Droga dłużyła mi się w cholerę... Gdyby nie to, że byłam ciekawa co ten człowiek może ode mnie chcieć- wcale nie wsiadłabym do jego samochodu.
Jednak moje logiczne myślenie wcale nie jest adekwatne do tego, co powinnam zrobić. W tej sytuacji zwalę to po prostu na głupotę.
Mimo, że jechaliśmy już jakieś pięć minut Noe nie odezwał się do mnie ani słowem, ja z resztą też nie byłam skora do rozmów, więc było mi to na rękę.- Słuchaj...- Kurwa wykrakałam. Przewróciłam oczami na dźwięk jego głosu i Odwróciłam głowę w stronę szyby.- Wiem, że nie jesteś do mnie przekonana, ale to ja musze uchylić cnotę mojego honoru w tym momencie.
- Wcale nie musisz.- Wtrąciłam odwracając się w jego stronę.- Na nic się nie zgodzę, więc nawet nie próbuj.
- Szczerze, wcale bym nie próbował, gdyby Chase nie kazał mi oddać tobie tego naszyjnika.- Spojrzał na mnie lekko zdenerwowany co wnioskowałam po ściśniętych dłoniach na kierownicy.- Nie miałbym o tobie pojęcia, więc nie miej do mnie teraz pretensji. Ale jak mówiłem to ja będę poszkodowany na dumie.
Jedyne czego chciałam w tym momencie to zniknąć z powierzni ziemi, aby nie widywać tego człowieka. Nie wiem co mnie u niego wkurwiło. Może, to że irytował mnie swoją sobą, teraz czego ode mnie wymagał a w dodatku powiedzmy, że mnie porwał. Nigdzie nie ma świadków.
- Szukałem dziewczyny, która będzie dążyć do celu po trupach.- Westchnął kontynuując.- Pokazałaś mi to za pierwszym spotkaniem, więc też nie wykluczyłem cię z tego.
- Z czego?- Podniosłam brew patrząc na chłopaka kiedy ten zjechał na jakieś pobocze.- Co robisz? Przejdź w końcu do sedna.
- Szukam partnerki.- Prawie, że zasmialam się na jego odpowiedź. Obróciłam się na fotelu w jego stronę szukając oznak, że jednak żartuje.- Partnerki, która nie da sobie wejść na głowę i umie się bić a po twoim temparencie wnioskuję, że niezłe z ciebie ziółko.
- Nie mam zielonego pojęcia co brałeś, ale mam dowody porwania, tyle mi wystarczy żeby nie widzieć cię przez parę dobrych lat.- Podsumowałam jego paplaninę, nie umiejąc sobie poukładać w głowie o czym on do cholery do mnie gada.
- Zostań moją partnerką w letniej walce dwa na dwa.- Zignorował moje słowa i dalej zaczął swoje.
- Żartujesz sobie ze mnie.- Spojrzałam na niego jak na człowieka bez mózgu.- Wysiadam.
Nie zdążyłam jednak zrobić ruchu a ten zablokował drzwi uniemożliwiając mi opuszczenie samochodu. Spojrzałam na niego pełna wściekłości i mało brakowało, abym nie wybuchnęła.
- Przygotuję cię do wszystkiego. Będę twoim trenerem i oboje jesteśmy w stanie wygrać najbliższe mistrzostwo. Zrozum to, że nie znalazłem odpowiedniej kandydatki do tego dopóki nie trafiłem ma ciebie.
- Czy ja mam napisane na czole słowo SPOTRTSMENKA?- Zironizowałam patrząc na niego jak na kompletnego idiotę.- W życiu nie widziałam się na oczy z walkami. Nie lubię w-fu, a co najlepsze to dlaczego miałabym się zgodzić na Twój durnowaty pomysł?
- Jak nie po dobroci, wyciągnę innego rodzaju środki, żebyś się zgodziła a jestem pewien, że wyjdzie ci to na twoją korzyść.- Prychnęłam na jego słowa mając już po dziurki w nosie tego faceta. Ledwo go znałam a on wyjeżdża z tekstem typu razem możemy wszystko.
- Daruj sobie takie gierki, widzę cię ledwo drugi raz nie licząc walki, więc proszę uznajmy, że się nie znamy i daj mi żyć w spokoju.- Sięgnęłam ręką do guzika, który służył do blokowania drzwi, ale kiedy miałam go już nacisnąć brunet złapał moją rękę przybliżając mnie do siebie tak, że dzieliły nas zaledwie centymetry od swoich twarzy.- Puść mnie.
CZYTASZ
Only A Few Kisses
RomanceGlory Avila to wykończona nastolatka, której życie nigdy nie było przychylne. Jako mała dziewczynka musiała zmagać się z problemami większymi od niej samej, a teraz kiedy dorosła wszystko odbija się na niej podwójnie. Problemy z ufnością to tylko na...