Pov: Tosia

Oh, mój Boże, jak ja za nim tęskniłam. Ten delikatny, kojący wzrok niebieskich lśniących tęczówek, ta jasna, promienista i subtelna skóra, ten śliczny zapach męskich perfum pomieszany z wonią cudnego bzu, który przypominał mi wiosnę... Janek zawsze był mi bliski, a kiedy odszedł nie czułam, że przyjaźń może istnieć. Tego dnia, kiedy w końcu się spotkaliśmy, poczułam znowu, że przyjaźń jednak jest.

...

Postanowiłam zaprosić Janka do siebie do mieszkania. Weszliśmy oraz zdjęliśmy buty. On ściągnał z dość wąskich i delikatnych ramion swoją beżową przesiąkniętą zapachem wilgotnego powietrza po deszczu marynarkę i odwiesił ją na wieszak w przedpokoju. Pokierował się do łazienki, by umyć ręce, natomiast ja zrobiłam to przy kuchennym kranie, wstawiając wodę do czajnika.
-Czego się napijesz?- zapytałam sięgając dwa kubki z szafki nad kuchenką mikrofalową.
-Herbaty- odparł chłopak. Jego głos był teraz już dużo dojrzalszy niż te 8 lat temu, natomiast dalej był tak subtelny i czuły.
Postawiłam na sypaną herbatę z hibiskusa. Na talerz wyłożyłam ciasto, które akurat miałam w lodówce. Jaś usiadł do stołu, a ja podałam mu filiżankę z gorącym napojem i talerzyk z ciastem.
-Dziękuję, Tosiu. Wiesz, że nie jestem zbytnio słodyczowy.- pokręcił głową z uśmiechem na twarzy.
-Przepraszam, Jasiu, ale tym razem nie mam chipsów.- prychnęłam śmiechem.

...

To popołudnie było jednym z milszym w ostatnim czasie. Dawno z nikim nie rozmawiałam tak szczerze i długo jak teraz z Jankiem. Niby wcześniej pisaliśmy ze sobą, ale nie oszukujmy się, to nie to samo, co pogadanie w żywe oczy.
-A właśnie..-zaczęłam.- Co tu robisz? Przecież byłeś w północniej Irlandii-mruknęłam bawiąc się pustą już filiżanką po hibiskusowej herbacie.

-Szczerze mówiąc... Nie wiem. Wydaje mi się, że zatęskniłem za Polską, skończyłem studia i teraz chciałbym rozwijać się tu muzycznie.- odparł spokojnym tonem
-Nie mów, że dalej śpiewasz.-zrobiłam wielkie oczy, bo pamiętam jeszcze małego Jasia śpiewającego w scholi patriotycznej i nigdy bym nie podejrzewała, że na poważnie podejdzie do tego tematu.
-Tak, a ponad to zastanawiam się nad wzięciem udziału w Eurowizji. Może się nie uda, ale warto spróbować.-uśmiachnął się łagodnie.
-Co ty dajesz, Jasiek? To wspaniała wiadomość!- odparłam podekscytowana.
Janek dalej siedział spokojnie tylko uśmiechając się. Bardzo podziwiam jego spokój i opanowanie dosłownie w każdej sytuacji.
-Wszystko jeszcze do poważnego przemyślenia...-powiedział na wydechu dopijając ostatnie krople hibiskusowej herbaty.

Twój wzrok ||Jan RozmanowskiWhere stories live. Discover now