Prolog

892 30 1
                                    

    Harry biegł. Biegł tylko tyle ile sił w nogach. Tylko po to aby Bellatrix poczuła ten sam ból co on. Ta wariatka zabiła Syriusza. Jedyna pozostała osobę Harry'ego.

    Chłopiec czuł napływajace do jego oczu łzy oraz brak oddechu. Lecz nie zaprzestał i nie poddał się.

    Dotarli do artium ministerstwa, gdy Harry'emu zaczęło powoli robić się słabo z powodu braku jakiegokolwiek tlenu lub odpoczynku. Zauważył, że jest już wystarczająco blisko, żeby zakończyć jej żywot.

-Crucio! - po rzuceniu zaklęcia krzyk kobiety wypełnił się ciszą w ministerstwie pozostawiając jedno wielkie echo za sobą. Harry widząc i słysząc jakie uczucie jej to sprawia chciał więcej i więcej...

-Zabij ją Harry... -  niespodziewanie usłyszał głos, poczuł przeszywający ból w bliźnie i natychmiastowo wiedział co to oznacza. Voldemort. Zbity z tropu przerwał zaklęcie -To tylko dwa proste słowa... Obaj wiemy, że je znasz Harry... Zabij ją...

"Kurwa, kurwa kurwa... Gdzie jest do cholery Dumbledore?" krzyczał w myślach. Nie wiedząc co ma robić stojąc nad Bellatrix ujrzał go.

- On ci teraz nie pomoże - wypowiedział Voldemort swoim chłodnym, pustym emocji głosem, tak jakby przeczytał Harry'emu w myślach. "Jak to się stało?"  Harry nie mógł tego pojąć "Przecież potrafię wyczuć kiedy wchodzi do mojego umysłu..."

     Złoty chłopiec nie dowierzając w sytuację, w której teraz się znajduje nie zauważał co się wokół niego dzieje. Nie zauważył również, że śmierciożerczyni uciekła z ministerstwa oraz, że Czarny Pan szedł w jego stronę małymi wolnymi krokami... Kiedy Harry zdał sobie z tego sprawę osunął się w ciemność...

𝐷𝑟𝑜𝑔𝑎 𝑏𝑒𝑧𝑝𝑜𝑤𝑟𝑜𝑡𝑛𝑎 - 𝑡𝑜𝑚𝑎𝑟𝑟𝑦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz