Hyunjin wrócił do domu w progu został przywitany przez swojego pupila. Dał się polizać w policzek i pogłaskał go po brzuchu, uwielbiał to. Zawsze w pracy odczuwa stres, gdy wychodzi z budynku jego stres narasta a ukrywanie liściku ze swoim wspólnikiem wcale mu nie pomagało. Jedynie kiedy mógł się odstresować to w domu z Kkami miło spędzić wieczór, wspólnie położyć się na sofie i zapomnieć o wszystkich problemach.- Pewnie masz puste miseczki - podrapał psa za uchem wstając z podłogi i idąc z psem przy nodze do kuchni. Mieszkanie samemu było jego samodzielnym wyborem rodzice wcale nie chcieli by wyprowadzał się z rodzinnego domu, w końcu mieli od niego wieści i byli na bieżąco ze wszystkim. Hyunjin tęsknił za radami swojej mamy, która podpowiadała mu co jest dobre a co złe, ostrzegała przed niebezpieczeństwem a w kryzysowych sytuacjach wspierała i pocieszała go.
Za ojcem też tęsknił co prawda niewiele robił w jego życiu bardziej siadał z nim i opowiadał o swoim wieloletnim hobby lub pracy, nigdy nie interesował się tym z kim kolegował się jego syn i za każdym razem po zobaczeniu w progu drzwi jego przyjaciela pytał kim jest pomimo, że co tydzień ich odwiedzał. Nie czuł się wystraczająco wysłuchany przez niego, ale zawsze próbował wspierać go w trudnych chwilach i być na każde jego zawołanie by mu pomóc przy majsterkowaniu. Kiedyś jego zainteresowanie życiem Hyunjin'a było większe zanim nie chwycił się za alkohol i zaczął nałogowo pić, dopiero po zobaczeniu syna z walizką w progu jesiennego dnia jego oczy zaszkliły się i doszło do niego jak bardzo zaniedbał relacje z synem do takiego stopnia, ze nie wiedział o jego wyprowadzce z domu.
Hyunjin otarł spływającą łzę z policzka i wziął głębszy wdech, przejrzał całą lodówkę z myślą, że coś uda mu się znaleźć na obiad dla niego jak i psa. Mylił się gdyż w jego lodówce świeciło pustkami - zawsze to jego mama dbała o porządek w lodówce i zapełniała zapasy w niej. Pomimo, że Hyunjin mieszka sam już czwarty miesiąc nadal ma wrażenie, że jego lodówka sama się zapełni a bałagan w jego pokoju sam się posprząta tak jak zawsze to było gdy mieszkał z rodzicami.
Resztkami sił zapiął psa w szelki i przypiął smycz wyszli z domu na spacer przy okazji idąc do sklepu by zakupić coś do jedzenia. Kkami zatrzymywała się przy każdym mijanym psie by przywitać się kiedy Hyunjin obmyślał w swojej głowie co dokładnie chce kupić. Przywiązał psa do barierki i wszedł do sklepu kupując to co mu przychodziło na myśl, uporał się z tym najszybciej jak potrafił by Kkami nie musiała długo czekać. Kiedy wyszedł ze sklepu przeglądając paragon zobaczył kątem oka mężczyznę kucającego przy jego psie. Podszedł szybkim krokiem będąc zmartwionym jednak widząc znajomą mu twarz odetchnął z ulgą.
- Co tu robisz? - zapytał spoglądając na blondyna, który dopiero go zauważył.
- Oh Hyunjin? Ja... - wstał poprawiając opadający kosmyk i popatrzył na wyższego - wracałem właśnie od Soojin - zaintrygowany popatrzył na niego, dobrą godzinę temu Chris podwiózł Hyunjin'a do jego domu a on dopiero teraz wraca z jej mieszkania?
- Trochę wam zajęło te wasze zostanie na chwilę - skinął głową - Wszystko gra? - zapytał na co Lee niepewnie przytaknął głową.
- Tak, jest dobrze - uniósł delikatnie kącik ust do góry.
- Odprowadzić cię pod dom? - co prawda w pracy nie udaje się im przeprowadzić rozmowy tak długiej jak ta, to najprawdopodobniej najdłuższa rozmowa jaką prowadzą.
- Jaki dom? - uniósł brew wpatrując się w niezrozumiałe spojrzenie blondyna.
- No twój... - zatrzymał się - Nie masz tutaj domu? - dopytał będąc zaskoczonym podejrzewał, że menadżer załatwił Felixowi jakiś apartament w najgorszym wypadku hotel w pobliżu.

CZYTASZ
𝐌𝐮𝐫𝐝𝐞𝐫 𝐇𝐲𝐮𝐧𝐥𝐢𝐱
FanfictionPewnej nocy na imprezie dochodzi do morderstwa, które było wcześniej zaplanowane. Hwang Hyunjin dostaje tę sprawę ku zaskoczeniu wszyskich w krótkim czasie poddaje się wtedy do sprawy dołącza zagraniczny policjant Lee Felix z wydziału kryminalnego...