II

649 25 13
                                    

              Harry nie wiedział ile czasu spędził w lochu, lecz na pewno długo. Voldemort do niego nie przychodził przez dłuższy czas. Pewnego wieczoru odwiedził go ponownie...

- Chcesz stąd wyjść? - zapytał Voldemort opierając się o ścianę lochu. Harry nie mógł uwierzyć. ''Czy on chce mnie wypuścić?"  pomyślał Harry ''Czy jest jakaś szansa? On coś zmyśla''

- Oczywiście, że tak - odpowiedział zdziwionym głosem

-To nie wyjdziesz, ale mam układ. - zaczął - Posiedzisz sobie tutaj do września, powiesz mi co wiesz i nie ucierpisz na zdrowiu fizycznym. - Harry zamilkł na chwilę i starał się przeanalizować to co usłyszał. Po chwili zaprzeczył kiwnięciem głowy.

-Nie zostanę tu. Mogę ci to powiedzieć, ale nie będę tu siedział przez aż dwa miesiące. - nie ustępował.

- Owszem, będziesz. - sarkastycznie się uśmiechnął

-Nie ma opcji.

-To już nie myśl o jakimkolwiek opuszczeniu tego miejsca. - odwrócił się i zaczął iść w stronę drzwi. Harry szybko przetworzył obie opcje. Jedna i druga zła.

- Czekaj! - Voldemort odwrócił się i czekał na dalszy rozwój akcji - Niech będzie! Zgadzam się.

-Na prawdę? - niedowierzał

-Tak. - ''Po prostu ucieknę, łatwo''  pomyślał Harry 

- Nie uciekniesz. Nie uda ci się to. -  powiedział to na głos. Znowu. Jak?... - Chodź. 

            Nie czekał na niego, po prostu szedł przed siebie. Harry szybko ustał mimo towarzyszącego mu bólu w całym ciele. Biegł za nim nie nadążając. ''Ja pierdole, ale on szybko chodzi'' pomyślał. Zaraz po tym Voldemort prychnął, jakby znowu przeczytałby mu myśli.

 -Gdzie jesteśmy? - zapytał Harry rozglądając się po długim szerokim korytarze.

-W dupie - szepnął na odpowiedź, lecz Harry tego nie usłyszał.

Doszli do drzwi, które były na drugim piętrze budynku. Posiadłość była urządzona w czerni, na pierwszy rzut oka ściany były gołe, lecz po dokładniejszym rozejrzeniu się można było dostrzec ciemne płaskorzeźby na ścianach oraz ciemne obrazy w złoto-czarnych ramach. 

          Harry zamyślony nie zauważył kiedy weszli do pokoju. On również był ciemno urządzony, lecz skromnie. Był w nim kominek nad którym wisiały malowidła, duże podwójne łóżko stało pod oknem bez klamek z czarnymi zasłonami. W kącie stała mała drewniana szafa i komoda w tym samym kolorze. Obok było postawione biurko z krzesłem. Na jednej ze ścian były dwie pary drzwi, które prowadziły najpewniej do łazienki i garderoby.

- Tutaj sobie pomieszkasz, - zaczął Voldemort - żegnaj Harry Potterze. - skończył wychodząc.

                                                                   ****************************

           Harry'emu niezmiernie się nudziło. Nie wiedział czym się zająć, więc szukał czegoś, aby czas upłynął szybciej. Niespodziewanie znalazł w szafie dwie sterty książek. Na początku był nimi strasznie zainteresowany, ale po dokładnym przejrzeniu ich był szczerze zawiedziony. Wszystkie opowiadały o czarnej magii i o czarno magicznych zaklęciach. "No zajebiście"- pomyślał widząc spis treści jedej z osiemnastu książek. "No trochę się tutaj ponudzę"




𝐷𝑟𝑜𝑔𝑎 𝑏𝑒𝑧𝑝𝑜𝑤𝑟𝑜𝑡𝑛𝑎 - 𝑡𝑜𝑚𝑎𝑟𝑟𝑦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz