|8|

34 5 7
                                    

n a r u t o

Trzy lata temu w październiku do ziemi zbliżyła się kometa Tiamat, której cykl obiegu słońca trwa tysiąc dwieście lat. Nikt nie sądził, że kiedy będzie przelatywać nad powierzchnią ziemską, jej jądro pęknie. Odłamek komety przemienił się w meteoryt i uderzył w Itomori. Organizowano tego dnia jesienny festiwal. O godzinie dwudziestej czterdzieści dwie na teren chramu, wokół którego rozstawione były liczne festynowe stragany.

"Naruto." powiedziała Sakura i położyła przed moim nosem książkę o tytule Katastrofa w Itomori. Spis ofiar uderzenia komety.

Zacząłem przeszukiwać listę składającą się z ponad pięciuset osób, czyli jednej trzeciej mieszkańców Itomori.

Trafiłem w końcu na Tamaki i Hiroshiego, zatrzymując się palcem na ich nazwiskach. Szybko otrząsnąłem się i poszukiwałem dalej.

"Jej szukałeś?" spytał Shikamaru wskazując palcem na Y/N L/N. "Naruto, to musi być jakaś pomyłka. Ta dziewczyna zginęła trzy lata temu."

"Niemożliwe! Co dopiero tak się cieszyła, że zobaczy kometę! Dlaczego ja trzy lata temu..."

Ten widok na kometę był przepiękny - kiedy ona rozdzieliła się na dwie części nie przypuszczałem, że trafi w ziemię.

"Śnisz teraz, prawda?"

"Co ja właściwie robię?" spytałem samego siebie i zebrałem wszystkie książki o Itomori. Jako, iż była noc musieliśmy zanocować w hotelu w Kraju Błyskawic.

Widziałem zdjęcia z Itomori, na których dość często znajdowała się Y/N - wszystko przez ojca, który był liderem Itomori.

'Może to wszystko mi się przyśniło? A krajobraz  kojarzyłem, bo zapomniałem wiadomości sprzed trzech lat? Bo jeśli nie, to kim ona była? Zjawą? A może po prostu moje urojenia?'

"Spójrz jakie śliczne! Itomori wyrabiało kiedyś Kumihimo! Naruto, ty też takie nosisz." powiedziała Sakura, wskazując palcem na czerwoną opaskę na mojej dłoni.

"Ah, to. Dostałem je od kogoś, bardzo dawno temu."

"Kumihimo wyrażają upływ czasu."

"Tak je czasami zakładam na szczęście." mruknąłem i po chwili zdałem sobie z czegoś sprawę. "Zaraz. Ktoś tłumaczył mi kiedyś czym są Kumihimo, ale nie pamiętam tego dokładnie."

Co właściwie wtedy usłyszałem? Jak nici, tak i włókna czasu. Schodzą się, splatają. Rozplątają i potem znów łączą. To jest czas. Kumihimo, które wyplatamy to także musubi. Tradycji klanu L/N nie wolno zatracić.

"Już wiem!" wykrzyknąłem i odwróciłem się na pięcie, wybiegając jak najszybciej z hotelu. Miałem zamiar jeszcze dziś powrócić do Itomori, które znajdowało się conajmniej trzy godziny drogi stąd.

YOUR NAME | Naruto x reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz