3

85 1 0
                                    

3 Kwietnia

Do wyścigu w Australii został dokładnie tydzień. Od ostatniej kłótni z Lando mijaliśmy się nawet na siebie nie patrząc co nie za bardzo mi przeszkadzało. Nasi trenerzy jednak chyba wiedzieli co jest na rzeczy bo nie ustawiali nam razem treningów albo po prostu szli według starego planu. Była już godzina 23 a ja wciąż nie mogłam zasnąć więc po chwili zastanowienia przebrałam się w dresy i jakąś koszulkę po czym zabrałam butelkę wody z małej lodówki, słuchawki, telefon i wyszłam kierując się do siłowni na dole. Może nie powinnam tego robić ale to chyba jedyna rzecz jaka pozwala mi uwolnić emocje a później zasnąć z czystym sumieniem że jednak zrobiłam coś pożytecznego przez ten czas. Odpaliłam swoją play listę po czym odłożyłam ręczy z boku i włączyłam bieżnie.

Po jakiś dwóch godzinach biegu wyłączyłam bieżnie i sięgnęłam po butelkę z wodą wyłączając słuchawki. Kiedy wyprostowałam się odkręcają butelkę usłyszałam bruneta
-znowu to robisz - obróciłam się zauważając niedaleko drzwi Lando
-Nie wiem o co ci chodzi - rzuciłam biorąc dużego łyka zimnej jeszcze wody
-jak coś cię męczy to idziesz biegać nie ważne która to godzina, brak snu też jest nie zdrowy - powiedział opierając się o ścianę z założonymi rękami
-No właśnie więc co tu robisz? - zapytałam opierając ręce na biodrach i przechylając głowę delikatnie w prawo mierząc go wzrokiem. Był ubrany w szare dresy i najzwyklejszy czarny T-shirt.
-o to samo mogę zapytać ciebie - rzucił
-ja mam powód - odpowiedziałam szybko
-jaki? - zapytał powoli podchodząc
-a czemu tak cię to interesuje? - zapytałam kiedy stanął przede mną dalej z założonymi rękami
-zwykle pytanie - rzucił
-uważaj bo sobie pomyślę że się przejmujesz - zaśmiałam się sarkastycznie po czym zebrałam swoje rzeczy i z powrotem stanęłam patrząc w prosto w jego niebieskie oczy - mówiłam ci już, zajmij się swoim życiem - dodałam po czym go minęłam delikatnie szturchając ramieniem lecz po chwili poczułam na nadgarstku uścisk jego dłoni
-Nie odpowiedziałaś na pytanie - rzucił
-I nie zamierzam - odpowiedziałam uwalniając swoją rękę z uścisku po czym wyszłam z siłowni kierując się wprost do pokoju.

Lando

Nie wiem co mnie tknęło żeby iść na siłownię, może chęć sprawdzenia czy ona tam jest. Kiedy otworzyłem drzwi od razu zobaczyłem jak biegnie na bieżni ze słuchawkami w uszach. Przystanąłem koło drzwi przyglądając jej się aż wyłączyła bieżnie i sięgnęła po wodę wyłączając słuchawki
-znowu to robisz - rzuciłem na tyle głośno aby mnie usłyszała. Obróciła się.
-Nie wiem o co ci chodzi - powiedziała po czym napiła się wody
-jak coś cię męczy to idziesz biegać nie ważne która to godzina, brak snu też jest nie zdrowy - powiedziałem zakładając ręce na klatce piersiowej i opierając się o ścianę przy okazji lustrując dziewczynę wzrokiem
-No właśnie więc co tu robisz? - zapytała opierając ręce na biodrach i przechylając głowę delikatnie w prawo mierząc mnie wzrokiem. Wyglądała wtedy śmiesznie próbując nie wyglądać na zmęczoną.
-o to samo mogę zapytać ciebie - rzuciłem
-ja mam powód - odpowiedziała szybko
-jaki? - zapytałem powoli podchodząc wciąż lustrując wzrokiem jej sylwetkę
-a czemu tak cię to interesuje? - zapytała kiedy stanąłem przede nią dalej z założonymi rękami
-zwykle pytanie - rzuciłem
-uważaj bo sobie pomyślę że się przejmujesz - zaśmiała się po czym zebrała swoje rzeczy i z powrotem stanęła patrząc w prosto na mnie -mówiłam ci już, zajmij się swoim życiem - dodała po czym mnie minęła delikatnie szturchając ramieniem
-Nie odpowiedziałaś na pytanie - złapałem ją za nadgarstek zatrzymując
-I nie zamierzam - odpowiedziała wygrywając swoją rękę po czym wyszła zamykając za sobą drzwi. Przez chwilę stałem wpatrując się w drzwi z rękoma w kieszeniach moich dresów po czym uśmiechnąłem się delikatnie ruszając do wyjścia. Chyba każdy kierowca Red Bulla ma problem nie tylko osobiste ale i z relacjami między ludzkimi. Drzwi windy zamknęły się zanim zdążyłem zobaczyć jej sylwetkę w środku więc ruszyłem schodami. Stając na ostatnim schodku zauważyłem jak otwiera drzwi od pokoju po czym szybko wchodzi do środka i je zamyka, ruszyłem do pokoju. Przebrałam się w piżamę składająca się z czarnych spodenek i rzuciłem się na łóżko. Śmieszna sprawa, znowu trafiliśmy do tego samego hotelu i na to samo piętro kilka pokoi od siebie. Leżałem przez chwilę próbując wyrzucić z głowy obraz jej przenikliwych ciemno brązowych oczu które skanowały mnie od góry do dołu aby później spotkać się z moimi. Wpatrywałam się w biały sufit a po chwili obróciłem się na prawy bok i zasnąłem po kolejnych dziesięciu minutach.

EVERYTHING AND NOTHINGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz