10 listopada, godzina 13:00, klub nocny
Klub był pusty, a kolorowe oświetlenie wyłączone. O tej porze dnia wyglądał jak opuszczone miejsce, chociaż niedawno przez kogoś zajęte. Otwarcie miało miejsce w późnych godzinach wieczornych, kiedy barmani i prezenter muzyczny rozpoczynali swoją pracę.
Przy barze stali policjanci, którzy przepytywali pracowników o zajściu. Xavier dowiedział się od Ace'a, że ich koledze dosypano coś do drinka podczas imprezy. Nikt nie widział, kto to zrobił ani w którym momencie. Jedno było pewne — chłopak znalazł się w złym stanie. Leżał w karetce, a ratownicy robili mu testy, które pomogłyby stwierdzić obecność narkotyków w jego organizmie. Dalsze badania z pewnością miały zostać wykonane dopiero w szpitalu.
O wszystkim dowiedziały się sprzątaczki, które znalazły Benjamina w toalecie. Był nieprzytomny. Zadzwoniły na numer alarmowy, a operator wysłał potrzebne służby. Gdy Ace usłyszał o zniknięciu przyjaciela, od razu poszedł do klubu. Nie była to pierwsza taka sytuacja, kiedy spał gdzieś po kątach. Kiedy był już blisko, zauważył karetkę. Domyślił się, że w środku znajduje się jego kolega. Napisał do Xaviera, aby poinformować go o całej sytuacji.
Kiedy znaleźli się w środku, funkcjonariusze zwrócili się w ich kierunku. Skończyli przesłuchanie, jednak nie usłyszeli nic, co mogłoby im pomóc w dalszym śledztwie. Podeszli do chłopaków, chcąc zebrać kolejne zeznania.
— Domyślamy się, że przyszliście dowiedzieć się czegoś o zaistniałej sytuacji? A może wiecie coś na ten temat? — zapytał jeden z nich, przyglądając się obydwu kolegom.
— Ja byłem wczoraj w klubie z Benjaminem na koncercie. Pamiętam tylko tyle, że nagle zniknął, a potem urwał mi się film. Byliśmy bardzo pijani — odezwał się Ace, przypominając sobie, co się działo zeszłej nocy.
— Dobrze — odparł tamten, zapisując coś w notatniku — A ty, wiesz coś?
— Nie, nie było mnie wczoraj. Opiekuję się przyjaciółką, więc nie miałem czasu na żaden koncert. Ace poinformował mnie o sytuacji, kiedy byłem w jej mieszkaniu. Wyszedłem jak najszybciej, Ben to nasz najbliższy kolega — powiedział Xavier, próbując nie dać się ponieść emocjom. Nie chciał, aby koledze stało się coś poważnego. Martwił się, bo w końcu znali się od podstawówki.
Kiedy policjant miał zareagować na jego słowa, do klubu wszedł jeden z ratowników. Wyglądał na zmęczonego pracą, jaką wykonał. Pot spływał z jego czoła, chociaż było zimno. Jego twarz zdradzała, że miał złe wieści. Xavier się zdenerwował i złapał pośpiesznie Ace'a za rękę. Chłopak popatrzył tylko na niego z ukosa — ich oblicza wyrażały przerażenie.
— Podano mu najprawdopodobniej etazen, który jest bardzo niebezpieczny. Nawet przy pierwszym zażyciu może zabić, prawie go straciliśmy. Bierzemy chłopaka do szpitala, a śledztwo zostawiam wam — zwrócił się do policjantów.
Momentalnie czerwonowłosy zmartwił się stanem chłopaka. Chodzili razem do szkoły, nawet siedzieli w tej samej ławce. Przez długi czas był jego jedynym kolegą, bardzo go cenił. Bał się o jego zdrowie, nie chciał, aby stało się coś poważnego. Miał na głowie dużo spraw, a ta sytuacja jeszcze bardziej go przytłoczyła. Co będzie dalej? Tego nikt nie wiedział. Czuł, jakby jego serce stanęło, a oddech spowolnił. Pierwszy raz nie mógł sobie poradzić. Emocje w nim hulały — te dobre i te złe. Nie miał pojęcia, co robić. Wiedział tylko, że powinien odciąć emocje od myśli, które jeszcze bardziej go dobijały.
Karetka odjechała na sygnale, a policjanci kontynuowali dochodzenie. Przyjaciele stali w bezruchu, nie mając pojęcia, co zrobić.
Xavier ścisnął rękę Ace'a jeszcze bardziej. Bał się, że wszystko się posypie. Nie chciał stracić nikogo, a w głowie miał tylko najczarniejsze scenariusze. Martwił się o Lilith, którą zostawił samą w mieszkaniu. Co teraz robi? Może wstała? Obawiał się, że ataki paniki mogły wrócić podczas jego nieobecności. Stwierdził, że nie może wpłynąć na stan Benjamina, którego ratownicy zabrali do szpitala. Upewnił się, że chłopak jest w dobrych rękach i lekarze zrobią wszystko, co w ich mocy.
Pożegnał się z kolegą i ruszył w kierunku bloku Lilith. Minął kilka ulic i wszedł do środka jednej z klatek. Wbiegł po schodach i wygrzebał z dna kieszeni klucze do mieszkania. Wszedł do środka i podążył do jej pokoju. Miał zły humor, a tylko zobaczenie dziewczyny mogło go poprawić. Uchylił drzwi i zaglądnął do środka. Nie było jej — zniknęła. Sprawdził kilka innych pokoi i w końcu znalazł ją w łazience. Przyjaciółka stała przed lustrem i patrzyła na swoje odbicie. Gdy ją ujrzał, podszedł od tyłu, aby wtulić się w jej ciało. Dziewczyna odwzajemniła uścisk, chowając głowę w jego szyi.
Poczuła tęsknotę, kiedy odkryła, że chłopaka nie ma w pobliżu. Szukała go po całym mieszkaniu. Gdy zobaczyła, że drzwi są zamknięte, domyśliła się, że wyszedł. Nie wiedziała, gdzie jest, ale chciała go zobaczyć jak najszybciej. Dziwne uczucie, którego doświadczyła, dało jej dużo do myślenia. Wiedziała, że czuje do niego coś więcej, jednak nie miała pojęcia, co to dokładnie było. Na miłość było dla niej za szybko, ale bez czerwonowłosego odchodziła od zmysłów. Przytuliła się jeszcze bardziej, zatapiając się w jego ciele.
Co będzie? Tego nikt nie wie.
Skutki są wielkie, ale czy nie było warto?
Los pokaże, jak napisał tę historię...
CZYTASZ
Subkultura
Teen Fiction„Zatańczmy razem w melodii naszych ulubionych piosenek" Lilith kocha lasy, muzykę i gitarę. Podczas punkowego koncertu, poznaje czerwonowłosego chłopaka z irokezem. Kiedy poznają się bliżej, rozwija się między nimi przyszłościowa relacja. Obydwoje k...