Kaien nie mógł w to uwierzyć! Ichigo zamierzał zdobyć asauchi i ostatecznie Zanpakuto! Zastanawiał się, jakiego rodzaju shikai by to miało. Może miecz taki jak ten Isshina albo podobny do włóczni, zanpakuto podobny do Nejibany? Może to będzie coś zupełnie innego! Kaien nie mógł się doczekać, żeby się dowiedzieć. To byłaby po prostu szybka misja typu „wejść-i-wyjść”, bez żadnych problemów ani wybojów na drodze!
Miejmy nadzieję...
Ale Kaien nie zamierzał pozwolić, by ten ponury psuł mu nastrój! Po pierwsze, musiał znaleźć swojego kuzyna. Na szczęście Kaien miał dobry pomysł, z kim będzie Ichigo, a co za tym idzie, gdzie będzie: w pałacu Grimmjowa! Kaien pędził przez Las Noches, aż znalazł drogę do pałacu Seksty. Wejście do tego miejsca wyglądało jak wejście do starych ruin Azteków lub Majów, nawet z wyrzeźbionym na wejściu jaguarem z warczeniem na twarzy, jakby mówił wszystkim, żeby nie wchodzili, chyba że chcą zostać poturbowani przez bardzo wściekłego żbika . Ale Kaien był jednym z tych nielicznych, których Grimmjow uważał za znajomych, więc był bezpieczny od losu bycia zdrapką. Przynajmniej przez większość czasu.
Więc Kaien kopniakiem otworzył drzwi, wchodząc i podziwiając to miejsce. Najlepszym sposobem, w jaki opisałby pałac Grimmjowa, było połączenie ruin starego zamku, świątyni Azteków i dżungli w jednym. Szedł ścieżką, którą znał, prowadzącą do osobistego obszaru treningowego Grimmjowa i zobaczył, jak Ichigo trenuje z mężczyzną.
„Czego chcesz, Kaien?” – zapytał Grimmjow z udawaną irytacją. Ichigo również uważnie obserwował, złote oczy wpatrywały się w niego z ciekawością.
„Aizen-sama chce, aby Ichigo miał asauchi, a ponieważ jestem jedyną osobą, która może zakraść się do Sereitei bez pogrążania całego miejsca w chaosie, to ja to zrobię”. Powiedział Kaien z dumnym wyrazem twarzy, wskazując na siebie kciukiem na piersi.
„Dobra, dobra. Ale jeśli Ichi znowu powyrywa ci włosy z głowy, nie przychodź do mnie z płaczem”. Grimmjow zadrwił, skradając się, żeby się zdrzemnąć, czy cokolwiek Grimmjow robił w wolnym czasie. Ichigo podszedł do Kaiena, wciąż z tym zaciekawionym spojrzeniem w oczach.
„Cóż, kuzynie? Gotowy zobaczyć Sereitei? Przepraszam, że nie mogę oprowadzić cię po całej trasie; całe bycie martwym i tak dalej”. powiedział Kaien, otwierając Gargantę pstryknięciem palców. Kaien wszedł, a Ichigo poszedł za nim. Dzięki Bogu Ichigo miał przynajmniej wystarczającą kontrolę nad swoim Reiatsu, by powstrzymać się przed upadkiem w niekończącą się otchłań Garganty. Kaien wyjaśnił po drodze, co się stanie: znajdą akademię i wezmą kogoś jako zakładnika, aby otworzyli skarbiec z asauchi, złapali jednego i zabili faceta - Kaienowi nie podobało się to, ale Aizen i moralność ,nie dobrze to wymieszaj i wróć do Las Noches. Ale jeśli to się stało, to Kaien musiałby coś wymyślić na miejscu, co mu nie przeszkadzało. Kaien naprawdę lubił takie rzeczy - zaczynać od zera - ale to było dobre tylko w czasach Shinigami, kiedy jedynym, od którego przyjmował rozkazy był Ukitake, ale teraz był Novena Espada i elitą w armii Aizena.
O tak, i był trochę-tak jakby-ale-nie-naprawdę martwy. Utrudniłoby to sytuację, gdyby wpadł na Ku lub Ganju, a nawet Rukię lub Ukitake. Skoro już o tym mowa, jak się miewał mały Kuchiki? Byakuya był dość kiepski w dziale „starszego brata” i kilka razy Kaien miał ochotę dać szefowi klanu Kuchiki dobrego, starego kopniaka w jaja.
Ale nie mógł, ponieważ Rukia – która równie dobrze mogłaby być jego zastępczą siostrą – kochała Byakuyę i przysięgała, że jest dobry , ale Kaien mimo to był trochę sceptyczny. I chociaż chciał odwiedzić Rukię, miał zadanie do wykonania, a także zbliżającą się groźbę tego, co się stanie, jeśli Mayuri Kurotsuchi ich znajdzie.
CZYTASZ
A Hollow Crown
FantasyOdkąd Ichigo sięgał pamięcią, był w stanie słyszeć głos, który tylko on mógł usłyszeć. Poza tym był w stanie zobaczyć dawno zmarłe i dziwne stworzenia noszące maski, których głos nazywał „Hollows". Ten głos był również jednym z jego nielicznych przy...