Chapter 10

806 39 5
                                    

Pov. Pedri

Po powrocie do domu wraz z Pablem urządziliśmy sobie wieczór filmowy ( taka nieoficjalna randka ) chciałem z nim spędzić jak najwięcej czasu. Chłopak namówił mnie na maraton Star Wars z popcornem, dużą ilością koców i poduszek, było wręcz idealnie czułem się przy nim jak zakochany nastolatek.

-- Dziękuję, że przyszedłeś na mój mecz i tak słodko mnie dopingowałeś. Twoja obecność dużo dla mnie znaczyła. -- Wyznałem gdy zobaczyłem napisy końcowe na ekranie. Chłopiec leżący na mojej klatce piersiowej spojrzał na mnie z iskierkami w oczach i szeroko się uśmiechnął.

-- Słodki jesteś -- Przybliżył się do mnie i pocałował co chętnie oddałem. -- Myślisz, że twoi fani zdołają mnie chociażby zaakceptować? Dzisiaj wstawiłem story i większość odpowiedzi była pozytywna. -- Zamyślił się, wiedziałem, że to jego jeden z największych strachów, ale nie chciałem żeby teraz o tym myślał.

-- Myślę, że tak -- Usiadłem i posadziłem go sobie na kolanach -- Nie zadręczaj się tym na razie, będziemy o tym myśleć jak przyjdzie na to czas, dobrze? -- Zapytałem choć wcale nie oczekiwałem odpowiedzi, przyciągnąłem go do siebie bliżej i złożyłem parę mokrych pocałunków w zagłębiu jego szyi.

-- Co robisz? -- Zapytał, ale mu nie odpowiedziałem. Przycisnąłem swoje usta mocniej tworząc ślady na co chłopak westchnął.
Zmieniłem naszą pozycję tak by leżał pode mną a on przyciągnął mnie do namiętnego pocałunku.

To była nasza chwilą, której tym razem nam nikt nie przerwie.

••••••••••••••••••••••••••••••••••

Wstałem rano i pierwszym obrazem jaki zobaczyłem był leżący obok Gavi, który jeszcze sobie spał. Nie chciałem go budzić więc po cichu wyszedłem z sypialni i skierowałem się do kuchni wcześniej zarzucając na siebie jakąś bluzę.

Zrobiłem sobie kawę i przysiadłem przy wyspie kuchennej z telefonem w ręku, przeglądałem sobie spokojnie Instagrama.
W oczy rzucił mi się post przedstawiający mnie i Gaviego przytulających się po meczu, opis zdjęcia wskazywał na to, że osoba która go wstawiła lubiała naszą dwójkę razem, uśmiechnąłem się i nie myśląc o konsekwencjach polubiłem zdjęcie.

Nie minęła chwila a usłyszałem jak jakiś słodki człowiek schodzi po schodach i przylega do moich pleców. Odwróciłem się w kierunku Pabla i zobaczyłem jak młody jeszcze nie do końca się obudził.

-- Wyspałeś się? -- Zapytałem głaszcząc go po plecach, ze względu na to iż siedziałem na krześle chłopiec był ode mnie troszkę wyższy i stał pomiędzy moimi nogami.

-- Oczywiście, spałem z tobą więc nie było innej opcji jak wyspanie -- Czemu on musi być taki uroczy? -- Dzisiaj chcę cię gdzieś zabrać, zgodzisz się? -- Zapytał z nadzieją w oczach.

-- Oczywiście skarbie, tylko zanim to musisz coś zjeść i się ubrać bo jak ktoś niezapowiedzianie wpadnie do mojego domu i zobaczy cię w samych bokserkach nie da nam żyć -- zaśmiałem się i klepiąc go w tyłek oddelegowałem z powrotem do sypialni.

••••••••••••••••••••••••••••••••••

Pov. Gavi

Wróciłem do domu jakoś po trzynastej by ogarnąć wszystko na niespodziankę, chciałem zabrać chłopaka na klify i zrobić piknik przy zachodzie słońca, nawet zamówiłem ubera by wszystko wyszło tak jak chciałem.

Gdy przygotowałem nam różne przekąski i szampana zadzwoniłem do Pedriego by się szykował kazałem ubrać mu się w jakieś wygodne i ciepłe dresy.

Po trzydziestu minutach siedzieliśmy już w uberze, brunet miał zasłonięte oczy opaską by nie patrzył gdzie jedziemy a ja nawigowałem kierowcę.
Wysiadając oczywiście mieliśmy małe problemy, ale udało się dotrzeć na miejsce.

-- Jesteśmy już -- Zdjąłem mu opaskę a on stanął jak wryty i patrzył na widok przed nami, z klifu było widać morze i lekki zachód słońca, w skrócie było pięknie.

-- Jejku jak tu ślicznie, dziękuję ci -- Wpadł mi w ramiona i lekko pocałował. -- Najlepsze miejce w jakim byłem, naprawdę -- Mówił zdumionym głosem a ja w między czasie rozłożyłem kocyk i jedzonko.

Zaprosiłem chłopaka by usiadł ze mną co uczynił niemal od razu, opierając się plecami o mój tors i ze złączonymi dłońmi podziwialiśmy zachód słońca.

Otowrzyliśmy również szampana i tak mijał nam czas, w miłej i romantycznej atmosferze.

Pov. Pedri

Byłem pod ogromnym wrażeniem tej całej randki.
To był odpowiedni moment by wypowiedzieć te dwa słowa.

-- Kocham cię -- Wyszeptałem w jego kierunku delikatnie odwracając twarz tak by na niego spojrzeć, Gavi na początku z wielkim szokiem patrzył mi w oczy lecz później mocno się rozpromienił.

-- Ja ciebie też Kocham -- Złączył nasze usta w jedność.

••••••••••••••••••••••••••••••••••

Po powrocie do domu leżeliśmy pod kocem w sypialni a w tle leciał jakiś serial, żaden z nas jednak nie był nim zainteresowany bo oby dwoje siedzieliśmy w telefonach i co jakiś czas skradaliśmy sobie drobne całusy.

-- Pablo myślisz, że jak wstawię jakieś nasze zdjęcie z dzisiaj to będzie zły pomysł? -- Zapytałem bo strasznie mnie korciło, chciałem żeby ludzie wiedzieli, że moje serce jest przez kogoś zajęte.

-- No pewnie będzie o nim głośno, ale to twoja decyzja według mnie możesz tylko tak by nie było mojej twarzy okej? -- Zapytał w taki sposób jakby bał się mojej odpowiedzi.

-- Spokojnie skarbie i jasne nie będzie cię widać -- Zmierzwiłem mu włosy i razem zabraliśmy się do wybierania fotki co sprawiło nam dużo śmiechu.

Pedri

Opis: el tiempo que paso contigo es mi favorito ❤️

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Opis: el tiempo que paso contigo es mi favorito ❤️

Komentarze zablokowane

Razem z Pablem zdecydowaliśmy, że dobrym pomysłem będzie tym razem od razu zablokowanie komentarzy i brak oznaczenia chłopaka na zdjęciu. To drugie było akurat dość logiczne.

Po wstawieniu postu poszliśmy wziąć razem szybki prysznic i położyliśmy się spać.
Takim oto sposobem spędzam kolejną już noc z osobą którą kocham nad życie.

my eyes only look at you // Gavi x Pedri \\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz