Rozdział II

17 5 2
                                    

  Minął tydzień. Dzisiejszego dnia od samego rana padał deszcz więc Stephanie wstała w nie za dobrym humorze. W dodatku po tygodniowej nieobecności w szkole musiała się do niej wybrać z tego powodu iż dostała wiadomość że dziś ogłaszają wyniki konkursu.
   Nie chciała wcale tam iść ale nie miała wyjścia. I tak nie zamierzała iść na lekcje. Chciała tylko zerknąć na wyniki i jak najszybciej stamtąd wyjść. Wcale nie miała ochoty oglądać twarzy swojego byłego chłopaka który zostawił ją dla innej. Była prawie pewna że nie wygra tego konkursu ale została w niej jeszcze malutka iskierka nadziei.
   Wygramoliła się z łóżka, nałożyła na siebie ciepła bluzę z kapturem i niechętnie poszła w stronę szkoły. Będąc pod szkołą pierwsze co rzuciło się jej w oczy to Joe obsciskujący się z jakąś dziewczyną. W tamtej chwili chciała cofnąć się do domu ale wzięła głęboki wdech i weszła do szkoły.
   Wyniki wywieszone były na ścianie przy sali konkursowej. Szukała wzrokiem swojego nazwiska i zobaczyła że zajęła ostatnie miejsce.
   Oznaczało to, że nie dostanie się na swój wymarzony Uniwersytet. Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Mimo że pogodziła się z tym, że szanse na jej wygraną są minimalne i tak to co zobaczyła dobiło ja wystarczająco by zaczęła płakać. Wtedy nie obchodziło ja to co myślą ludzie. Widziała że wszyscy się na nią patrzą i śmieją ale nie zwracała na to uwagi. Po prostu chciał jak najszybciej opuścić ten budynek.
  Gdy wyszła ze szkoły stwierdziła, że nie wróci do domu by jej mama znów nie musiała oglądać jak jej  jedyne dziecko kolejny raz płacz. Założyła słuchawki na uszy i poszła na spacer.
   Cały czas padał deszcz a niebo było szare. Nagle zamruczał jej telefon. Dzwoniła do niej przyjaciółka. Stephanie nie było w szkole od dawna w szkole w dodatku odrzucała każde połączeni dzwoniące do niej ponieważ nie miała ochoty z nikim rozmawiać więc jej przyjaciele mieli prawo się o nią martwić. Ale dziewczyna po raz kolejny odrzuciła połączenie. Była zbyt załamana by teraz z kimś rozmawiać. Włączyła więc ponownie muzyka i poszła przed siebie.
  Szła krawędzią pustej ulicy. W około niej był tylko las. Muzyka wpadająca do jej uszu była na tyle głośna że nie słyszała żadnych dźwięków dookoła.
  Nagle poczuła jak ktoś łapie ją od tyłu i podnosi. Jej telefon spadł na ziemi i się potłukł.
-Puść mnie co ty wyprawiasz?! - krzyknęła wystraszona
-Błagam zostaw mnie! - dodała
-Pomocy!!! Niech ktoś mi pomoże - wykrzyczał  najgłośniej jak mogła szukając ostatniej deski ratunku          
  Niestety na marne ponieważ nikt nie usłyszał jej krzyku. Porywacz zatkał jej twarz swoją ogromną rękę i zabrał  dopływ powietrza. Z tego powodu straciła przytomność. 
  W tym czasie wpakował ją do bagażnika niewielkiego czarnego busa i gdzieś odjechał.

ZaginionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz