Rozdział 4.

153 9 1
                                    

Minęło kilka dni odkąd szefem Lilith został Connor. Kilka tych dni spędziła na ciężkiej i monotonnej pracy. Starała się ona zaś o podwyżkę więc każdą możliwą chwilę spędzała w swoim gabinecie. Miała nadzieje, że jej szef dostrzeże jej starania. Wszystko robiła starannie i szybko. Co jakiś czas również znajdowała się w gabinecie swojego szefa nosząc mu kawę. W tym momencie akurat była w trakcie segregowania dokumentów, gdy naglę rozległ się dźwięk pukania do gabinetu Lilith. 

-Proszę.

Do gabinetu wszedł Connor. Zapach jego perfum i woni dymu papierosowego rozległ się po całym pomieszczeniu. Stanął opierając się o framugę drzwi i podniósł jedną brew gdy zobaczył stojącą do niego kobietę tyłem, ta zaś po chwili zaprzestała wykonywaniu czynności, obróciła się i uśmiechnęła do swojego szefa.

-Tak? - Spojrzała od góry do dołu na mężczyznę. Ubrany był jak zwykle w koszulę i czarne spodnie. Wyglądał on jak zwykle seksownie. Szybkim krokiem podszedł do Lilith, a ta poczuła szybsze bicie serca. Wpatrywała się w niego.

Czuła ten jego niesamowicie seksowny zapach, ten dym papierosowy, który idealnie łączył się z tymi zapewne drogimi perfumami. Connor był przekonany, że Lilith nadaję się do tej pracy. Była bardzo sumienna i odpowiedzialna. Jej elegancki ubiór również pasował do wykonywanego przez nią zawodu. Nie do końca wiedział jak na nią działa, Ponieważ bardzo dobrze to ukrywała. Sprawiało to, że chciał jej coraz bardziej. Chciał ją poznać. Gdy jego ojciec opowiadał o tej "całkiem uroczej" sekretarce to nigdy nie pomyślałby, że wygląda ona tak seksownie. Gdy spotkał ją przed biurem oniemiał, lecz nie wiedział, że to właśnie ona jest tą "uroczą" pracownicą. Pan Jones od zawsze chwalił Lilith mimo iż nie pracowała tam zbyt długo. Connor starał się nie patrzyć na nią z takim pożądaniem lecz było to zbyt trudne. Jej piękne długie włosy zapewne idealnie wyglądałby owinięte w jego ręce, jej pełne czerwone usta również bardzo go intrygowały. Musiałaby wyglądać niesamowicie  pod nim, cała spragniona jego dotyku. Szybko wyrzucił tą myśl z głowy i wrócił do tematu.

-Lilith, mogłabyś wypełnić dla mnie to? Nie musi być to zrobione na dzisiaj, ale do jutra chcę zobaczyć wypełnione papiery.- Powiedział, trzymając teczkę w ręce.

-Tak, oczywiście, Panie Jones. - Uśmiechnęła się.

Connor podał jej teczkę, a ta grzecznie wzięła ją i położyła na biurku, po chwili schyliła się i wróciła do segregacji papierów. Stał jeszcze przez chwile patrząc jak "segreguje dokumenty", jednak cały czas był skupiony na schylonej dziewczynie. Lilith odwróciła głowę do szefa. Spojrzeli na siebie. Connor przeleciał wzrokiem jej pięknie wygięte ciało, a Lilith podniosła się i stanęła na przeciwko niego. 

-Mogę w czymś jeszcze pomóc, Panu? 

-Nie, po prostu byłem ciekawy jak pracujesz. Mój ojciec mi dużo o tobie mówił.

Zdziwiona uśmiechnęła się do niego i znów się schyliła.

-Tak? Co takiego o mnie opowiadał? 

-Że jesteś bardzo pracowita, odpowiedzialna, Sumienna.. - Wymieniał po kolei. - I kusząca.. - Mruknął po cichu, tak by kobieta nie usłyszała.

-To ostanie mógłby pan powtórzyć? - Spytała przygryzając wargi.

-Zamyśliłem się, przepraszam. - Uśmiechnęli się do siebie, a Connor miał tylko nadzieję z Lilith tego nie usłyszała. 

Po chwili mężczyzna wyszedł z gabinetu, a kobieta poczuła pustkę. Wróć tutaj.. - Pomyślała. Po chwili do jej gabinetu wszedł Nicolas, który obleciał wzrokiem wypiętą kobietę. Był to Latynos o szarych oczach, wyrzeźbionej szczęce i nienagannej fryzurze. Był ubrany w białą koszule i ciemne spodnie. Lilith podniosła głowę z uśmiechem.

-Nicolas..  

-Hej Piękna, co robisz?

-A nic, segreguje papiery. Mam dużo spraw na głowie.. - Mruknęła.

-Masz tak dużo, że nie uda ci się wyjść ze mną na obiad? Zaraz przerwa. - Uśmiechnął się Nicolas do kobiety.

-Sama nie wiem.. 

-Oj Lilith, nie daj się prosić. - Warknął przyjaźnie do koleżanki z pracy.

-Myślę, że znajdę chwilę. - Wyprostowała się i stanęła na przeciwko Nicolasa, który wydawał się być ucieszony tym faktem. Chwycił Lilith za rękę i wyprowadził z gabinetu. Ruszyli w stronę windy. Weszli do niej i wybrali najniższe piętro. Chwilę flirtowali ze sobą gdy nagle winda się otworzyła, a do niej wsiadł Connor. Mężczyzna był lekko zdezorientowany, a Lilith zawstydziła się. Szef obojętnie obleciał ją wzrokiem i spojrzał na Nicolasa pytającym wzrokiem.

-Szefie, idziemy na obiad. - Spojrzał na zegarek.- Właśnie rozpoczęła się przerwa Obiadowa.

-Nie możecie zjeść w bufecie? - Spytał z zaciśniętymi zębami.

-Nie, obok jest świetna restauracja. Może iść szef z nami. - Uśmiechnął się szeroko, a Connor spojrzał na Nicolasa zimnym spojrzeniem. 

-Nie, dziękuje. Wróćcie 5 minut przed końcem przerwy. - Warknął obojętnie.

Przez chwile staliśmy w ciszy, a ona poczuła zimno od niego. Stała jednak z powagą i nie dała poznać po sobie jak bardzo się tym przejmuje. Nicolas zdecydował się kontynuować flirt z Lilith, lecz ona już nie odpowiadała mu flirtem. Na niższym piętrze Szef wysiadł z windy, a Para tuż za nim. Ruszyli w stronę restauracji. Lilith zajęła miejsce przy oknie, a Nicolas na przeciwko. Kobieta postanowiła zamówić sobie Spaghetti, a mężczyzna talerz pierogów. Rozmawiali o pracy, ale również i o życiu prywatnym. Lilith bardzo ceniła sobie Nicolasa ponieważ znała go od samego początku gdy tylko zaczęli razem pracować. Szybko zjedli, zerknęli na zegarki i ruszyli w stronę biurowca. Lilith szybko odpaliła papierosa, a nawet poczęstowała Nicolasa. Mężczyzna wpatrywał się w kobietę. Wyglądała tak uroczo paląc. Gdy tylko skończyli palić, weszli do wieżowca. Pobiegli w stronę zamykającej się windy. Jakimś cudem udało im się do niej dostać. Lilith spojrzała na Nicolasa, który śmiał się. Czuło się uśmiechnęła do niego.

-Lubię cię, Nicolas.

Chłopak przestał się śmiać i wpatrywał się w słodko uśmiechniętą Sekretarkę. Lekko przechyliła głowę w lewo wciąż patrząc na przyjaciela.

-Też cię lubie, Lilith. 

Stali tak wpatrzeni w siebie. Nicolas przeleciał ją od góry do dołu wzrokiem, był delikatnie zauroczony Kobietą. Podszedł bliżej do niej i objął ją w talii. Patrzył na nią z góry, a ona lekko położyła swoją głowę na jego torsie. Na skórze Nicolasa pojawiła się gęsia skórka. Po chwili odsunęli się od siebie, a mężczyzna wybiegł z windy ponieważ był już na swoim piętrze. Gdy dotarła na ostatnie piętro ruszyła w stronę swojego gabinetu. Kątem oka zauważyła Natalie wychodzącą z gabinetu Connora. Wyglądała na zadowoloną. Lilith tylko wywróciła oczami i weszła do swojego gabinetu. Poczuła lekkie uczucie zazdrości, ale wzięła głębszy oddech i wróciła do swojej pracy.

UwodzicielkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz