Podałam z niechęcią mamie piwo, po czym poszłam do swojego pokoju.
Będąc w nim położyłam się,i zaczęłam poprostu płakać.
Płakać z bólu.
Leczenie nic nie daje, to jest taki przyszywający ból, że nawet nie potrafię go opisać.Dzisiaj o dwudziestej mam wpaść na swoją imprezę urodzinową, do Liama.
Tak naprawdę gdyby nie on, to znowu bym je spędziła w domu, na swoim łóżku oglądając przy tym jakiś serial.
Złapałam ręką za poduszkę, i ją zbliżyłam do siebie, przytulając.
Moją twarz schowałam w niej, cicho szlochając.Moje życie to jest jakaś porażka
Słysząc dzwonek do drzwi, oderwałam twarz od materiału pierzyny.
Leżałam patrząc na ścianę, przy tym modląc się. Żeby ta osoba sobie dała spokój, i poszła.
Nie mam chęci wstawać z łóżka, a tym szczególności z kimś rozmawiać. Potrzebowałam ciszy i spokoju.Słysząc kolejny raz dźwięk dzwonka, z niechęcią wstałam z łóżka.
Wyszłam z mojego azylu.
Podeszłam do drzwi które prowadzą do salonu.
Spojrzałam na kobietę, która trzymała piwo, a drugiej ręce papierosa, przy tym oglądając jakiś film, który leciał w telewizji.
Zamknęłam je, a idąc w stronę drzwi wejściowych do moich uszów doszedł dźwięk dzwonka.Uchyliłam je trochę, przy tym lekko zaglądając kto to mógł być.
Otworzyłam szerzej drzwi, i ze zdziwienia moje oczy zapewne też się poszerzyły.
Na korytarzu stał czarno włosy, był ubrany w garnitur, w takim samym kolorze co jego czupryna.
Patrzył na mnie tymi swoimi pięknymi oczami, z wielkim szczerym uśmiechem.Uwielbiam ten uśmiech.
-Aron?- pytam się głupio.
-Cześć słoneczko. Wszystkiego najlepszego Lily- powiedział, a rękę w której trzymał bukiet róż w kolorze czerwonym, zbliżył do mnie.
-Dziękuję- mówię, przyjmując od niego prezent.
Przybliżyłam kwiaty bardziej do siebie, i powąchałam je.
- Pięknie pachną- uśmiecham się lekko do siebie.
-Cieszy mnie to że,Tobie się spodobały - wróciłam wzrokiem do niego.
Nagle jego uśmiech z twarzy znikł, a na to na jego miejsce wyraz twarzy przybrał postać kamienną.
-Czemu płakałaś?- pyta wprost, patrząc w moje oczy.
W tej chwili klnęłam na samą siebie.
Czemu nie wytarłam łez?Co mam mu odpowiedzieć? Przecież to nie jest jego sprawa.
Każdy z nas ma chwile słabości, i problemy. To jest normalna ludzka rzecz.
-Nie płakałam - mówię spokojnie, przy tym mrugając kilka razy, żeby łzy znikły.
Chłopak patrzył na mnie intensywnie w moje oczy, przez co poczułam gęsią skórę na plecach, i niepewność.
Jakbym była w jakimś potrzasku.-Mogę wejść?- zapytał dalej patrząc na mnie.
Nerwowo złapałam mocniej bukiet kwiatów. Odwróciłam głowę za siebie, spoglądając na moją kuchnie.
Drzwi zamknięte, pomieszczenie było posprzątane.
Wróciłam wzrokiem na czarno włosego.Kiwnęłam tylko głową, i sama weszłam w głąb mieszkania.
Z szafki która znajdowała się bliżej drzwi do mojego pokoju, wyciągnęłam z niej malutki wazon który od lat nie był używany.
Nalałam do niego wody, i włożyłam mój prezent urodzinowy.
CZYTASZ
Kim Jesteś?
Cerita Pendek|| Skończona || "[...]-Dlaczego mi tego nie powiedziałaś?! To jest bardzo poważne! - krzyknął stojąc przede mną patrząc wprost w moje oczy. Nie chciałam żeby się dowiedział. Przecież to moja sprawa. - Boję się Aron- powiedziałam szeptem, postrzymuj...