Pov. Gavi
-- Skarbie kim był ten chłopak, którego widziałam u ciebie w łóżku dzisiaj rano? -- Wiedziałem, że prędzej czy później poruszy ten temat, ale nie sądziłem że będzie to przy rodzinnym obiedzie.
-- Mamooo, to był ten no, kolega -- Podrapałem się po głowie i stwierdziłem, że moje mięso na talerzu stało się jakoś bardzo interesujące.
-- Kolega powiadasz? Wiesz synku ja na przykład z kolegami nie przytulam się w łóżku o siódmej rano, ale kto co woli -- Chuj mi w dupę w tym momencie cała rodzina spojrzała na mnie wzrokiem jakbym im kogoś zabił.
Chciałbym tylko przypomnieć, że mam osiemnaście lat i mogę robić co tylko zechce.Moja siostra, która swoją drogą siedziała koło mnie aż wypluła wodę z wrażenia szkoda, że się nie udławiła.
Teraz już wiem, że ciężko będzie mi się z tego wszystkiego wytłumaczyć dzięki ci mamo wiedziałem, że zawsze można na ciebie liczyć.
Oczywiście to ironia.-- No ale to nie tak jak myślicie -- Zacząłem ale parsknięcie z boku skutecznie mnie uciszyło.
-- Mój braciszek sobie kogoś znalazł? Nie wierze i jeszcze przyprowadził na noc -- Poruszyła zabawnie brwiami a ja na ten gest miałem ochotę zerzygać się jej prosto na talerz.
-- Zamknij łeb żebym ja zaraz ci nie wypomniał tego co widziałem ostatnio w kiblu -- Szantaż podziałał zadziwiająco szybko a ja w spokoju mogłem kontynuować wypowiedź -- To był Pedri, tato to ten piłkarz znasz go czasami na meczu ci go pokazywałem. Po prostu raz zabrał mnie na swój trening i jego fani trochę się na mnie rzucili więc przyszedł mnie pocieszyć. PRZYSZEDŁ RANO -- Widziałem po ich twarzach, że niezbyt są przekonani i nie uwierzyli w moje słowa.
Nie chcąc dalej słuchać ich docinek postanowiłem opuścić to towarzystwo i udać się do mojego pokoju.
Tam zobaczyłem, że powód mojej ucieczki napisał do mnie i to z godzinę temu.
Czytając treść wiadomości rozejrzałem się po pokoju i faktycznie zostawił tu swoją ulubioną bluzę, którą chyba nosi cały czas.Gavi: A no faktycznie zostawiłeś, i co ja mam teraz poczynić z tym faktem 🤔
Gavi: Po treningu możesz wpaść to ci ją oddam, przy okazji spotkasz mnie a to zaszczyt 😏
••••••••••••••••••••••••••••••••••
Pov. Pedri
Gdy trening się zakończył szybkim krokiem ruszyłem do szatni, nie pamiętam kiedy ostatnio tak bardzo chciało mi się pić.
Usiadłem na ławce i gdy wystarczająco się nawodniłem zauważyłem, że napisał do mnie Pablito.
Automatycznie się uśmiechnąłem i odpisałem chłopakowi, że jak tylko się ogarnę to przyjadę.Nie przewidziałem jedynego, chłopcy również byli w szatni i patrzyli na mnie jak na debila, w końcu nie codziennym widokiem jest gość uśmiechający się do telefonu.
-- No co się gapicie? -- Nie wytrzymałem tej ciszy i musiałem się odezwać.
-- Spotkałem się z nim tylko raz -- Przedrzeźniał mnie Robert co mocno mnie zirytowało. Chłopaki za to mieli wielki ubaw.
-- Jezuu dajcie wy mi wszyscy święty spokój -- Szybko się przebrałem i już chciałem wychodzić, ale zatrzymał mnie głos Ferrana.
CZYTASZ
my eyes only look at you // Gavi x Pedri \\
FanfictionGdzie Pablo jest wielkim fanem piłki nożnej i całym sercem wspiera Fc Barcelonę A Pedri jednym z najsławniejszych piłkarzy dumy Katalonii i reprezentacji Hiszpanii. Czy przypadkowe spotkanie jest w stanie połączyć dwa całkiem odrębne światy? co ozn...