2

2.5K 74 22
                                    

Na szczęście zostały jeszcze dwa dni wakacji, co znaczy, że mam jeszcze trochę czasu, by oswoić się z otoczeniem.   Wszedłem do mojego pokoju i od razu rozejrzałem się dookoła.

Łóżko stało na samym środku, a obok niego znajdowały się drzwi. Jedne - do garderoby, drugie - do łazienki. Po lewej stronie koło drzwi znajdowało się narożne biurko z komputerem oraz innymi rzeczami. Zaraz obok biurka było okno, które prowadziło na mój balkon. W lewym rogu koło łóżka stał również duży regał z książkami. Na środku pokoju znajdował się również bardzo przyjemny w dotyku, ciemno zielony dywan, który pasował do koloru ściany za łóżkiem.

Ściany, jak na razie, były puste, jednak nie na długo.

- Podoba ci się? - zapytała znikąd moja mama.

- Jest świetny. - uśmiechnąłem się całkowicie szczerze.

Wyjrzałem za okno i zobaczyłem nasz ogródek, w którym znajdował się dość duży basen. To wszystko było dla mnie nowe. Odkąd pamiętam mieszkaliśmy w małym, przytulnym domku w niewielkiej okolicy. A teraz? Teraz mieszkam się w jakiejś willi, w której można było się zgubić.

Cała ta przeprowadzka stała się z dnia na dzień, więc wciąż, tak naprawdę, nie mogę uwierzyć, że tutaj jestem.

- Skrzacie - powiedział Aiden.

- Przestań tak do mnie mówić! - oburzyłem się.

- Dlaczego? Przecież wyglądasz jak taki mały skrzat. Dodatkowo ten twój wzrost mówi sam za siebie.

- Cokolwiek. - przewróciłem oczami. - Po co przyszedłeś?

- Idę pojeździć po okolicy, chcesz iść ze mną?

- Planowałem się rozpakować, ale chyba przełożę to na później. - powiedziałem i wziąłem do ręki deskorolkę, która na szczęście była na wierzchu.

Wyszliśmy z domu i zaczęliśmy jechać. Niedaleko naszego domu znajdował się sklep i poza wieloma domami dalej był również skatepark i, z tego co widziałem, biblioteka. Wszystko to bardzo mnie ucieszyło, gdyż uwielbiałem czytać i jeździć na desce.

×××

Wróciliśmy z Aiden'em około godziny 17.  Od razu gdy weszliśmy przywitał nas zapach pizzy.

- Siadajcie. - powiedział tata.

Zasiadaliśmy, więc do stołu i w przyjemniej, rodzinnej atmosferze zjedliśmy swój posiłek.

- Wiecie - zaczęła mama. - Podczas gdy was nie było, przyszli do nas sąsiedzi, aby nas powitać w okolicy. - wzięła łyka picia. - Z tego co się dowiedzieliśmy, mają dzieci w podobnym wieku do was. Nie chcielibyście może pójść jutro do nich?

- Nie. - od razu zaprzeczyłem.

- Jak dla mnie okej. - Aiden powiedział.

Nie lubiłem poznawać nowych ludzi. Od zawsze miałem z tym problem, dlatego też w poprzednim mieście nie miałem zbyt wielu znajomych.

Aiden był za to przeciwieństwem. Ciągnęło go do nowych ludzi, spotkań towarzyskich.

Nastała cisza. Mama popatrzyła na mnie z politowaniem. Całkiem jakby chciała mnie tym przekonać do pójścia tam. Tata, natomiast, wolał siedzieć cicho i nie podważać zdania swojej żony, bo wiedział, że dla nikogo nie skończyło by się to dobrze.

Kiedy zjadłem swoją porcję postanowiłem wrócić do pokoju.

Adam
Siema, żyjesz?

Adam był jednym z moich przyjaciół. Bardzo dobrych przyjaciół.

Gabriel
Noo, można tak powiedzieć

Nie spodziewałem się, że odpowie ze względu na strefy czasowe pomiędzy Pensylwanią a Kalifornią. Były to jedynie trzy godziny, jednak Adam był pewnie zajęty graniem w jakieś gry. Robił to codziennie po kilka godzin, co niezbyt dobrze na niego wpływało, jednak za każdym razem kiedy go upominałem ani trochę się tym nie przejął, dlatego po prostu odpuściłem.

Położyłem się na łóżku i zacząłem myśleć.

Po chwili stwierdziłem, że mimo wczesnej godziny, idę pod prysznic. Znalazłem w jakimś pudle spodenki oraz za dużą o kilka rozmiarów koszulkę i poszedłem do mojej łazienki.

Zdjąłem dotychczasowe ciuchy z siebie i wszedłem do kabiny prysznicowej.

Po wziętym prysznicu położyłem się z powrotem na łóżko.

W pewnym momencie Aiden wpadł do mojego pokoju jak poparzony.

- Co robisz? - zapytał spokojnie, pomimo tego, że wbiegł tutaj jakby gonił go jakiś zombie.

- Nic specjalnego.

- Idziemy jutro do jakiegoś sklepu kupić coś do pokoi? - rzucił się na moje łóżko. - U mnie jest tak samo pusto jak u ciebie.

- Czemu nie.

×××

Resztę wieczoru spędziłem z Aiden'em rozmawiając na różne tematy. Byliśmy w tym samym wieku, dzięki czemu mieliśmy bardzo dobrą relacje. Fakt, czasami zdarzyło nam się sprzeczać o coś, jednak to chyba było normalne.

Kiedy Aiden wyszedł z mojego pokoju ogarnęła mnie pustka. Zapaliłem ledy, które ratowały mi teraz życie, gdyż straszliwe bałem się ciemności.

Chwilę przed snem przeglądałem jakieś social media. Gdy w końcu zrobiłem się senny, odłożyłem telefon na szafkę, która znajdowała się po prawej stronie łóżka i odpłynąłem.

~~~

hejka

mam nadzieję, że nie ma błędów
jak coś to poprawcie ;)

do następnego!

Hate filled with love | bxbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz