mamo?

2.5K 26 55
                                    

wstałam ok 9 i nie opłacało mi się już iść do szkoły, zwłaszcza, że się źle czułam.
poszłam więc do mamy i babci, które buszowały w kuchni.
babcia dała mi naleśniki.

- słabo wyglądasz- oceniła babcia.

- tak też się czuje- odparlam.

czuje sie fatalnie, to fakt, ale nie moge sobie odpuszczac bookstagrama.
zasiadlam wiec na łóżku, i zaczęłam pisać...
nagle przyszla do mnie babcia z wiadomością że się bardzo źle czuje i musi jechać do szpitala.
dałam jej buziaka i życzyłam powrotu do zdrowia.
po czym uslyszlama ze zapukała do moich drzwi mama.

-mamo?-poprosilam.

-hej, Hailuś muszę zawieść babcię do szpitala oki?? jak wrócę to obiecuje,ze zjemy sobie cos dobrego i pójdziemy na rolki, papa Hailuś-powiedziala, po czym dala mi buziaka w czoło i wyszla.

połozylam się i przykrylam.kocykiem, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
💎
Obudzilo mnie pukanie do drzwi, zamiast mamy zobaczylam tam jakąś panią i dwóch facetow.

-Dzień dobry, droga Hailie?

-Dzien dobry, tak to ja, co się stało, coś z mamą, babcią?

-niestety, Gabriella oraz Lucyna nie żyją, doszło do wypadku, w którym obie zmarły, bardzo mi przykro.
teraz władze nad toba bedzie sprawował Vincent Monet, twój piąty brat.-odparł mężczyzna

-To jakieś nieporozumienie, moja mama jeszcze dzis obiecywala mi, ze bedziemy sie swietnie bawic, poza tym nie mam braci.

resztę czasu siedzialam z słuchawkami na kanapie w oczekiwaniu na Willa, jednego z moich braci, ktory miał po mnie przyjechać. Dziś dowiedzialam się ze mam 5 braci, nie mam mamy i babci, i ze przeprowadzam się do ameryki. zmiana o 180°.

gdy mnie obudzili ujrzalam swojego brata, Willa.
byl mily.

-Cześć mała, jak się czujesz? jestem Will-powiedział po czym przytulił mnie, a ja odwzajemniłan uścisk.

Był ubrany w czarny garnitur, a jego auto to czarne ferrari.
wywnioskowalam, ze byli bardzo bogaci.

jechalismy jakoś 8 godzin, z krotkimi postojami na siku.
w końcu po 8 godzinach wyszlismy z auta, gdzie powitał nas Vincent.
on był o wiele bardziej sztywny, wiec zamiast zamknac mnie w uscisku, tak jak Will, Vince podał mi prawą dłoń.
Uścisnęłam ją, a po chwili zobaczylam pozostałą trojke braci Monet.

-jestem Shane-powiedział blondyn. po czym mnie przytulil

-Hailie-odpowiedzialam tym samym.

-Ja jestem Dylan wiec jesli nie szukasz klopotow, to radze ci, mi sie nie napatoczyć.- powiedział na co przeszly mnie ciarki.

- Jestem Tony, to samo co Dylan, Nie chce sie powtarzac.

Will i Shane oprowadzili mnie po rezydencji Monetów, opowiedzieli co i jak, dodali takze, ze nie powinnam opuszczać Willi oraz obszru naszej rodziny, bez wiedzy któregoś z braci.

!!
kilka slow od autorki.
zaczelam pisać tą książkę, jest to noj pomysl na stworzenie
innej wersji.
poczatek będzie vardzo podobny, jednak później zamierzam wprowadzac zmiany.
zwlaszcza z Dylanem.
kilka rzeczy moze sie nie zgadac alw jak wspominalam, to moja wersja.
buziaczki💗


rodzina monet ->DYLANOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz