- Chyba sobie żartujesz?!- uniosłam głos- Nie ma takiej mowy!
- Już ci coś mówiłem o krzyczeniu- powiedział przewracając oczami.
- Gdzie jest mój telefon?- spytałam, na co chłopak jedną ręką, sprawnie wysunął go ze swojej kieszeni- Oddaj- powiedziałam stanowczo i ostrzegawczo.
- Ale dlaczego takim tonem?- z powrotem schował mój telefon do swoich spodni i podszedł bliżej mnie. Pochylił się nade mną, dzięki czemu czułam jego intensywne perfumy- Powinnaś wyluzować, Parker.
- Oh, zaraz będę tak wyluzowana, że nie będę miała skrupułów dać ci w mordę!- wrzasnęłam na niego międzyczasie odsuwając się od jego sylwetki- A więc, abyś nadal pozostał niepokonanym, oddaj mi telefon, a ja grzecznie wrócę do swojego domu i unikniemy twojej porażki- powiedziałam sarkastycznie, a chłopak jedynie parsknął pod nosem intensywnie mi się przyglądając.
- Wiesz co Parker...- zaczął przeciągłe, idąc powolnym krokiem w stronę kuchni- Myślę, że nadal się mnie boisz- głośno parsknęłam na jego słowa.
- Co robię? - spytałam robiąc krok w jego stronę.
- Boisz się mnie- powtórzył- Zawsze się bałaś.
- Nie boje się ciebie Walker.
- Nie?- dopytał, a na jego ustach pojawił się ten charakterystyczny dla niego uśmieszek.
- Nie- powiedziałam twardo.
- W takim razie za godzinę jedziemy do klubu z resztą ekipy, a rodzice nie będą twoją wymówką, bo napisałem im, że Emma złamała nogę i się nią opiekujesz.
- Ty jesteś walnięty!- krzyknęłam słysząc jego słowa- I co na to moja mama?
- Życzy jej zdrówka- powiedział dumnie uśmiechnięty.
Stałam jak wbita i patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Zdołałam się przekonać, że ten chłopak jest psychopatą i ma nierówno pod sufitem, ale nie wiedziałam, że aż tak!
- Mam 16 lat- zaczęłam- Nie wpuszczą mnie.
- Wejdziesz ze mną- odpowiedział krótko.
- Jestem w dresach- zaczęłam szukać wymówki- Nie jestem odpowiednio ubrana.
- Wpuszczą cię.
- Skąd ta pewność?
- Bo wejdziesz tam ze mną.
Rzuciłam mu ostre spojrzenie, bo dobrze wiedziałam, że nie ważne jaką wymówkę wymyślę i tak mnie tam wpuszczą, bo w końcu to Nickolas Walker!
- Co z tego będę miała?- skrzyżowałam ręce i podeszłam jeszcze o krok w stronę opierającego się o blat kuchenny Nicka.
- Czy ty chcesz ze mną negocjować ?- z zaciekawieniem zamrużył oczy i intensywniej mi się przyjrzał. Przytaknęłam i zrobiłam kolejny krok w jego stronę- Coś ci powiem Parker- odepchnął się od blatu i powolnym krokiem ruszył w moją stronę. Teraz staliśmy jedynie krok od siebie, przez co musiałam unieść głowę, aby utrzymać z nim kontakt wzrokowy. Pochylił się nade mną, tak, że widziałam każdą najmniejszą bliznę na jego twarzy. Staliśmy blisko. Za blisko- Z diabłem się nie negocjuje.
- Przecież mówiłeś, że i tak trafie do piekła.
- Liczyłem, że się nawrócisz.
Staliśmy tak jeszcze przez chwile. Tak chwila trwała zdecydowanie za długo, a ja sama nie jestem w stanie powiedzieć, czy przez te sekundy oddychałam.
- Idziemy- powiedział prostując się i omijając mnie.
- Mieliśmy iść za godzinę- zauważyłam odwracając się w jego stronę.
CZYTASZ
Poisoned Hearts
Romantik16-letnia Nessa Parker przeprowadza się wraz z rodzicami na wybrzeża Beverly Hills. Na dzielnicę gdzie wszyscy się znają. Zaczyna nowe życie. Nowy dom, nowa szkoła, nowi znajomi. Jest to idealny moment, aby zacząć wszystko od nowa. Problem jest w ty...