>Rozejm< ETAP 21

275 6 0
                                    

Weekend w apartamencie był naprawdę udany.

Hermiona czuła się wypoczęła i zrelaksowana. Wbrew jej obawom, namiętny seks nie był podstawą ich aktywności przez cały czas, bo równie dużo odpoczywali, siedząc razem na kanapie, popijając wino i czytając książki.

Raz ona siedziała z jego głową na swoich kolanach, bawiąc się jego cudnie miękkimi włosami. Raz on z jej nogami na swoich udach. Uwielbiała, jak zaczytany mocno w jakiś tekst, nieświadomie masował jej stopę, ciepłym dotykiem swoich długich palców.

Draco uraczył ją też kilkoma kolejnymi pysznościami, przygotowanymi z książki kucharskiej, jaką od niej dostał.

Wszystko pomiędzy nimi stawało się coraz bardziej naturalnie, więc dlatego w poniedziałkowy poranek wstała z szerokim uśmiechem na ustach, w pełni gotowa na nowy tydzień pracy. Sięgnęła dłonią obok, ale okazało się, że zastała tylko pustą przestrzeń. Czyżby Draco też już wstał? To dziwne. Zwykle wylegiwał się nieco dłużej od niej.

💢💢💢

Najpierw skorzystała z łazienki, umyła twarz i zęby, a potem poszła do salonu w poszukiwaniu męża. Zaskoczyło ją, gdy na progu pokoju, usłyszała dwa ciche głosy.

- Pansy? – zdziwiła się, widząc przyjaciółkę siedzącą przy blacie z filiżanką kawy w dłoni.

- Cześć Hermionko! Postanowiłam wpaść dziś do was na śniadanie... – Parkinson uśmiechnęła się do niej wesoło i wskazała na swój talerz, pełen jajek i bekonu.

- Och! Jak miło! – Hermiona podeszła i cmoknęła ją w policzek, na powitanie.

- A ze mną się nie przywitasz? – spytał lekko rozbawiony Malfoy, wrzucając bekon na patelnie.

- Dzień dobry, Draco – Hermiona uśmiechnęła się do niego, chcąc zająć jedno z krzeseł.

Blondyn pokręcił głową i szybko przeszedł na drugą stronę bufetu.

- Nie tak, skarbie! Musimy to zrobić porządnie... – mruknął, łapiąc w dłonie jej twarz i całując ją przy Pansy, zupełnie bez skrępowania.

- Dzień dobry – powtórzyła cicho, gdy oderwał swoje usta od jej.

- Dzień dobry, lwico. Masz ochotę na jajka, czy może wolisz coś innego? – zapytał, delikatnie przejeżdżając swoim kciukiem po jej dolnej wardze.

- Jajka mogą być, dziękuję – uśmiechnęła się do niego, walcząc z rumieńcami.

- Ludzie! Depresji można przy was dostać! Jesteście tacy cudownie idealni! – poskarżyła się Pansy, popijając swoją kawę.

Hermiona zachichotała, po czym sięgnęła po pustą filiżankę i dzbanek.

- Nikt cię tu nie zapraszał, tylko sama przylazłaś, to teraz siedź, jedź i nie komentuj! – powiedział z wrednym uśmieszkiem Draco.

- Dobrze wiesz, po co przyszłam. Lepiej powiedzieć jej to teraz, niż miałaby to sama odkryć dziś w ministerstwie... – Pansy westchnęła i sięgnęła po leżącą obok niej gazetę.

- Coś się stało? – zapytała z lekkim niepokojem i popatrzyła na Dracona.

Miał dziwnie zacięty wyraz twarzy, a całą swoją uwagę skupiał teraz na skwierczącym na patelni bekonie.

Hermiona odwróciła gazetę i zobaczyła wielki nagłówek.

„Zaręczyny Przewodniczącego Departamentu do Spraw Gier i Sportu! Ronald Weasley usidlony! Dwaj najlepsi przyjaciele zakochani w siostrach bliźniaczkach!"

&quot;Rozejm&quot; Venetiia NoksWhere stories live. Discover now