5

168 23 3
                                    


Alex aż podskoczył, gdy brunet zaczął się poruszać i zapewne rozbudzać, szybko odsunął się od niego i położył, udając, że śpi. Zamknął oczy, przykrył kołdrą i odsunął się jeszcze trochę dla pewności. 

Alex leżał i leżał, przez kilka dobrych minut, niczym sparaliżowany, właściwie nie wiadomo czym. Wzdrygnął się, czując, że nagle w okolicach jego klatki piersiowej zaczyna odczuwać jakby lekki ciężar spoczywający na niej. Uchylił niepewnie powieki, by dowiedzieć się, że tym czymś była ręka chłopaka, który wiercił się lekko, leżąc trochę jak rozgwiazda w tym momencie. Jedna z jego nóg znowu zwisała z brzegu łóżka, tak samo ręka, za to ta druga wylądowała akurat na chłopaku.

POV. Alex

Spiąłem się cały, nie mając pojęcia co robić, zacząłem trochę panikować, nie nawiedzę sytuacji, dla których nie mogę znaleźć rozwiązania, a to była zdecydowanie jedna z takich. Zacząłem rozglądać się dookoła, jakby rozwiązanie miało być gdzieś w pokoju, jakby jakiś pomysł miałby przyjść mi do głowy przez jedynie wypatrywanie go normalnie jak gdyby wisiał w powietrzu.

Niestety nic takiego nie wymyśliłem, więc leżałem tak w miejscu, nie śmiałem się odważyć chociażby ruszyć odrobinę, ale oczywiście że los mnie nienawidzi. Jest początek wiosny, wszystko budzi się do życia i z tym wiążą się te wszystkie pyłki, które przyprawiają mnie o zatkane zatoki oraz co najważniejsze i najgorsze w tym momencie kichanie.

Nie wiedziałem czy to przez obecny sezon, czy to przez uczulenie czy przez co, ale poczułem że zaraz kichnę, to dość zabawne, by panikować, że się kichnie. Wstrzymałem oddech, jakby miało to coś dać, jednak czułem że nie wytrzymam na dłuższą metę. 

Nie obudzi go chyba takie coś, prawda? A nawet jeśli, to co? Pomyślałem, dosłownie sekundę zanim kichnąłem, odwracając moją głowę w stronę przeciwną od chłopaka, ze względu higieny oraz tego, że miałem nadzieje że tak będzie się to wydawało dla niego cichsze.

myliłem się chyba, chłopak ewidentnie musi mieć płytki sen, gdyż ponownie zaczął się poruszać delikatnie, nagle, na moje szczęście zabrał rękę, przewracając się na bok, plecami do mnie. Ulżyło mi w tym momencie tak bardzo, że mogę przyrzec, że poczułem jakby jakiś ciężar spadł mi z ramienia.

Jednak nie wszystko może iść zawsze tak wspaniale cały czas, chłopak wydał z siebie kilka cichych mruknięć, jego ręka powędrowała do jego twarzy, zapewne przecierając oczy, szybko położyłem się tak aby wyglądać naturalnie, nie chciałem leżeć jak jakaś kłoda, i wyglądać podejrzanie, chciałem aby uwierzył że śpię za wszelką cenę, aby uniknąć rozmowy. Zamknąłem oczy, jedyne co mi zostało to nasłuchiwać.

Usłyszałem jak materac lekko skrzypi, wszystkie pierzyny, których ilość czasem wydaje się przytłaczająca, szeleszczą cicho i są przesuwane. Potem chwila ciszy, jakiś szmerów i te same, ciężkie kroki. tylko jedne buty wydawały taki specyficzny jak dla mnie odgłos. Czy to dziwne, że wiem już nawet na pamięć jak brzmią jego kroki? Z tej myśli wyrwał mnie dźwięk zamykania drzwi. 

Gdy otworzyłem oczy już go nie było.




-----------------------------------

470 słów


"Tylko by korona z głowy nie spadła" |quackbur| |royal AU|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz