10. Mogę z wami spać?

943 115 49
                                    

*ostatnie wspomnienie*

Harry płakał z bezsilności, próbując przekonać jeszcze głośniej płaczącego Bradforda do zjedzenia z piersi. Omega była masakrycznie zmęczona, od kilku dni byli w domu, a chłopiec zamiast nauczyć się jeść z piersi, odrzucał to i mocno to bolało bruneta, który chciał dać synkowi wszystko to co najlepsze.

- Może jednak zrobię to mleko dla szczeniaków z apteki? Serce mi się kraja Harry. Ty jesteś zmęczony, a on głodny - zaoferował alfa, stojąc niedaleko męża.

- To mleko jest najgorsze dla szczeniaków, on się nim nie najada - spojrzał w niebieskie oczy męża - Nie rozumiem, dlaczego mnie o-odtrąca.

- Nie wiem Harry, masz mleko, to nie kwestia jego braku - wypuścił powietrze - Może powinniśmy to skonsultować z lekarzem? Może zadzwonię do mamy i zapytam czy ma jakąś radę na to.

- Może trzeba - niechętnie przyznał, czując się niczym najgorsza matka. Mimo to, spróbował ostatni raz przesunąć chłopca do sutka.

Chłopiec ponownie spróbował zacząć jeść, a omega zamknęła oczy, nie chcąc widzieć ponownie odtrącenia szczeniaka. Jednak zamiast tego poczuł małe usteczka pracujące na jego sutku. Był bliski płaczu ze szczęścia przez to.

Otworzył niepewnie oczy i spojrzał na Bradforda, który z zaczerwienioną od płaczu buzią powoli zaczął jeść, coraz pewniejszy siebie z każdą kolejną chwilą. Łza spłynęła po jego policzku.

- Zaczął jeść? - Louis niepewnie zapytał, widząc co się dzieje, jednak nie dowierzał ciszy, która opanowała pomieszczenie.

- Je, naprawdę je - Harry wypuścił ciężki oddech - Nie odrzuca mnie dłużej.

- Jak dobrze - odetchnął - Niech tylko tak zostanie już na stałe, żeby kolejne karmienie nie zaczęło się jak poprzednie.

- Liczę na to, że polubi jeść w ten sposób. To zdrowe i daje też mi ulgę - pociągnął lekko nosem - Mój Bradford, dlaczego byłeś tak na be?

- Charakterny szczeniak od samego początku. Chłopak ma swoje zdanie i koniec. To na pewno po mamusi - droczył się.

- Silna omega nam rośnie? Niezależna od samego urodzenia - Humor brunetkwi momentalnie się polepszył.

- Dokładnie tak, a spodziewaliśmy się że będzie alfą - przypomniał sobie Louis - Był aktywny w twoim brzuchu bardziej niż omegi bywają.

- To prawda, przeczucie mnie widocznie zmyliło - przejechał palcem po policzku jedzącego szczeniaczka.

- Ważne, że zaczyna się układać - odetchnął alfa, siadając w końcu spokojnie niedaleko męża.

Harry w tym momencie czuł się spełnioną mamą, w końcu mogąc poznać najintymniejszego uczucia w tym zadaniu.

*koniec wspomnień*

🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾

Louis przebudził się słysząc skrzypnięcie drzwi, czuł ciało Harry'ego wtulone w jego plecy, choć zazwyczaj było to na odwrót. Lekko uniósł głowę i u nóg łóżka zauważył szczeniaka, musiał kilka razy zamrugać nim zorientował się, że to Reggie.

- Czemu nie śpisz? - alfa starał się nie obudzić męża.

- Nie mogę tatusiu za dużo emocji - objął mocniej swojego misia - Mogę z wami spać? Ślicznie proszę, nie będę przeszkadzać.

- Wskakuj, tylko ostrożnie, bo mamusia śpi - odchylił kołdrę po swojej stronie łóżka, zachęcając szczeniaka do położenia się.

- Dziękuję - zielone oczka rozbłysły, a mały alfa dostał się na materac i zaraz położył się wygodnie obok swojego ojca, który zaraz zakrył jego ciało kołdrą.

Endless Love || Larry  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz