takiego wyznania z jej strony.

- I...jak się z tym czujesz ?

- Nie przeszkadza mi to.- uśmiechnęła się do ciebie.- Abynajmniej nie myślę o tym.

- Jesteś jedyna w swoim rodzaju, Kiri.- Tuk skomentowała naszą rozmowę.- I przy okazji najlepszą siostrą, jaka istnieje.

- Dziękuję, Tuk. Ty również jesteś najlepszą siostrą.

Tak bardzo się zagadałyście, że nie zauważyliście, kiedy już byliście na miejscu. Czułaś, jak kryształ zaczynał powoli się grzać, a jego ciepło rozlewało się po twoim ciele.

Wszyscy się zatrzymali,  tylko ty pierwsza weszłaś do jaskini, a wszystkie kamienie szlachetne zaczęły świecić. Zaśmiałaś się, wirując i dotykając wszystkich kamieni.

- [T.I] ?

Spojrzałaś na Kiri, która również zaczeła tańczyć, a kryształy zaczęły nabierać blasku. Złapałaś ją za ręcę i obie zaczęłyście tańczyć i śmiać. Reszta do was dołączyła i oboje zaczęliście iść w stronę końca jaskini, gdzie tam był niesamowity widok.
Uwielbiałaś tu przychodzić, te miejsce przywracało dużo wspomnień.
Tuk, Aonung, Roxto oraz Lo'ak wskoczyli do wody, natomiast ty i Kiri nadal podziwiałyście swój dar.

- Skąd umiesz tak robić ?.- zapytała.

- Cóż...umiem tak od zawsze. Od kiedy tylko stworzył się kryształ ognia.- dotknęłaś kamienia.- Świeci co kilka dni, kiedy jego moc wzrasta.

- To niesamowite...- dotknęła go.- Nie wskakujesz do wody ?

- Obawiam się, że nie.- uśmiechnęłaś się delikatnie.

- Dlaczego ?

Zanim zdążyłaś odpowiedzieć, usłyszałaś głos chłopaków z tyłu. Spojrzałaś na dół, gdzie wokół nich pojawiła się czarno żółta mgła. Bez wachania wskoczyłaś do wody, w której zauważyłaś Tsireyę. Szarpała się, kiedy coś dziwnego ciągnęło ją do ciemnego dna.
Wyciagnęłaś sztylet i popłynęłaś w głąb wody. Czułaś coś dziwnego. I nie chodziło o te dziwne stworzenie, które zaatakowało Tsireyę, tylko ciepło, które zaczęło być nie do zniesienia. Zauważyłaś, że światło, które przypominało ogień zaczęło być bliżej ciebie. Zignorowałaś to i podpłynęłaś do coraz mniej przytomnej dziewczyny. Odcięłaś dziwną mackę i pomogłaś dziewczynie wydostać się na powierzchnię. Jednak czułaś, jak ogień się powoli zbliża i powoli cię pochłania. Ostatnim co zauważyłaś to swój świecący kryształ oraz sylwetka Lo'ak'a płynąca w twoją stronę.

 Ostatnim co zauważyłaś to swój świecący kryształ oraz sylwetka Lo'ak'a płynąca w twoją stronę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!
Miłego dnia/nocy!❤

My broken heart | Avatar 2: Istota wodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz