Rozdział 7

15 0 0
                                    

Weszła do pokoju po czym zobaczyła cały układ słoneczny ale XXS. Nic ciekawego zbytnio tu nie było więc spostrzegła jasno fioletowe przejście dalej do którego poszła. Gdy tam weszła sama oczom nie wieżyła. Stała ona centralnie przed małym kościołem. Nie było już zbytnio odwrotu więc weszła do środka A tam była totalna rozpierducha. Jedyne co jeszcze stało na swoim miejscu to pianino, wielki krzyż, Biblia i niektóre ławki. Wszystkie okna miały odbicie niebieskiego nieba z pięknymi białymi chmurami ale jedno okno tego nie pokazywało. Z tego jednego okna wylewała się czarna zastygła maź. Nighty jak to Nighty skoro już tam była I nie było odwrotu no to weszła tam. Wyniosło ją do czarnego korytarza który jako podłogę miał trawę A na końcu znajdowało się niebieskie niebo z chmurami.
-dobra miejmy to już z głowy- i zaczęła iść w stronę chmur. Gdy weszła tam znajdowała się w miejscu gdzie był księżyc i to taki bardzo duży A obok niego stała drabina. Co najdziwniejsze on się kręcił co jeszcze bardziej zdezorientowało dziewczynę. Widziała ona wejście. Myślała że to do kolejnego pomieszczenia w tym pokoju ale przeczucie ją zawiodło. Gdy weszła do wejścia to nagle wyszła z całego pokoju i znowu znalazła się na białym korytarzu. Kolejny pokój A jego nazwa to ,,Wioska".

Po Świecie WeirdcoreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz