- Panie dyrektorze- zaczęłam utrzymując spokojny ton- Przysięgam, że...
- Panienka Parker, dopuściła się na dzisiejszej lekcji karygodnych słów i czynów, które w naszej szkole są niedopuszczalne- przerwało mi parszywe babsko- Przedstawiłam Panu całą sytuację, więc mam nadzieję, że wyciągnie Pan z tego odpowiednio surowe konsekwencje.
Siedziałam właśnie w biurze dyrektora Presleya. Mężczyzna siedział przede mną i nauczycielką przeskakując wzrokiem to na mnie, to na Panią Hughes.
-Zanim wyciągnę konsekwencje, wysłuchamy co ma do powiedzenia Nessa- oznajmił, po czym spojrzał się na mnie- A więc proszę, mówić.
- Pani Rosalie Hughes zadała nam na ostatniej lekcji zadanie domowe. Wykonałam je wraz z pomocną znajomego, gdyż choć nie wiem jak bardzo bym się starała, moje umiejętności chemiczne są na niskim poziomie- tłumaczyłam zażenowana tą całą sytuacją- Okazało się, że ten dupe...to znaczy kolega, zrobił sobie ze mnie nieśmieszny żart i wyrwał zrobione zadanie. Ja podczas lekcji się zdenerwowałam i nazwałam go brzydkim słowem. Nie było to skierowane w stronę Pani Hughes.
Po pokoju rozprzestrzeniło się prychnięcie, które wyszło z ust tej starej pruchwy. Dyrektor spojrzał na nią surowo, po czym swoją uwagę skupił na mnie.
- Nesso, czy możesz podać mi nazwisko osoby, która pomagała ci w tym zadaniu?- spytał mężczyzna- Jeśli potwierdzi twoje słowa, to na pewno w stosunku niej zostaną wyciągnięte wnioski.
Nie miałam zamiaru dyskutować i przekonywać dyrektora na swoja stronę. Pomimo tego, że miałam takie rzeczy w zwyczaju. Choć powiedziałam całą prawdę, to wiedziałam, że jestem na straconej pozycji. Zamiast myślec o tym, jak łagodnie wyjść z tej sytuacji, moja głowa właśnie obmyślała plan zemsty na Walkerze.
- Osoba, która pomogła mi z zadaniem nie chodzi do naszej szkoły.
Pan Paul zacisnął wargi w cienką linie i pokiwał lekko głową. Wziął głęboki oddech, rozsiadł się wygodniej na swoim fotelu i ze skupioną miną zaczął myśleć nad całą sytuacją.
- W takim przypadku nie możemy potwierdzić twojej wersji- skrzyżowałam spojrzenie z dyrektorem- Ze względu na to, że nigdy nie sprawiałaś problemów, będziesz musiała jedynie zostać w czwartek po lekcjach.
- W czwartki mam zajęcia teatralne- oznajmiłam- W dodatku mamy casting do spektaklu.
- Przykro mi, ale w takiej sytuacji nie będziesz mogła wziąć udziału w czwartkowych zajęciach.
Siedziałam i gapiłam się na mężczyznę. Nie wiedziałam, jak mam zareagować na tą całą sytuacje. Miałam mieszane uczucia. Z jednej strony się cieszyłam, bo na prawdę nie chciałam brać udziału w tym spektaklu. I to już nie chodzi o to, że nie chcę grać Julii. Po prost ta sztuka chyba nie jest dla mnie. Z drugiej strony poczułam dziwne ukłucie. Jakby coś mi odebrano. Nie byłam smutna, czy zła. Może po prostu byłam zdezorientowana? No bo przecież, jak zareagują na to Pani Isabella i profesor George? Ciągle mówią o profesjonalizmie i zobowiązaniu, a ja wpakowałam się w gówno przez Walkera. No właśnie jebany dupek. Teraz, gdy sobie o nim przypomniałam, śmiało mogę stwierdzić, że moją reakcją na całą tą sytuację jest wkurwienie na tego człowieka.
- Mogę już pójść?- spytałam, po tym jak wybudziłam się z zamyślenia.
W mgnieniu oka wyszłam z gabinetu i żwawym krokiem przeszłam do szkolnej stołówki. Wzrokiem odnalazłam znane mi osoby. Ledwo co zdążyłam usiąść przy stole, a pytania już zaczęły się sypać.
- Coś ty odjebała?- spytała zmartwiona Taylor.
- Nic- odburknęłam- Rozpoczęła się wojna, którą muszę wygrać.
CZYTASZ
Poisoned Hearts
Romantik16-letnia Nessa Parker przeprowadza się wraz z rodzicami na wybrzeża Beverly Hills. Na dzielnicę gdzie wszyscy się znają. Zaczyna nowe życie. Nowy dom, nowa szkoła, nowi znajomi. Jest to idealny moment, aby zacząć wszystko od nowa. Problem jest w ty...