Część 9 MY JUŻ TO ROBILIŚMY

307 12 18
                                    


Loak w jednej chwili rzucił się z pięściami na Aonunga. Zaczął masakrować mu nos aonung oddawał mu ciosy .Kiri jak to ona zaczęła się śmiać, tsireya była w szoku nienawidziła przemocy. Rotxo włączył się do bójki i próbował ich rozdzielić. Wiedziałem że to nic nie pomoże dlatego włączyłem się do bójki .udało mi się ich rozdzielić. Na szczęście bójka nie była bardzo poważna wszyscy wyszli z niej cali i zdrowi . Stałem przed Aonungiem . Pokazałem kły loakowi i syknąłem na niego Loak tylko patrzył na mnie nie mogąc zrozumieć co się stało Aonung za mną złośliwie się uśmiechnął do loaka i powiedziałem

-Aonung widziałem to

Aonung skulił uszy po sobie i powiedział

- przepraszam

Loak nie był zadowolony odwrócił się i pobiegł w niewiadomym nam kierunku tsireya pobiegła za nim. kiri z rotxo poszli w stronę domu śmiejąc się przy tym. Aonung złapał mnie za rękę i obrócił mnie abym patrzył się na niego dłonie położył na mojej tali chytrze się uśmiechając i powiedział

- to co kotku nasze rodzeństwo już wie

- ale rodzice jeszcze nie uśmiechnąłem się

Odwróciłem się od starszego ocierając mój ogon o jego brodę .On tylko uwodzicielko się uśmiechnął ja zaśmiałem się .Pobiegłem do wody kątem oka zauważyłem aonunga który biegnie za mną. Wbiegłem do zimnej wody która ostudziło moje gorące ciało. Odwróciłem się a Aonung stał przede mną zacząłem chlapać go wodą jego włosy były już całe mokre na jego usta wpływała zimna woda oceanu .chłopak roześmiany powiedział

- a to tak się bawisz księżniczko

- tak a co nie wolno

Chłopak śmiał się aż w końcu zanurzył się pod wodę zanurkował pode mnie aby wziąć mnie na barana. Trzymał mnie za ręce a ja siedziałem na jego barkach oboje śmialiśmy się aż w końcu powiedziałem

- muszę wracać do domu

- niestety ja też

Puścił mnie abym mógł zejść i oboje popłynęliśmy do brzegu wynurzyliśmy się z wody. Tuż przed moim domem po wynurzeniu Aonung podszedł, ręce położył na moich pośladkach i przysunął mnie jak najbliżej się dało. Wplotłem ręce w jego włosy przez chwile wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem po chwili stanąłem na palcach i złączyłem nasze usta w powolnym pełnym miłości pocałunku. Nasze języki tańczyły w dobrze znanym nam tańcu poddałem się Aonungowi .On dominował nasze języki pragnęły coraz więcej z wolnego pocałunku przenieśliśmy się w namiętny ostry gorący pocałunek. Aonung czasami zaciskał ręce na moich pośladkach na co cicho jeknołem oboje nie wiedzieliśmy że wpatrują się w nas rodzice Aonunga i moi rodzice po chwili powiedziałem

- Aonung musimy przestać muszę wracać

Miałem zamknięte oczy chłopak brał się za moją szyje a po chwili powiedział

- Kotku chcę się z tobą kochać ostro i namiętnie pragniesz mnie Ma'neteyam

Nic nie powiedziałem tylko otworzyłem oczy i nagle zobaczyłem naszych rodziców. Odskoczyłem jak sparaliżowany od Aonunga on spojrzał na mnie nie zrozumiałą miną a ja patrzyłem na dorosłych. Aonung wydawał się nie przejęty tym faktem. Ronal była zdziwiona tonowari zawstydzony mój tata tak jak Aonung nie przejął się tym za bardzo. Za to moja mama pękała ze złości. Staliśmy tak przez chwile Aonung patrzył się we mnie a ja patrzyłem się w piasek próbując uniknąć wzroku rodziców. Aonung podszedł do mnie od tyłu obejmując mnie w tali i pocałował mnie w plecy przerwał tą niezręczną ciszę mówiąc

- Panie sully pani sully kocham waszego syna jest moim chłopakiem a w przyszłości ożenie się z nim będe miał z nim dzieci i zostanie moją tsahik

- Aonung wracamy do domu powiedziała Ronal

Widać było po niej że nie była zła chciała porozmawiać o tym w gronie z rodziną. Nawet delikatnie uśmiechnęła się do mnie na co od razu oddałem uśmiech. Moja mama za to podeszła bliżej do chłopaka pokazała głową abym udał się do mauri . Gdy odchodziłem słyszałem że powiedziała

- jeśli mojemu synu cokolwiek się stanie jeśli zrobisz mu coś jeśli wykorzystasz go to zabije cię i dam na pożarcie ikarnowi twoje zwłoki wysyczała przez zęby

- ale ja kocham neteyam ponad wszystko obiecuję że włos mu z głowy nie spadnie

- mam nadzieje.

odeszła i skierowała się do domu

W domu usiadłem przy stole wiedziałem że zacznie się za chwile cała rozmowa. Wpatrywałem się w podłogę chcąc uniknąć wzroku moich rodziców. Pierwszy przemówił ojciec

- a więc ty i aonung razem akceptujemy to i bardzo cieszymy się z tego

- kochamy ciebie i jesteśmy dumni z ciebie najważniejsze żebyś był szczęśliwy dodała matka

- ale synu musisz pamiętać że zbliżenia fizyczne muszą być przyjemne dla was obu w przypadku mężczyzn to trochę inaczej

- TATO MY JUŻ TO ROBILIŚMY krzyknąłem

-  a rozumiem dobrze to możesz już iść spać

- dziękuje

W tym samym momencie zobaczyłem kiri loaka i tuk . Tuk podbiegła i mocno się do mnie przytuliła oddałem jej uścisk kiri dołączyła do przytulasa. loak wydawał się naprawdę bardzo wkurzony nic nie powiedział udał się do łóżka i poszedł spać. ja kiri tuk zrobiliśmy to samo od razu zasnąłem 

Aonung x neteyam Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz