I

750 27 3
                                    

              Harry czuł, że leży na czymś zimnym, twardym i wilgotnym. Czuł ból w każdej części ciała. Musiał wytężyć wszystkie mięśnie ciała aby chociażby otworzyć oczy. Gdy mu się to udało nic nie widział. Nie tylko dlatego, że nie miał okularów tylko, że w przestrzeni było strasznie ciemno.

             Postarał się podnieść do siadu. Jeszcze chyba nigdy nie czuł się aż tak źle. Może jedynie gdy na drugim roku utracił kość w przedramieniu. Rozejrzał się po pomieszczeniu i ledwo co ujrzał, że nic w nim nie ma, oprócz malutkiego okienka z kratą przy niskim suficie. Oraz duże drzwi w postaci żelaznej kraty. Było mu strasznie zimno. Nie było nic czym można się było ogrzać. Nie wiedział gdzie jest, jaki jest dzień, godzina i data, ale po widoku zza okna mógł określić porę dnia, wywnioskować, że jest późna noc. Mógł ze spokojem uznać, że miejsce w którym się znajdował to loch. Był strasznie obolały i zmęczony więc postarał się zasnąć.

                                                                                  ***************

               Obudził się czując chłód. W ciszy słyszał zbliżające się i coraz głośniejsze kroki w jego stronę. Usiadł spodziewając się każdego. Do jego celi wszedł wysoki mężczyzna o ciemnych włosach oraz o krwiście czerwonych oczach, ubrany w kolory ciemne. Tylko tyle udało mu się dostrzec bez okularów i w ciemności. 

- Co wiesz o przepowiedni? - zaczął bez owijania w bawełnę. Harry natychmiastowo poznał ten głos myśląc, że to żart. 

-Nic. - odpowiedział.

-Gadaj. - z tonu jego głosu można byłoby wywnioskować, że potrzebuje informacji i zaczyna się niecierpliwić.

-Nic nie wiem. Dumbledore nie przekazał mi tej treści a od razu kazał mi ją rozbić - mówił on trochę poddenerwowanym głosem, więc można było uznać, że kłamie. - Dlaczego chcesz to wiedzieć?

- Co i ile powiedział ci Dumbledore?

- Nic.

-Crucio!- Harry zaraz po usłyszeniu i poczuciu zaklęcia dowiedział się co czuła Bellatrix w ministerstwie. Czuł ból w każdej możliwej części ciała. Straszny, mocny, przeszywający ból. Jakby tysiące grubych igieł szybko wbijały mu się w skórę. Krzyczał modląc się w duchu o szybką i bezbolesną śmierć. Nagle to nieprzyjemne uczucie się skończyło. Leżał na ziemi ciężko oddychając ledwo co się ruszając. Poczuł szarpnięcie za włosy i, że jego ciało odrywa się od posadzki. Szybko powędrował ręką do nich z niewiadomego powodu. Voldemort stanął za nim i przyciągnął jego głowę do swojej w takiej odległości, by chłopak mógł go usłyszeć.

- Co wiesz od Dumbledora? - wypowiedział te słowa szeptem, przez zęby, praktycznie sycząc.

-Nic nie wiem, przysięgam - odpowiedział Harry z przerwami na zaczerpnięcie oddechu. Momentowo poczuł, że chwyt mężczyzny znika, upada na ziemię i usłyszał strzał łamanej kości. Voldemort natychmiastowo wyszedł, lecz chłopiec wiedział, że i tak wróci. Wycieńczony Cruciatusem osunął się w ciemność.

                                                                                         **********

            Voldemort przebywał w swoim biurze w Malfoy Manor. Popijał czerwone wino siedząc przy biurku, które stało obok kominka gdzie wygrzewała się Nagini. 

- Co myślisz? - zaczął syczeć do węża - Chłopak coś wie? Musi coś wiedzieć...

- Może spytasz Severusa? - zaproponowała - Przecież jest szpiegiem Dumbledore'a. Zapewne o tym rozmawiali.

           Jego twarz się rozjaśniła i od razu poprzez Mroczny Znak powiadomił Severusa o priorytetowym spotkaniu. Po zaledwie kilku chwilach w jego komnacie pojawił się Mistrz Eliksirów.

-Mój Panie - wchodząc do pomieszczenia uklęknął i przywitał się.

-Usiądź Severusie. - nakazał.


𝐷𝑟𝑜𝑔𝑎 𝑏𝑒𝑧𝑝𝑜𝑤𝑟𝑜𝑡𝑛𝑎 - 𝑡𝑜𝑚𝑎𝑟𝑟𝑦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz