~ 4 ~

1.8K 114 81
                                    


•••

– Ten rok, w porównaniu do poprzedniego, jest cholernie nudny. – Stwierdził pewnego dnia Seamus Finnigan, siedząc przy stole Gryfonów podczas kolacji.

– Przynajmniej możemy w końcu chodzić na mecze Quidditcha. – Stwierdził Dean Thomas. – Może i nie są one aż tak spektakularne jak Turniej Trójmagiczny, ale czasami ktoś oberwie tłuczkiem i robi się interesująco.

– Interesująco... – Mruknął Seamus. – Wiesz co nie jest interesujące? Zajęcia z Umbridge i Potter, który usilnie próbuje wszystkich przekonać, że ten, którego imienia nie wolno wymawiać, powrócił.

– A co jeśli faktycznie powrócił? – Wtrąciła Rosemary.

– Nie bądź śmieszna, Rose. – Seamus posłał jej krytyczne spojrzenie.

– Hermiona mu wierzy. – Rzekła. – Weasley'owie również. Podobnie jak Eleanor...

– Rose. – Przerwał jej ostro Gryfon, a Dean skrzywił się na dźwięk jego szorstkiego tonu. – Granger i Weasley'owie wskoczyliby w ogień, jeśli tego chciałby od nich Potter. A Ewards to fałszywa Ślizgonka, w której zadurzył się Fred.

– Jesteś niesprawiedliwy. – Rosemary nie spodobały się jego słowa. – Zachowujesz się jak skończony gbur.

– Nie mów, że również wierzysz w słowa Pottera? – Zapytał Seamus z niedowierzaniem.

– Skończmy ten temat. – Zasugerował Dean.

– A co jeśli wierzę? – Dziewczyna posłała wojownicze spojrzenie ku Seamusowi.

– To okazuje się, że jesteś naiwna. – Odparł ze wzruszeniem ramion. Choć jego postawa świadczyła o tym, że jest spięty. – Dodatkowo słyszałem, że na Eliksirach, świetnie bawiłaś się w towarzystwie Notta. I przez twoje spoufalanie się z nim, Gryffindor stracił dziesięć punktów.

– Zachowujesz się, jakbyś nie wiedział, że Snape odbiera nam punkty bez większego powodu. – Rosemary była coraz bardziej poirytowana jego zachowaniem.

– Daj znać, kiedy Nott już się tobą znudzi. – Mruknął Gryfon.

– Seamus. – Upomniał go Dean. – Daj już spokój. Rose nie jest twoją dziewczyną, a ty nie masz prawa zachowywać się wobec niej w ten sposób.

– Nie wtrącaj się, Dean. – Odwarknął. Kilku Gryfonów zerkało na niego, nie kryjąc swojego zaciekawienia. – Martwię się o nią. Rose jest naiwna i lekkomyślna.

Dziewczyna zacisnęła usta. Mimowolnie chwyciła szklankę z sokiem jabłkowym po czym chlusnęła nim w twarz Seamusa Finnigana. Wstała od stołu i ruszyła ku wyjściu z Wielkiej Sali, kiedy nagle zatrzymała się w miejscu. Odwróciła się na pięcie i spojrzawszy na Gryfona, rzekła chłodno:

– Pierdol się, Finnigan.

Uczniowie zaczęli podnosić głowy i spoglądać to na Seamusa, to na wychodzącą Rosemary. Przy stole Slytherinu dało się usłyszeć chichot.

– Polubiłbym ją, gdyby była w Slytherinie. – Oznajmił Blaise Zabini, który siedział pomiędzy Draco Malfoy'em i Teodorem Nottem.

Teodor odprowadził Rosemary wzrokiem, a następnie spojrzał w kierunku Seamusa. Okazało się, że Gryfon również na niego spoglądał, a wyraz jego twarzy był wrogi. Nott uśmiechnął się arogancko po czym wstał od stołu. Przekazał kolegom, że wraca do dormitorium, a następnie ruszył ku wyjściu z Wielkiej Sali. Czuł na sobie palący wzrok Seamusa. Teodor chciał, aby ten pomyślał, że idzie za Rosemary. Śmieszyła go zazdrość Gryfona wobec dziewczyny, która nigdy nie była w jego zasięgu. Wyszedł z pomieszczenia  po czym skierował się do dormitorium.

Rosemary • Teodor NottOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz