Rozdział 4

159 5 1
                                    

Wstałam z zamiarem zrobienia sobie śniadania. Skoro Kajusz już mnie obudził to nie ma co spać dalej. Poszłam do kuchni i zajrzałam do lodówki. Chociaż jestem czarodziejką to uwielbiam gotować więc zapażyłam sobie pysznej świeżo parzonej kawy. Postanowiłam sobie zrobić jajecznicę bo to właśnie na nią miałam ochotę tego dnia.
-Dzueń dobry.-powiedział Carlise wchodząc do kuchni z łagodnym uśmiechem na twarzy.
-Dzień dobry.-odwzajemniłam jego uśmiech.-szkoda że wampiry nie mogą jeść. Zrobiłam śniadanie.
-Widzę. Pachnie smakowicie ale dlaczego stałaś tak wcześnie?
-To Kajusz mnie obudził.-powiedziałam poruszając jajkami na patelni drewnianą łyżką.-nie daje mi spać! Ani żyć.-jęknęłam siadając przy blacie kuchennym.-dołączysz? Będzie mi miło z kimś o tym porozmawiać. Carlise usiadł obok mnie dotykając mojego ramienia w pocieszającym geście.
- Nie martw się Diano nawet jeśli król tu przyjedzie zawsze możesz liczyć na moje wsparcie. Poza tym zdążyłem już cię poznać. Pamiętasz? To było kiedy miałaś 13 lat i również wtedy byłaś potężną czarownicą.
- Tak my magowie już tak mamy że zazwyczaj szybko się rozwijamy nie zależnie od naszego wieku.- uniosłam kubek do ust upijając łyk pysznej kawy. Po śniadaniu wstawiłam talerz do zmywarki i opłukałam po sobie kubek. Gościnność jest dobra ale trzeba okazać zawsze wdzięczność za gościnę.- Co masz ochotę teraz porobić?- spytałam blondyna z uśmiechem na ustach.
- Chcesz coś wspólnie porobić to może by tak..- Carluse posłał mi uśmiech.
***
- Dość! Ja już nie mogę!- jęknęłam przeszywająco kiedy siedzieliśmy w jego biurze i przepisywałam jego notatki o układzie człowieka.- ręka mnie boli!- zawyłam kiedy odłożyłam kartkę którą pisałam na blat prze de mną. Carlise się zaśmiał.
- Kiedy mówiłam zabawa nie miałam na myśli nauki! Następnym razem ja wybieram rozrywkę i do mnie dołączysz!- pogroziłam mu palcem.
- Co tylko zechcesz Diano!- zachichotał. Spojrzałam przez okno na niebie zaczęło już zmierzchać.- teraz czas na coś przyjemniejszego! - wyjęłam mój smartfon i puściłam muzykę. Rozbrzmiały dźwięki muzyki. Zaczęłam tańczyć poruszając zmysłowo biodrami.
- Mogę pana prosić?- ukłoniłam się doktorowi i wyciągnęłam do niego dłoń. Carlise przyjął ją z wdziękiem.
- Z przyjemnością.- nasze dłonie się zetknęły. Zaczeliśmy tańczyć i przez chwilę zapomniałam o całym świecie i tym syfie który mnie czeka.- życie jest za krótkie żeby tak gnić przy pracy! - zachichotałam rozbawiona.
- Masz absolutną rację!- zaśmiał się Carlise w odpowiedzi. Kiedy tak chichotaliśmy do środka zajrzała Alice.- Co tu tak wesoło?
- Dołącz do nas!- poprosiłam i radośnie zrobiłam piruet. Alice zachochotała rozbawiona a już po chwili dołączyła do nas reszta Cullenów. Po prostu razem się bawiliśmy czy nie ma nic lepszego na świecie? Ale te chwile oczywiście musiał zepsuć Kajusz.
- Diano jesteś tam? - spytał brzmiąc nie pewnie.- tęskniłem już kochanie. Jestem na zewnątrz. Może wyjdziesz do mnie?- zatrzymałam się na dźwięk jego głosu.
- Co tu robisz?
- Przecież mówiłem że jadę specjalnie dla ciebie najdroższa. Co to za hałasy?
- Nie jestem teraz sama.
- Mogę wejść do ciebie?
- Nie!- zaprzeczyłam gwałtownie.- mówiłam że nie jestem sama!
- Z kim jesteś?
- Nie twój interes! Nie chcę cię tutaj! Wracaj z kąd przyszedłeś!
- Diano pytam na poważnie z kim jesteś!? Nie bedę się drugi raz powtarzał! Westchnęłam.
- To Carlise! Po prostu tańczyliśmy!
- Słucham!? Pozwoliłaś żeby ktoś inny cię dotykał!?
- Nie twoja sprawa! Wynoś się z mojej głowy!
- Diano moja cierpliwość się kończy! Wyjdź do mnie natychmiast!
- Nie! Nigdzie nie idę! Możesz się wypchać! Ponieważ wokół domu jest bańka ochronna którą stworzyłam z magii. Nic się nie przedrze nawet mysz! Jak dla mnie możesz wracać z powrotem do Volterry! Nie chcę cię tu!
- Diano! Jak możesz mnie tak ranić!? Jestem twoim partnerem! Częścią twojej duszy! Co takiego mają Cullenowie czego ja nie mam!?
- Po prostu się z nimi bawiłam! Co w tym takiego złego!? A wracając do twojego pytania to lubię ich za to że potrafią być sobą! Teraz się wynoś z mojej głowy!
- Kocham cię Diano. Tylko ja mogę ci dać wszystko.
- Ty nie potrafisz kochać bo nie masz zwyczajnie czym! A teraz zostaw mnie w spokoju! Wracaj tam skąd przyszedłeś! -rozłączyłam się i już przeszła mi ochotę na zabawę więc poszłam do salonu żeby się trochę uspokoić.- Wszystko w porządku?- zapytał mnie zaniepokojony Carlise widząc że przeszła mi ochota na zabawę.
- Tak. Bawcie się dalej proszę nie rezegnujcie prze ze mnie z dobrej zabawy.- uśmiechnęłam się delikatnie.- muszę tylko ochłonąć.

Jego anioł/ Kajusz VolturiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz