Właśnie weszłam do szkolnej stołówki. Zazdroszczę osobom, które potrafią tak po prostu jeść, gdy inni na nich patrzą. Ja wtedy czuję się dziwnie i niekomfortowo. Kiedyś nie raz usłyszałam teksty takie typu: ,,Nie za dużo " albo ,,Ty to wszystko zjesz? Ja bym nie dała rady". Dlatego przestałam to robić.
Mój wzrok padł na ławkę, przy której zawsze siedziałam z Emmą i okazjonalnie z Landonem lub innymi uczniami. Ale jej tam nie było. Wzrokiem krążyłam po całej stołówce.
- No nie wierzę- w końcu znalazłam dziewczynę siedzącą ze... - Smithem?
Nie brałam nic do jedzenia, bo nie byłam głodna. Żwawym korkiem podeszłam do stolika, w którym siedziała blondyna wchłonięta w rozmowę z chłopakiem.
- Cześć Nessa! - powiedziała radośnie Taylor, przerywając rozmowę. Spojrzałam na nią, następnie na chłopaka- Co tak stoisz? Siadaj- zrobiłam to co kazała- Jak było na wczorajszej randce?
- Po pierwsze to nie była żadna randka- powiedziałam ostrzegawczo do Emmy- A po drugie, gdy przyszedł twój kolega, Archie Jones szybko się ulotnił- powiedziałam w stronę siedzącego na przeciwko mnie Michaela Smitha- Wydaje mi się, że ma ze sobą jakieś problemy, powinieneś mu pomóc.
- Mówisz o Nicku? - zaśmiał się szeroko- Trzeba było go nie oblewać wodą przy wszystkich. Upokorzyłaś go.
- To on zaczął - powiedziałam- Więc przekaż mu łaskawie, żeby się ode mnie odpierdolił.
- Czemu tego sama nie zrobisz ?- spytał przyglądając mi się.
- Bo nie mam zamiaru się z nim widzieć- powiedziałam stanowczo. Znowu się zaśmiał.
- On chyba ma inne zdanie.
Nie odpowiedziałam, bo widziałam idącego przez stołówkę Archiego. Musiałam z nim pogadać i wytłumaczyć mu wczorajsze zajście, choć tak właściwie nie musiałam, bo nic nas nie łączyło. Wstałam i poszłam w jego stronę.
- Cześć Archie- powiedziałam dochodząc do niego, po czym dodałam- Posłuchaj, wczoraj wyszła jakaś dziwna sytuacja ale ten chłopak gadał głupoty i nic między nami nie zaszło.
- Spoko- powiedział w końcu zatrzymując się i patrząc na mnie.
- Spoko?- spytałam zdziwiona- Nie powinieneś być zły albo wyrzucić mi jaka to nie jestem?
- Nie, jeśli przyjdziesz dziś na moją imprezę- powiedział uśmiechając się.
Świetnie, czyli wszystko wróciło do normy.
- Rozumiem, że znowu jestem ci coś winna?
- Na to wygląda- odpowiedział pewnie.
- Jeśli przyjdę to będziemy kwita?- spytałam.
- Myślę, że jesteśmy dla siebie stworzeni, a że skradłeś moje serce to zawsze będziesz mi coś winna- powiedział odchodząc - 20 u mnie, wyślę ci adres.
To był najbardziej żenujący tekst jaki kiedykolwiek usłyszałam. Stałam przez chwilę wpatrując się w jego plecy, po czym wróciłam do stolika. Teraz z perspektywy czasu, gdy patrzę na wczorajszą sytuacje widzę mały plus z odwiedzin Nicka. Nie musiałam Archiemu odpowiadać na pytanie, czy pójdę do jego domu. Nie wiem co było gorsze. To, że Nick zasugerował, że coś z nim robiłam, czy to, że Archie prawdopodobnie chciał to ze mną zrobić. Boże... szybciej wstąpiłabym do zakonu, niż zrobiła to z którymś z nich!
- I jak poszło? - spytała mnie Emma.
- Powiedział, że spoko i zaprasza nas na imprezę do niego- odpowiedziałam - A i jeszcze powiedział coś w stylu, że jesteśmy dla siebie stworzeni.
CZYTASZ
Poisoned Hearts
Romance16-letnia Nessa Parker przeprowadza się wraz z rodzicami na wybrzeża Beverly Hills. Na dzielnicę gdzie wszyscy się znają. Zaczyna nowe życie. Nowy dom, nowa szkoła, nowi znajomi. Jest to idealny moment, aby zacząć wszystko od nowa. Problem jest w ty...