V

460 24 2
                                    


               Harry po kilku godzinach od wizyty Voldemorta skończył czytać książkę i chciał zabrać się za następną. Nie mógł się zdecydować jaką, ale ostatecznie zdecydował się na tematykę eliksirów. Obstawiał, że może go to trochę nie zainteresować, ponieważ Snape dążył do tego swoimi metodami ''nauczania'' aby go jak najbardziej do tego zniechęcić. 

                                                      *********************************

              Po zagłębieniu w lekturę, która okazała się niespodziewanie ciekawa zaczął powoli oczekiwać na wizytę Voldemorta. ''Tylko z powodu proroka, żadnego innego. Poza tym nie chcę go widzieć.'' pomyślał Harry przyłapując się na tym, że o nim myślał. Podobało mu się w jaki sposób z nim rozmawiał i jak tłumaczył mu różne rzeczy...Pogrążony w myślach doczekał się spotkania. Czarny Pan jak poprzednio wszedł do pokoju bez wcześniejszego ostrzeżenia trzymając w ręku jakąś gazetę. Tym razem również usiadł na krześle przy biurku.

- Mam proroka. - zaczął - Tak jak mówiłem, same bzdury. - rzucił mu go szybkim ruchem ręki. Harry złapał go i jego wzrok przyciągnęła pierwsza strona, na której był duży czarny napis, a pod nim umieszczone było czarno - białe ruszające się zdjęcie. Tytuł brzmiał: ,,Harry Potter martwy?'' . Harry widząc to nie dowierzył, wytrzeszczył oczy i pomyślał ,,Wiem, że jestem niedostępny, ale że aż martwy?''  Po chwili dostrzegł mniejszy dopisek pod zdjęciem: ,,Więcej na stronie 8, autorstwo Rity Skeeter.''  Uznał, że przeczyta artykuł później, aby móc skorzystać  z obecności Czarnego Pana i porozmawiania z nim. Odłożył gazetę na szafkę stojącą obok łóżka i spojrzał na gościa.

- Dlaczego słyszysz moje myśli? - zapytał. Szczerze mówiąc to Voldemort nie spodziewał się tego pytania, można było to nawet wywnioskować po jego zdumionym wyrazie twarzy.

- Poprzez horkruksy i nasz...- zaczął, lecz Harry szybko mu przerwał.

- Horkruksy? Co to jest? - zadał pytanie ze zdezorientowaniem w głosie i zakłopotaniem wymalowanym na twarzy.

- Dumbledore ci o tym nie mówił? - chłopak zaprzeczył krótkim przeczącym ruchem głowy - Horkruks to cząstka duszy zamknięta w danym przedmiocie lub osobie. Dusza jest rozszczepialna na wiele części, praktycznie na nieskończenie wiele. Jest to starożytna magia, bardzo ciężka do opanowania i trudna praktycznie i teoretycznie. Aby stworzyć horkruksa musisz mieć wybrany przedmiot, stworzenia są również wykorzystywane do takich celów, lecz o wiele rzadziej. Przed samym w sobie wykonaniem go, należy rzucić pewne zaklęcie na wybraną przez ciebie rzecz. Następnym krokiem jest morderstwo, które rozdziera duszę. To umożliwi rozłączenie swojej jej na części i umiejscowienie jej w przedmiocie. Skutkiem działania horkruksa jest to, że gdy ciało zostanie fizycznie uszkodzone na przykład w postaci śmierci lub poważnego uszczerbku na zdrowiu dusza umieszczona w przedmiocie zapobiegnie śmierci. To znaczy, że z horkruksem możesz zostać nieśmiertelny. Po nocy w Dolinie Godryka utraciłem swoje ciało, gdyż trafiła we mnie Avada Kedavra. Poprzez stworzone przeze mnie wcześniej horkruksy nie zmarłem, ale straciłem fizyczną formę. Reszta mojej duszy, która pozostała w moim organizmie wszczepiła się w ciebie. - gdy skończył Harry nie chyba nie przyjął do siebie ostatniego zdania. 

- C-co? - zająknął się. Nagle w jego głowie rozpętała się ogromna burza myśli. ,,Jak to?'', ,,Dlaczego Dumbledore nic mi nie powiedział?'' , ,,Dlaczego we mnie?'' , ,,Jakim cudem normalnie funkcjonuję?'' ,  ,,Dlaczego ja?''... Nie zauważył nawet gdy zaczął ciężej oddychać i gdy małe kropelki potu spływały mu po czole. Nie mógł, lub zwyczajnie nie chciał przyjąć informacji.

- Nie było zależne ode mnie co się stanie z tą resztą duszy do śmierci i w co wniknie. Padło na ciebie. - kontynuował

- Czy to, że twoja dusza tkwi we mnie - te słowa z trudem przeszły mu przez gardło - to czy ma to wpływ na to, że potrafisz czytać moje myśli? - całe zdanie wypowiedział szeptem, jakby bał się to zrobić normalnie.

- Wiesz, to, że moja dusza jest w twoim ciele ma duży skutek. Między innymi może być to połączenie i więzy umysłowe wiążące nas. Gdy zaklęcie się od ciebie odbiło i trafiło we mnie i dusza wszczepiła się w ciebie przekazałem tobie niektóre moje wrodzone umiejętności, jak wężomowa. Jednym z nich może być również to, że ta więź umożliwia nam wysłuchiwanie myśli drugiego.

- To dlatego czytasz moje myśli? Dlaczego ja nie mogę?

- Nie dosłownie je czytam, ale po prostu wyczuwam. To takie uczucie obecności drugiego umysłu w swoim, czyjejś osoby. Nie dzieje się to cały czas, ponieważ bym zwariował od natłoku myśli, lecz co jakiś krótki czas. W szczególności gdy znajdujesz się w danej odległości ode mnie, gdy przebywałeś w Hogwarcie zaklęcia ochronne uniemożliwiały mi to. Z kolei wyczuwam twoje myśli przez to, że mam niemałe doświadczenie w tej dziedzinie magii, między innymi w oklumencji i legilimencji. Może mi to również pozwolić na wchodzenie do twojego umysłu w dowolnej porze dnia i nocy. W ten sposób wysyłałem ci koszmary. - Harry słuchał go podpierając się na ręce. Patrzył mu prosto w oczy i było po nim widać jak bardzo jest tym zainteresowany. Voldemort spojrzał na niego pytająco.

- Uwielbiam cię słuchać - powiedział to miłym, szczerym głosem. Czarny Pan postarał się lekko uśmiechnąć na te słowa

- Coś jeszcze chciał byś wiedzieć? - zapytał po krótkiej przerwie.

- Nie, w każdym razie nie teraz. - skończył Harry. Po chwili Voldemort wyszedł cicho z pokoju, a chłopiec zaczął czytać gazetę, która cały czas spoczywała na szafce.

𝐷𝑟𝑜𝑔𝑎 𝑏𝑒𝑧𝑝𝑜𝑤𝑟𝑜𝑡𝑛𝑎 - 𝑡𝑜𝑚𝑎𝑟𝑟𝑦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz