W mojej głowie od samego rana na lekcjach kłębiło się już mnóstwo różnych scenariuszy, ale żaden nie doczekał się zakończenia, ponieważ nauczycielka niespodziewanie przerwała moje myśli, oznajmiając, że dyrektor wzywa mnie do siebie. Kompletnie nie wiedziałam, o co może chodzić. Nigdy nie sprawiałam problemów - zawsze brałam udział w programach dodatkowych, uczyłam się wręcz wzorowo. Wszystkie potrzebne dokumenty moi rodzice dostarczyli, więc byłam pewna, że mają zebrane wszystkie moje osiągnięcia. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że mogłam coś zawinić. Moi rodzice by mi tego nie darowali i nie wybaczyli. Mieliby kolejny powód, by wpajać mi, że jestem nic niewarta, że sama proszę się o brak szacunku. A ja tylko pragnęłam, by w chwilach upadku ktoś mnie otulił troską, bym poczuła się zrozumiana. Niestety, to "niewielkie" pragnienie nigdy nie zostało spełnione.
Szłam do gabinetu dyrektora tak zestresowana, że prawię zapomniałam jak stawia się krok za krokiem. Gdy znalazłam się pod drzwiamy, zapukałam w nie delikatnie, żeby nie wyjść na dziewczynę bez manier. Usłyszałam jedynie cichy, a zarazem pewny siebie męski głos, więc pozwoliłam sobie otworzyć drzwi i wejść do środka. Poczułam na sobie wzrok mężczyzny, który nie wyrażał żadnych emocji. Nie wiedziałam co mam sądzić kiedy uslyszalam jego miły ton głosu:
- Usiądź, proszę. - Wskazał na krzesło, a ja posłusznie zajęłam miejsce, starając się nie przyciągać zbędnej uwagi. Nigdy nie lubiłam być w centrum uwagi, a teraz każdy ruch wydawał mi się wyolbrzymiony. - Czekamy jeszcze na jedną osobę. Powinna tutaj zaraz być - dodał po chwili, sam zasiadając na swoim wygodnym krześle. Jego słowa wprowadziły mnie w mieszankę niepokoju i ciekawości.
Nie udało mi się długo myśleć nad słowami dyrektora, ponieważ ktoś gwałtownie wszedł do środka pomieszczenia.
- Mam nadzieję, że ma Pan dobry powód, przez który wezwał mnie Pan do siebie. - powiedział pewnym głosem chłopak zamykając za sobą drzwi. Nie mogłam uwierzyć, w to, co się właśnie wydarzyło. Głos ten, należał, do chłopaka, który wczorajszego wieczoru próbował mnie otruć, a następnie zgwałcić. Nie wiedziałam, jak powinnam zareagować. Moje serce zaczęło bić jak szalone, a ja starałam się zachować spokój i nie zdradzić, jak bardzo jestem przerażona.
- Nate, niestety nie mam dla ciebie dobrych wieści. Twoje wyniki są poniżej oczekiwań. Jeśli natychmiast nie weźmiesz się za naukę, możesz nie zdać, a obydwoje wiemy, że tego nie chcesz. To zaprzepaści twoje plany odnośnie szkoły sportowej. Chyba że twoim marzeniem jest poprawianie klasy maturalnej - dyrektor mówił te słowa z obojętnością, ale wyczułam, że w głębi duszy życzy Nate'owi jak najlepiej.
- Może i ma Pan rację co do poprawki, ale nie rozumiem, co ta dziewczyna ma wspólnego z moją sytuacją - powiedział Nate, wskazując głową w moją stronę.
- Też Panie dyrektorze chciałabym się dowiedzieć. - powiedziałam z pełną szczerością, ponieważ nie miałam ochoty dłużej siedzieć w tym gabinecie.- Lila, chciałbym, żebyś pomogła Nate'owi nadrobić zaległości z ostatniego półrocza, aby miał szansę zdać klasę. Wiem, że stawiam cię w trudnej sytuacji, ale nie mam innego wyjścia. Mialas rewelacyjne wyniki w poprzedniej szkole i w naszej one są również najlepsze, i jeśli ty nie zdołasz mu pomóc, to nikt tego nie zrobi. W zamian za to oferuję ci napisanie w moim imieniu listu polecającego na uniwersytet, do którego planujesz aplikować - dyrektor wyjaśnił, zaskakując mnie swoją propozycją.
Wiedział, jak bardzo zależy mi na dostaniu się na wymarzone studia. Było to prędzej marzenie moich rodziców, niż moje, ale zarówno w tej, jak i każdej innej kwestii nie miałam za wiele do powiedzenia. Nie chciałam się zgodzić na propozycję dyrektora. Nie będę pomagać chłopakowi, który próbował mnie wykorzystać i potraktować, jak kawałek materiału. Widząc moje zmieszanie i niepewność, mężczyzna dodał :
- Oczywiście zapytałem już twoich rodziców o zgodę. Byli zachwyceni i powiedzieli, ze nie jest to żaden kłopot k z całą pewnością sobie poradzisz. Widzisz, nie mógłbym decydować w tej kwestii samodzielnie.
Czułam, jak wzbiera we mnie gniew, ale jednocześnie zdałam sobie sprawę, że sytuacja została już rozstrzygnięta za moimi plecami. Nie miałam wyjścia. Jak zawsze.
– Zgadzam się na Pana propozycję, panie dyrektorze – powiedziałam cicho, choć w środku wszystko się we mnie burzyło.
- Ja również się zgadzam - dodał Nate, wstając z krzesła, a ja walczyłam, ze sobą, aby nie parsknąć głębokim śmiechem.
„Jakbyś ty miał tu wiele do powiedzenia", pomyślałam z irytacją, ale również wstałam.
Nate szybko opuścił gabinet, pozostawiając uchylone drzwi.
- Do widzenia, Panie dyrektorze - powiedziałam, a potem poszłam za Nate'em, próbując sobie wyobrazić, jak bardzo to spotkanie zmieni moje życie.
Wychodząc nie zauważyłam chłopaka, więc głęboko odetchnęłam. Nie chciałam go widzieć, jeśli nie było to konieczne. A każda sekunda, w tej sytuacji, była jak zbawienie.
Opowiedziałam mojej przyjaciółce o dzisiejszej prośbę dyrektora. Była w szoku, bo jeszcze nigdy nie zwracał się do uczniów z taką propozycją. Dla mnie tymbardziej była to dziwna sytuacja, bo miałam w niej być główną bohaterką.
CZYTASZ
Engraved love
Roman pour AdolescentsŻycie Lily Wilson w jednym momencie rozleciało się na miliony maleńkich kawałków. Jej uporządkowane i sprecyzowane życie legło w gruzach. Została upokorzona na oczach wszystkich, widząc swojego chłopaka w ramionach innej dziewczyny. Rozwiązanie był...